Tak przypuszczałabym pewniej, gdyby ten grzybek miał te jedwabiste kłaczki na powierzchni kapelusza. Tymczasem mój na pewno ma pochwę u nasady trzonu, przynajmniej taka jest moja ocena po obejrzeniu jego cech makro, natomiast z tych kłaczków pozostał chyba tylko taki jeden symboliczny kłaczek, który będzie widoczny na niektórych zdjęciach. Ale dlaczego nie ma więcej kłaczków? Czy to w ogóle jest Volvariella bombycina?
Konkrety: wyrastał ze szczeliny pnia klonu, dziś już się zwieszał lekko podsychający, ma wolne blaszki, biały miąższ oraz pełny trzon, coś u nasady trzonu, co wg mnie jest pozostałością pochwy, zapach, hmm, jeśli to zapach rzodkwi..., mnie trudno opisać ten zapach, w każdym razie jest przyjemny. Zdjęcia pokażą jeszcze parę szczegółów:
Volvariella na pewno, ale bez badań mikroskopowych trudno o jednoznaczna interpretację. V. bombycina może być na jakieś 80%.
Znalazłem kiedyś z Grantem już takiego "zdechłego". Ania zweryfikowała suszka i potwierdziła w rejestrze, że to pochwiak jedwabnikowy
Oto on na fotografiach:
[pod podanym linkiem NIE MA już obrazka: 404\ Not\ Found],
[pod podanym linkiem NIE MA już obrazka: 404\ Not\ Found],
[pod podanym linkiem NIE MA już obrazka: 404\ Not\ Found],
[pod podanym linkiem NIE MA już obrazka: 404\ Not\ Found], i [bf#128813]
DZIĘKUJĘ!!! Czyli mogę mieć nadzieję na V. bombycina:-)))
Dostrzegam coś, o czym "nie piszą w kluczach" (przynajmniej ja nie znalazłam :): zarówno na Twoim, Marcinie, jak i na moim owocniku, na skórce kapelusza takie kanciaste podłużne czarne "coś". Nie mam pojęcia, co to może być, ale widzę to zarówno na moim owocniku, dziś to oglądałam pilnie przez lupę, jak i na Waszym, Twoim i Grantowym, owocniku z Tomaszowa Mazowieckiego, po zlocie... :)
Mam plan, by zaglądać codziennie rano do mojego klonu, z którego dziś pobrałam owocnik, może znów wyrośnie kolejna Volvariella i uchwycę ją w młodszym wieku...
PS.
Przepraszam za błąd w tytule wątku - Volvariella przez jedno "l": (
Wytrwałość została chyba nagrodzona:-) Od 2008 do 2010 roku wiele razy podjeżdżałam do tego klonu i kilka razy natrafiłam na resztki grzyba wskazujące, że znów tam coś wyrastało. Wreszcie 16 września 2010 nareszcie przyjechałam w samą porę, by uchwycić owocnik, który po cechach makro rozpoznaję jako Volvariella bombycina:-)
Eksykat opisywanego wcześniej owocnika z 2008 r. niestety zżarły mi mole, dlatego nie było możliwe dokonanie zgłoszenia, ale pobrany 16. 09. 2010 r. owocnik już ususzony znajduje się w woreczku strunowym i myślę, że ochronię go dostatecznie, zanim przekażę do kustoszów bazy:-)
Podczas dokonywania zgłoszenia o tym zapomniałam, ale teraz uzupełniam - rok po opisywanej tu obserwacji z 2008 r., 13 sierpnia 2009 r. ponownie znalazłam na tym klonie grzybka, pokazałam go w wątku [bf#263123]
Tak więc grzybki spotkałam trzy razy:
12. 08. 2008 r. - zaobserowałam owocnik już zasychający
13. 08. 2009 r. - owocnik, który nie wydostał się ze szczeliny, gdzie wyrastał
16. 09. 2010 r. - rozwinięty owocnik prezentowany w zgłoszeniu ID: 174510
Owocniki z 2008 i 2009 wyrastały z tego samego miejsca blisko dołu pnia, owocnik z 2010 wyrastał ze szczeliny po przeciwnej stronie pnia, na wysokości ponad metra.