a wątek ten to w dużej mierze odzew na pytanie Mirki2 w wątku w kąciku "porosty":
Oj! - prawda jest taka, że w lesie widzę przeważnie tylko same grzyby, więc czasem i "zbłądzić" trzeba w jakieś inne "klimaty":-)
Na drugim chyba łysiczka łagodna
żartujesz czy poważnie, bo już zjadłem ją:- (
bo ja żartuje, nie zjadłem, ale to jeszcze bardzo młoda zimóweczka która wylazła dopiero spod śniegu, zdjęcie trochę (?) "przepalone" dlatego tak wygląda.
Było ich tam więcej ale rosły w środku gęstej wierzby i nie bardzo mi się chciało wciskać pomiędzy mokre gałęzie.
I znów nagrzeszyłem bo skłamałem:- (
- to te z ostatniej fotki rosły w środku wierzby, a te maluchy o których mówisz rosły obok lipników na złamanej wierzbie, inaczej bym im fotki nie robił, ale skoro juz miałem wyjęty aparat:-)
(wypowiedź edytowana przez mirek63 15. grudnia. 2014)
Mirku, łysiczka łagodna jest w 100% jadalna:-)
ale łysiczka łagodna nie rośnie na wierzbie, najwyżej ł. trująca:- (
W ciepłych okresach zimy na iglastych. U mnie co roku wysypuje w czasie odwilży
U mnie z kolei zimowe odwilże są zazwyczaj zbyt krótkotrwałe aby urosła, dlatego rośnie przeważnie póżną jesienią, o ile warunki są sprzyjające (w tym roku wysuszyło).
Czasem również na wiosnę ale to już rzadziej.
W sumie, u mnie dość pospolita:-))
u mnie za to zimówki w zacisznym kątku przy czytelni UP:-)
Mirek, tak pokusiłeś tymi grzybkami, talerzykiem szkarłatnym, lipnikiem, że w najbliższy wolny czas wreszcie gdzieś do lasu ruszę, popatrzeć, co w nim piszczy:-)
a na ósmym widzę też jakąś Merismodes
Oj, jak ja wam zazdroszczę:- ( Nie wiem, kiedy do lasu się wybiorę. Uszaki widzę na krzakach berberysu zwyczajnego koło mojej fabryki, czyli szkoły, no i trochę nadrzewnych. To wszystko. Najbliższe mi grzyby to te w piwnicy w słoikach i w szafce, suszone. Cały świat mi Witold przysłania:-) Wstawię zdjęcie z wnukiem zaraz. Ależ masz, Mirku, piękne grzyby!!!
Mirku! - Merismodes jest zatrzęsienie, ale po co to zbierać jak i tak nie mam możliwości oznaczenia:- (
Wiesz Beatko, tak to jest! Miałem kryzys praktycznie od września br. W zasadzie wszystko u mnie schło w oka mgnieniu. Później przyszły mrozy i miałem namiastkę zimy. Całe szczęście, że spadło trochę śniegu. Teraz woda z topniejącego śniegu dała tym grzybom życie i dzięki temu mam po co "wyskoczyć" z psem na spacer.
Tak ten "wybieg" określam w rozmowie z żoną, a Wy i tak wiecie doskonale po co my łazimy po tych lasach:-)
- ale pies zawsze może byc dobrym pretekstem, wybiegać sie przecież musi a, że najlepszy przyjaciel człowieka to trzeba mu trochę podogadzać:-)
U mnie nie ma...
na leżących na ziemi gałązkach, dziś też w dwóch miejscach widziałem:-)
Króciutki dziś miałem spacerek do pobliskiego zadrzewienia. Znalazłem ładnego Pycnoporus cinnabarinus, coś około 6 cm średnicy (gigant) na powalonej starej czeremsze.
.
i kilka innych... ale bez żadnych rewelacji:- (
ale za to pogodę miałem iście wiosenną, ciepełko i nawet od czasu do czasu słońce błysnęło:-))
Dziś też udało mi sie wyrwać na 1, 5 godzinki na spacer z psem. Pies zadowolony Ja też:-)
Ciepło i mokro! - to lubię:-)
Większość znalezisk wrzuciłem do działu "Jaki to grzyb" a dla uzupełnienia dwa inne do tego wątku. Chociaż nie oznacza to, że to wszystko co widziałem, ino czasu brakło na focenie:- (
Uszaczki:
dokładnie takie piękne bursztynki ujrzałam pierwszy raz 3 grudnia któregoś roku:-)))
a uszaczków nie mogę namierzyć...
Mirek63 - cudności na tych "spacerach z pieskiem" spotykasz:-)))
Mirki2 - zimowa pora w sam raz na uszaczki, powodzenia w szukaniu:-)))
Basiu - w końcu nie na darmo noszę ze sobą dwie pary okularów i do tego jeszcze lupę:-)
Mirki2 - gałązki wierzby a szczególnie topoli mogę je skrywać. Spotykałem i na grubym substracie (pnie), ale rzadziej.
Mirek63 - my rówieśnicy, o czym chyba raczej nie wiesz, bo skąd:-) dotąd o tym nie pisałam, ale w końcu mogę się do tego przyznać;-) tak więc i ja dwie pary okularów, a do tego oczywiście lupkę, noszę:-))) braknie mi tylko psiego przyjaciela:-)))
Mirkowie obaj - o tak, powalona topola substratem mojego uszaczka była w dwóch przypadkach, jeden z przypadków w tegorocznym kalendarzu (znaczy się tym na 2015):-)
Czyli mamy po 35 lat:-)))
jasne;-)
Miło się z Wami (Tobą) gawędzi ale trzeba zrobić jakieś śniadanie, no i może mały wypadzik w teren, chociaż niezbyt przyjemnie... czyli ponuro i mokro.
Ale memu przyjacielowi zupełnie taka pogoda nie przeszkadza, mi w zasadzie też, tylko jak wracam z lasu, to przy takich warunkach, ta moja psina wygląda jak diabeł tasmański:-))
Kąpiel obowiązkowa:-)
Dziś i ja nie odpuszczę, tylko nie pieska wezmę z sobą... może męża... może jego siostrę... a jak nikt nie będzie chciał, to i sama, jak to przeważnie jest:-))))) musowo potem jakiegoś jesiennego grzybka pokażę:-)))))
kilka z wielu spotkanych dziś:
od razu rzuciły się w oczy żółte girlandy.
było dużo znacznie bardziej fotogenicznych... ale za tą widać mego przyjaciela
,..
trochę wiosną zapachniało jak ją zobaczyłem
Witaj Mirku wspaniałę zdjęcia. Mam pytanko. Pod podpisem uszaki zamieściłeś piękne zdjęcie, czy to jest albinostyczna wersja uszka bzowego o której akurat wczoraj czytałe. Szukałem wczoraj zdjęć takiego grzyba, ale na bic nie trafiłem, a tu niespodzianka dzisiaj;) Pozdrawiam Piotr