a czy to nie jest przypadkiem zimówka?
może Flammulina fennae - też mi na to wygląda i niedawno podobną oglądalam
To publikacja o F. ononidis (pierwsze notowanie w PL) z tabelą porównawczą wielkości zarodników, ale niestety nie mam tam F. fennae:
albo Gymnopus fusipes
Co prawda od zimówki aksamitnotrzonowej trochę się różni (tzn; okazy niezbyt atlasowe) to jednak spieszę donieść, że u mnie już rosną, nawet spotkałem już solidnie dojrzałe... i proszę mi tu nie docinać "białymi niedzwiedziami" bo temperatura za oknem, w chwili obecnej 19 st.... Celsjusza oczywiście:-))
Dziś znalazłem pierwsze zimówki na brzozie w Grudziądzu
To chyba wróży rychłe nadejście zimy... w końcu może odpoczniemy:-)))
a zimówkę letnią znajdowałam w dwóch miejscach, w 2009 r., pod koniec września
Zimówka nawet przez myśl mi nie przeszła, kolory bardziej brązowawe niż płomienne. Z drugiej strony, wysyp kremowożółty, zarodniki 6, 2-7, 2x3, 2-4, 0. Nie wiem co myśleć.
Nie podałem rozmiaru owocnika ale to maluszki a łysostopek wrzecionowatotrzonowy to olbrzym.
ja już się w pierś biję za moje "zimówkowanie";-), co do moich o tyle usprawiedliwione, że trzonki moich aksamitności więcej wykazywały, niż gładkości:-) hmm, trzeba myśleć dalej
a widziałeś jakieś cystydy?
edit: albo może jakiś zapach charakterystyczny?
(wypowiedź edytowana przez wink 14. października. 2014)
Spojrzałem tylko na zarodniki, charakterystycznego zapachu nie było, w luźniejszej chwili sprawdzę resztę mikro.
to może popatrz pod kątem Gymnopus brassicolens, w sumie podobny?
ale podają, że pachnie zgniłą kapustą, ściekami, czasem czosnkiem
wielkość zarodników w tym przypadku by pasowała, ale warto spojrzeć na cystydy i skórkę (zebra)
W notatkach co prawda mam zapisane: "pieniążek zapach bardzo słaby (kapuściany?)" i tyle na temat tego grzybka. Nie pisałem, bo z tymi zapachami, szczególnie słabymi, to różnie jest, mogą bardziej przeszkodzić niż pomóc. Gymnopus brassicolens wydaje się być podobny.
Tego dnia w tym lesie był jakiś dziwny, bardzo obfity wysyp różnych grzybków, jeden z moich najlepszych leśnych spacerów, znalazłem chyba 5 czy 6 grzybków po raz pierwszy, i to same rarytasy :). Po kilku-kilkunastu próbach smakowych i zapachowych co chwilę to można zwątpić w swoje zmysły, czasami przy mokrej aurze wydaję mi się, że wszystko pachnie tak samo.
oj tak, takie dni trzeba jak najdłużej przechowywać w pamięci... ale Ty i tak stosujesz się do zasad, czyli robisz notatki i smakujesz, ja wszystko notuję po powrocie do domu, to samo ze smakowaniem, bo w lesie brak mi rąk i czasu, nie da rady, choć wiem doskonale jakie to ważne
Stosuje się do zasad? to bym nie powiedział, może połowicznie, z konieczności. Mam w kieszonce kilka kartek i ołówek, bo z doświadczenia wiem, że bez notatek to później ciężko. Wydaje się, że wszystko się zapamięta, nawet po powrocie do domu nie robi się notatek, bo przecież wszystko jasne, ale następnego dnia, czy za kilka dni, suszki wysychając robią się podobne do siebie, a w pamięci o smakach, zapachach, substratach pozostają same wątpliwości;)
to umówmy się, że Ty jesteś lepszy, bo masz przy sobie kartkę i ołówek, a ja, bo od razu po powrocie robię notatki;)
no i wracając do zapachów, wolę wąchać w domu, na spokojnie, bo w lesie, tak jak napisałeś, wszystko pachnie podobnie, a najczęściej ziemią czy ściółką z której się grzybka wyjęło
zresztą, co tu po próżnicy język strzępić, każdy z nas nie raz sobie pluł w twarz, że tego czy tamtego nie zanotował, a bywa, że trzeba jeździć parę razy w to samo miejsce (nie raz byłam do tego zmuszona): D
Prawie bym przegapił, ale jak dla mnie ten klucz, opisy i rysunki cech mikro do rodzaju Gymnopus podany wcześniej przez topazz jest super:-)