A w czym rzecz może powiem bo widzę, że nikt ze mną nie chce "bawić się" w tę grę:-)
Przeglądałem w tym roku stanowiska wiosennych Peziza i ciągle tylko cos na wzór P. arvernensis, rosnącyche na szczątkach drewna (ta poniżej na trocinach po ściętej topoli, obok jej pozostałego pniaka)
Bądź też na podobieństwo P. badioconfusa rosnących w tym roku u mnie setkami (wcale nie przesadzam), również na miejscach użyźnionych przez naszych gospodarzy lasu z ALP.
No to mając ich już dość w niedzielę "polazłem" w nieco inne siedlisko czyli las liściasty, teren niski, dość jeszcze wilgotny (bo znów sucho cholernie robi się). Dreptałem wśród zielska do kolan, aż kleszczy nałapałem ale ich nie mam zamiaru identyfikować. Znalazłem właśnie tam Peziza która wydawała mi się nieco inna niż P. arvernensis. Sprawdziłem również dokładnie substrat, i w zasadzie trudno stwierdzić, że rosła na jakimś drewnie. Podłoże jak w lesie, z resztkami drewna ale splot korzeni tworzy piękną bryłkę z wilgotnej ziemi. Miałem nadzieję że coś innego ale zarodniki wypisz-wymaluj jak P. arvernensis, wymiarowo też pokrywają się. Ponoć ma mieć więcej warstw niż trzy... a ja przy swoim doświadczeniu z nimi, nijak nie moge poradzić:- (
Oj ciężko mi na podstawie tego jednego zdjęcia stwierdzić, ile ma warstw.....: (
Co do preparatu z suszka - jedni uważają, żeby namoczyć przed krojeniem, inni kroją na such a moczą potem. No ale grunt, żeby przed oglądaniem był już namoczony.
Jak z pigułką...:-D
Pytałeś Pimpka, może dlatego nikt nie odpowiedział: P
popatrz tutaj na warstwy:
ja widzę 5, ale może źle widzę: D
Alu, bo to było w nawiązaniu do wątku:
właśnie oglądałem i tak ładnie udał im się ten przekrój:-))
Dzięki Alu:-))
Proszę mnie oświecić i wyedukować;-)
Dla mnie jest istotne: warstwa + warstwa + warstwa czyli trzy to maksimum.
Jest gdzieś w kluczach lub opracowaniach dochodzenie kolejnych "warstw"?
Szczerze pytam, bo albo zgłupiałem, albo...;-)
Ja NIE WIEM, jak liczyć warstwy. Nie pomogę: (
Już pomogłeś, przynajmniej mi;-)
Mirku, proszę Cię, i innych, abyście nie myśleli, że JA mam cokolwiek wspólnego z przekrojami, które prezentuje Piotr. Mam nadzieję, że to dla Was jasne, że JA ich nie robiłam:-D Ładnie się udał JEMU, nie mnie:-D To tak tylko z kronikarskiego obowiązku odnotowuję, dbając o wiarygodność i wysoki poziom tegoż forum:-D
Beata, spokojnie. Mirek ma na zapewne na myśli przekrój u Francuzów :)
Beata, będziesz robiła takie przekroje "że głowa mała"
Ja to wiem, Ty jeszcze nie, i zakładam się o flaszkę:-)