Moja suczka przez przypadek spojrzała na monitor jak przeglądałem wątek Nie na temat... i stanowczo zażądała prawa głosu:-)
Witam wszelkie czworonogi (w ostateczności dwunożne istoty czyli jakąś boczną i nieprzewidywalną gałąź ewolucji też).
Zauważyłam na monitorze, że w wątku [bf#7268] rozpleniło nam się "kociarstwo niemiłosiernie!!!
A biedny Bajdus został sam na placu boju, więc trzeba go wspomóc.
Osobiście do kotów nic nie mam (mam nawet dwa dosyć dobrze zaprzyjaźnione), ale pies to pies, naturę swoją ma i lojalność też.
Wabię się Daisy (jak ta słynnna księżniczka lub przyjaciółka Kaczora Donalda - jak kto woli).
Mam 3 lata i 8 miesięcy.
bio-forum.pl" alt="To ja">
To ja, Bogdan. Na jakiś czas muszę wybyć, więc siłą rzeczy...
Witam ponownie, Pan wrócił, więc mogę kontynuować:-)
Zresztą jest cienki jak "Polsilver":-)))
Chciał załadować moją fotkę wiekości 1, 5Mb na forum - tylko "dwónóg" i to rodzaju męskiego tak potrafi;-)
Najbardziej mi się podoba mój świńskiego koloru nos, a na wyraz oczu poleciało już paru psich facetów. Z profilu chyba też nie najgorzej?
No ale dość wdzięczenia się, pozdrowienia i buziaki dla wszystkich czworonogów:-), dla "kociarstwa" też:-)))
Ps. Na tym profilu to Pan zrobił ze mnie jakąś rudą-brazową małpę, naprawdę jestem jak na 1 i 2 fotce
No tak, ale Bajdus to byl kot, a ta sarenka w kocich tematach to suczka Buffy, ale dodam, ze uwielbia koty i az piszczy do nich, na co one lekliwie sie naprezaja i gniewnie prychaja :)
(wiadomość edytowana przez Kayenn 09. Lutego. 2005)
(wiadomość edytowana przez Kayenn 09. Lutego. 2005)
Witaj Daisy na forum.... Miło Cię poznać. Jesteś badzo ładnym psem i mam nadzieję, że częściej będziesz się nam tu pokazywać. Masz przepiękne uwodzicielskie spojrzenie i rozkoszny nosek. Ciekawa jestem czy podzielasz grzybowe zainteresowania swojego Pana.: o)
Witaj piękna Daisy. Czy Twój intelekt dorównuje Twojej niezwykłej urodzie? Co masz do powiedzenia na temat tzw.: Psich grzybów?
Witaj Daisy poraz kolejny! Całkiem niebrzydki z ciebie pies, ale wiem, że uwielbiasz kąpiele we wszelkiego rodzaju wodzie i wprost kochasz kury! (gonić oczywiście.) Hehehe!
Pozdrowienia dla wszystkich kotów i kotolubów! Koty rządzą!!!
A czy wiecie kogo się określa "kotem" w wojsku:-)))
Wiemy, wiemy.... Ale mnie akurat to nigdy nie groziło.... hahahaha!!: o)
Jolu,
pojęcie "psie grzyby" wymyśli ludzie (czyli dwunogi).
"Bozia" dała im "rozum", jak go wykorzystują sama widzisz (raz dobrze raz źle) z psiego (i nie tyklko) punktu widzenia
Inteligentna sabaka. Wot czort! :)
Ojej, co za komplement! Nie spodziewałem się! Teraz leżę sobie sfilcowany przy gorącym kaloryferze i jest mi bardzo dobrze. Właściwie chyba zamierzam tak cały dzień....
Tofcio.
Fajny jesteś Gafik, ale chyba wolę Tofcia. Tofcio jest..... bardziej w moim typie: o)
NANI
o to rozumiem - dwie śliczne panny:-) koleżanki to ja bardzo, bardzo lubię. Za kolegami takiego wzrostu nie przepadam.....
Nani hm... jakby to ująć... no cieszę się bardzo, że wolisz Tofcia:-)))
Daisy, Buffy - buziaki i pomachiwajki ogonkiem
Spójrzcie w oczy Buffy, spójrzcie w oczy Tofika!!!
Spójrzcie na radość życia Gafika!!!
Lubię koty, naprawdę... ale porównania mi brak???
Piękne są Wasze psiaki. Wszystkie zwierzęta są kochane. Nie mogą nas obrazić. Za to widuję, jak zwierzak potrafi się obrazić na człowieka. Pękałam dosłownie ze śmiechu, gdy pewnego dnia obraziła się na mnie moja, nieżyjąca już chomiczka. Zabrałam ją na trawę, a potem szybko z powrotem do domu, bo wyskoczył z bloku pies.
Chomiczka (MIMI) odwróciła się do mnie tyłem w swoim akwarium, nie chciała iść na rękę, a gdy ją wołałam: Mimi, kochanie moje.... Mościła się tak kuperkiem w miejscu i za nic nie chciała nawet na mnie spojrzeć...
Na kundelka mówi się: PARERAS
Czy śpiewającego kundelka można nazwać ILERAS?;-))
A może "Hulio Psilesias"...???
.. przypuszczam, że exterier b a r d z o jest zmienny...
Exterier biedactwo, były terier, czy co? :)
Jamnik, co nie zdążył i zatrzymał się na ścianie to pekińczyk, ale exteriera nie kojarzę. Może ktoś wymyśli? CO TO JEST EXTERIER?
Znacie to stare powiedzonko: "-Czy to jest buldog? Odpowiedź:- Między innymi. Chyba pójdę już spać.
To u zwierząt jest najwarościowsze, nie są wyrafinowane - nieważne psy, koty czy chomiki!
Bywają psy-mordercy, ale dzięki komu???
Witam psiarnię i kociarnię, a wabię się "Chomolkowa".
Tu miałam roczek, teraz już dwa:- ( Takie życie, u jednych krótsze u innych dłuższe. Myślę, że z rok jeszcze "pociągne"
Ja kiedyś miałem po kolei trzy chomiki. Pierwszy żył 3 lata, drugi 2, 5. Ostatni żył najkrócej... jakieś półtora roku.
Chomolkowa czeka w kolejce do pulpitu. Ale ja się przy Was nałykam zdjęć! :)
Chomolkowa jest przeurocza! Czy miała już chomolątka i chomątka?
OOO... to moj Felus, chomiczek byl chyba dlugodystansowcem, zyl bowiem 5 lat. Ze swoim odejsciem poczekal, az wroce z pracy. Biedactwo zasnelo na wieki na moich rekach. Ryczalam jak bobr, bo tak pociesznego stworzonka zal okrutny byl. Jak wracalam z pracy, wypuszczalam go z klatki, kladlam sie na wersalce, a on miedzy sciana i i jej boczkiem wdrapywal sie na nia i kladl sie obok mojego policzka. Byly tez w domu myszki chinskie, ale sie za szybko mnozyly i za krotko zyly. Byla zolwica Sara, ktora zasnela snem zimowym i sie nie obudzila niestety, ku rozpaczy mojej coreczki. Byl obgadany juz kot Bajdus, a teraz jest sunia Buffy, ktora ostatnio z biegania ze swoim przyjacielem Ricco dostala chyba zakwasow, bo nie mogla wejsc na lozko :)))
Ale przeszlo jej szybko. Co do Bafuni, to jest psem z Wroclawskiego schroniska. Miala 7 miesiecy, gdy ja dostalam, od znajomego. Byla chuda, miala rozne rany na sobie i nienawidzila mlodych facetow, co ma po dzis dzien. Obiecalam jej, ze nikt jej juz nie skrzywdzi, a ja jej juz nikomu nie oddam i mimo przeprowadzki do Niemiec i zdobywania papierow dla psa, tutaj placenia wielkich podatkow za nia, to jest z nami i bedzie do swojego konca. A ona chyba czuje nasza milosc do niej i sama kocha nas bezgranicznie.
Bogdan, jak tam twój zółw? Żyje jeszcze?
Ewa! Pięknie napisałaś o swoim piesku...: o)
Dzieki, Elma, bo to tak z glebi serca;)...... ja zreszta na temat mojej psinki moglabym godzinami... ale po co zanudzac innych;)
Dlaczego mamy w domu zwierzęta?
Tu jest próba odpowiedzi i dyskusja (ale chyba dosyć szybko zniknie)
http://rozrywka.onet.pl/prasa/2104,1216563,index.html[rozrywka.onet.pl]
Cześć jestem Seksi i mam 3 lata. Jestem owczarkiem węgierskim (puli) i mieszkam w smrodliwej stolycy: ( Mam ukochanego ludka - suczkę którą 3 x dziennie muszę wyprowadzac na spacery. Mój ludek bardzo lubi bawić się patykami i czasem męczy mnie żebym je przynosiła. Ponieważ lubię mojego ludka spełniam jej zachcianki na spacerach.
Bardzo lubię ludka zabierać do lasu. Nie muszę jej tak bardzo pilnować, bo ma GPS-a i sie juz nie gubi :)))) Treaz co nieco o mnie - lubię wyjeżdżać z miasta, lubię spacery po lesie i ganianie po polach. Nie poluję i nie straszę zwierząt w lesie. Chociaż glupio mi się chwalić - sporo umiem. Jakiś czas trwało nauczenie mojego ludka podobnych sztuczek ale teraz juz "zakumała". W domu mam jeszcze dwa ludki
i kotkę z która żyję w zgodzie. Wzajemnie sie tolerujemy choć oczywiście kota pokochac sie nie da (czasem mi wyjada z miski). Hmmm - dlaczego lubię miec zwierzęta bo domu?? - bo dają mi jeść a ja nie umiem otwierać lodówki. Gdybym mieszkała w domku z ogroooomnym ogrodem to bym sobie poradziła a tak - jesteśmy na siebie skazani. Lubie moje domowe zwierzęta bo mnie przytulają i głaszczą. Często mnie chwalą, rzadko krzyczą i to tylko wtedy jeśli naprawde jestem niegrzeczna. Ale słowo honoru ja bardzo się staram byc grzeczna tylko czasem mi nie wychodzi: ( Kota trzymam zeby nie robic przykrości najstarszemu ludkowi (samczyk) z mojego stada. No bo on tego skubańca bardzo kocha a myszołap kocha jego. No to niech juz będzie. Pozdrawiam wszystkie psowate pupile :) Do zobaczenia na grzybkach
O jaka jesteś urocza:-)
Witaj wśród towarzyszy "grzybowych pomyleńców":-)
Witajcie :) To ja - ludek od Seksi :) Hehehe - pusciła mnie do komputera kochana psina. Jestem z Wami od ub roku ale tak naprawde do tej pory Was podgladałam i czytałam. Zarazili mnie "grzybiarstwem" przyjaciele 4 lata temu. MNIE która twierdziła że idac za mną krok w krok można nazbierać najwięcej. Pokochałam wędrówki po lesie i juz nawet nie chodzi o te grzyby ale.. o spokój, ciszę, ładowanie akumulatorów na dalsze dni. No dobraaa - o grzyby tez chodzi :) W Waszym portalu szukam informacji, sporo sie dowiedziałam nowych dla mnie rzeczy. Nadal uważam sie za osobe o słabej wiedzy i wciąż staram sie doszkalać. Grzyby zawsze przeglądają dodatkowo moi przyjaciele. Jak na razie udaje mi sie uchronic przed zbieraniem tego czego zbierać nie powinnam. Hmm - chyba jak wszystko w życiu nalezy robic z głową :) Chociaż przyznaję że dla grzybów właśnie ją straciłam. Pozostaje poszukać rozsądnej równowagi. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie z nadzieją że bedzie mi wśród Was dobrze.
:-) Rozsadnej równowagi nie znajdziesz u nas za grosz:-) Za to dużo nierozsądnej nierównowagi. Uważaj, bo obserwujemy tutaj przypadki niewyleczalnego, postępującego grzybowego maniactwa u osób zdawałoby się... rozsądnych, a nawet, na pierwszy rzut oka, poważnych. Dotyczy to wszystkich klas wiekowych i obu płci:-)))
Antidotum na razie nieznane...
Witamy serdecznie:-)))
Witaj wśród "pozytywnie zakręconych". Czy jesteś świadoma tego, że zwariujesz doszczętnie? Przepowiadam Ci to. :)
Pieseczek CUDOWNY!!!
poszukać rozsądnej równowagi, buahahaha :).
Szemrana.... miło rozpocząć znajomość od tak dobrego dowcipu: D A Seksi jest fajniutka.
sp. biorąc pod uwagę ew. protest rzeczkika d/s równego statusy kobiet oświadczam, że zarówno Seksi jak i Szemrana zostały tutaj użyte jedynie jako cytaty z postu o 3 wyżej. Jednocześnie informuję, że uśmieszki ": D" oraz " :)" są puszczane bez oczek i podtekstów erotycznych.
Oświadczam jednocześnie, iż pisząc o rozpoczęciu znajomości mam na myśli jedynie pouczającą mikologicznie konwersjację na tym forum poprzez cyfrowe nośniki informacji, bez kontaktów fizycznych, zaś słowo "fajniutka" określało oczywiście zwierzę, w tym przypadku psa i należy je rozumieć jedynie pod tym kątem.
Gdyby zaś pełnomocnik miał (a) mi zarzucić, że nie traktuję autorki posta o 3 wyżej z należytą zalotnością - wycofuję moje powyższe oświadczenie.
Witaj w gronie grzybowych pomyleńców!
Czy Twój piesek coś widzi? Czy ON ma w ogóle oczy??? Hihihi!!!
Chętnie bym zrobiła sobie z niego... pulower... Chyba byłby... cieplutki....
Pozdrowionki od mojej koci Nani!: o)
Witajcie i dziękuje za serdeczne przyjęcie. Niewyleczalne, postępujące grzybowe maniactwo raczej mi nie grozi ponieważ juz na to zapadłam :)
Na początek znajomości opowiem Wam historyjke z początków mojego zbierania. Sama do dzisiaj sie z tego śmieję. Początki wygladały następująco - znajomi łazili za grzybami, a ja łaziłam za nimi. Podglądałam co zbierają, a oni pokazywali mi znalezione grzyby zapoznając z nazwą i charakterystycznymi cechami. Potem próbowałam zbierać sama i tak naprawdę mieli ze mną skaranie boskie, bo latałam do nich z każdym pytając czy jadalny i czy napewno nazywa sie tak, jak się nazywa. Podczas drugiego wyjazdu (kilka dni później) zaczęłam szukanie juz samodzielnie. W pewnej chwili słyszę za sobą głos "Gośka wracaj, coś ominęłaś" Posłusznie zawróciłam rozgladając się wokoło i.... nie znalazłam nic co nadawałoby się do zebrania. Mówię "tu nic nie ma" a znajomy wskazuje palcem i pyta "a to co?". Ja na to - "muchomory". Ale to nie były muchomory - to była cała gromada czerwonych koźlarzy :))) Wyzieralismy je i mówię do znajomego "wiesz Rychu co?? Ja z tymi "muchomorami" to juz minęłam chyba ze 3 takie miejsca". Wróciliśmy tam :) to był naprawdę spory łup.
A co do dredpiesa - widzi, widzi. Gorzej że ja nie widzę gdzie przód a gdzie tył. Wystarczy jednak wziąść do reki solonego orzeszka i pysk się sam lokalizuje :)
Piotrze - jako kobieta czuje się usatysakcjonowana Twoją flirciarską postawą.
Jeszcze jedno zdjęcie Seksi - tym razem w formie mopa samobieżnego.
Moze korzystając z okazji jeszcze dodam kilka słów o sobie - grzybiara (to juz wiecie, inaczej mnie by Tu nie było), koniara (instruktor). Pasjonatka fotografowania (zaczęłam 100 lat temu od Ami) od niedawna posiadaczka wymarzonego aparatu, który ma te wadę że nie miesci się w kieszeni. W domu chłop, dorosły syn, pies, kot. Nie pracuję (z wyboru i z powodu zbyt słabych łokci).
Ufffffffff
Czyli mam szanse, że oprócz mnie w tym Szacownym Towarzystwie będzie jakaś druga babcia?! Zwariowana, w dodatku?
Podpisała samotna babka Jolka.
Jeszcze nie babcia i raczej się nie zanosi. Mój syn szuka kobiety idealnej :)) Podobno są takie
: (
Rankiem czy w późnej porze
kocie ślady widuję... na korze
bo czy słońce czy tez ulewa
rozsadzam je co dzień po drzewach
na sam mój widok zwiewają
niesłusznie się obawiając
wręcz dziwią mnie kocie uniki
bo poluję jedynie na dziki
tu dodam, że w moich stronach
nie podwijamy ogona...!!!:-)
jakiś ty odważny! oj - jakiś ty wielki!
wszystkie inne psy przy tobie wymiękły....
koty uciekają i to jak! pionowo!
dumnie i odważnie sterczy twój ogon....
polujesz na dziki w lasach i borach!
niczym jest przy tobie innych burków sfora....
jesteś antidotum, ach! jesteś panaceum
na rządy tofików, nani i innych kotów wielu
tu dodam, że już dawno przysłowia powstały
o takich psach, co to dużo szczekały...!!!:-)
Jeśli już o przysłowiach, znasz pewnie formułę
o wyjątkach potwierdzających, zazwyczaj, regułę...
a skórką kocią wcale się nie chwalę
bo na nie, jak pisałam, nie poluję... wcale
bo mi, dodam, kocia skórka
nie pasuje koło biurka...:-)
Brawo!!!