bio-forum.pl

muchomory - pycha....

bez logowania - można przeglądać

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

1. muchomory - pycha....
24.sie.06 12:15
ewa skomorowska ("evi")

Czy ktoś próbował testować smak, któregoś z muchomorów jadalnych typu rdzawobrązowy, srebrzysty, czerwonawy itd.? Ja często je spotykam ale nigdy nie miałam odwagi spróbować....

od kwi.2004
#0

2. muchomory - pycha....

To nie tutaj. Poszukaj "W kuchni". Podaję Ci linka :)

[bf#2675]

dawny uczestnik obecnie bez konta na forum

3. muchomory - pycha....
24.sie.06 14:05
Ewa Skomorowska ("evi")

dzięki :) przenoszę temat

od kwi.2006
#0

4. muchomory - pycha....

Dzisiaj widziałem ich pełno, ale jakoś nie mogę się skusić:-) Jolu, to prawda, że rubescens smakują troszkę jak papryka?

od sie.2005
#0

5. muchomory - pycha....

Marku, jak dla mnie A. rubescens smakuje raczej, jak kania albo rybka :) Spróbuj, są naprawdę dobre :)

od kwi.2004
#0

6. muchomory - pycha....

Nie smakuje, jak papryka. Co Ty jadłeś Marek?

Żyjesz? Daj znak!

Jak smakuje? Nic nie ma podobnego smaku - moim zdaniem. Lekko słodkawy...

od kwi.2006
#0

7. muchomory - pycha....

Nie jadłem, ale spotkałem grzybiarkę ostatnio, która powiedziała mi, że te muchomory to owszem jadła, nic specjalnego, jak papryka itp. Czułem, że kręci, ale najlepsi są tacy fachowcy, którzy próbują zaimponić, jak widzą mnie z zeszytem, aparatem:-) Dziękuję, ale jak widzę łatki, to mnie jakoś tak... do odważnych jednak świat należy!

od paź.2004
#0

8. muchomory - pycha....

Miałam przyjemność jeść zupę z muchomorami - Mglejarką i Czerwonawym. Żadna rewelacja. Zupę tę ugotował ktoś inny, kto doskonale zna się na grzybach. Zyję :)))

Ale sama ich nie zbieram. I raczej nie będę :)

od kwi.2006
#0

9. muchomory - pycha....

A ja się odważę! Jutro jadę po nie i jak się przekręcę :) to będę Jolę straszył!!:-) kapelusiki jak kanie przygotować? Łatki pościągać? Skórkę z kapelusza? Dajcie mi linka na jakiś Joli przepis proszę. pozdrawiam!

od kwi.2004
#0

10. muchomory - pycha....

:)

Masz tu linka. Podaję Ci w nim numer telefonu, żebyś wiedział, GDZIE straszyć :)

[bf#48499]

Możesz też poddusić z cebulką i zrobić flaki na rosołku z marchewką, majerankiem imbirem i zasmażką na maśle. Też jest gdzieś w kuchni. Chyba przy kani.

od kwi.2006
#0

11. muchomory - pycha....

Nie jesteś szefem kuchni w jakiejś wypasionej restauracji?:-) W sprawach kulinarnych jesteś guru, poza tym potrafisz zachęcić! Dziękuję bardzo!

od kwi.2006
#0

12. muchomory - pycha....

Stało się i jeszcze żyję, ale najlepsze było ich zbieranie:-) Jedna "grzybiarka" spytała, czy liczę sromotniki:-) Jak jej wytłumaczyłem, że to nie sromotnik i oprócz liczenia jeszcze go zszamam, to patrzyła jak na świra:-) Najlepsze jest to, że jest go pełno w lesie, a nikt nie zrywa (jak w seksmisji: konkurencji praktycznie żadnej...)! Zrobiłem jek kanie, ale ściągnąłem skórkę. Chociaż wolę kanie, mniej stresu:-) Dzięki za zachęcenie! Teraz czekam (nie bój się nie pomyliłem gatunku:-). pozdrawiam!

od kwi.2006
#0

13. muchomory - pycha....

Aha, zdjęcia, aby Cię uspokoić, zamieszczę dopiero jutro, jak zrzucę na kompa:-)

od kwi.2004
#0

14. muchomory - pycha....

:)

Nie jestem. Nawet garów nie znoszę. Wiesz, ja mam takie napady!

Ogólnie gotuję, bo muszę.

Jedynie miłość do grzybów tak mi się objawia, że kocham o nich czytać, pisać, uczyć się, rozmawiać, zbierać, obierać i pichcić z nich cudeńka.

Dlatego tu zostaję, mimo że nie mikroskopuję. Umarłabym chyba bez Waszej wiedzy. Zczezłabym marnie.

od sie.2005
#0

15. muchomory - pycha....

Oj, Jolci aleś Ty skromna! O grzybach wiesz nie tak całkiem mało, a i bez ciebie forum pewnie by coś straciło;)

A co do Marka 'przygody'... Byliśmy dziś na 'polowaniu' na czerownawe właśnie. Spotkał nas jeden miły grzybiarz (miły, bo się odezwał, reszta to jakieś buraki: x), wyśmiał nas, że grzyby jemy z książką, bo on by czegoś takiego nawet nie podniósł. Oczywiście chciał nam to wyrzucić, oglądając nas zbiór, ale dał się przekonać, że jest jadalny.

Niestety nie wszyscy są normalni. Co krok widzieliśmy pokopane muchomory i gołąbki. Spędziliśmy dziś w lesie jakieś 6h i wierzcie mi, że nie chcecie wiedzieć, ile razy mój mąż zaklął na tych pseudogrzybiarzy i ile razy życzyliśmy im czkwaki i rozwolnienia na max: x, a przynajmniej jednego goryczaka na łeb :)

Wiem, jesteśmy okropni;)

od kwi.2006
#0

16. muchomory - pycha....

Oj! straciło by! Twoja wiedza Jolu jest bardzo duża, a w sprawie futrowania grzybków to jesteś sansei (czy jak to się tam pisze:-)

Asiu oni kopią i zadeptują wszystko:-/ do tego są zaopatrzeni w noże i nawet nadrzewne odcinają i rzucają pod drzewko. Wczoraj widziałem odciętego ozorka dębowego i... mój pierwszy ozorek i komuś nie spodobał sie na właściwym dla niego miejscu...

od paź.2004
#0

17. muchomory - pycha....

Marku, może ten ktoś chciał ratować dąb przed zagładą.....????? Hahaha!!!

: P

od kwi.2006
#0

18. muchomory - pycha....

Pewnie tak, niestety...

⇒ dodaj wypowiedź
to strona wątku; nowy wątek/zapytanie można dodać na stronie działu lub w innym dziale forum
bio-forum.pl służy nam od 2001 roku; swój kształt zawdzięcza prostym zasadom:
Trzymamy się tematu forum. Nie drażnimy się. Ma być miło :)szerzej o zasadach i coś jak regulamin
ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji