Śniadanie wspaniałe. Jeszcze dzis będzie zupa z tych grzybków. Przy okazji: Rhodocybe gemina jest smaczna usmażona w talarkach na lekko rumiano. :)
Voila:
Z leksza skromny opis:- (
No to pytamy:
- smażony na maśle?
- kiedy solony, przed czy po usmażeniu?
- czy grzybki te doprawiasz czymś? Piszę, bo w atlasie jest wzmianka o ziemistym jego smaku w okresie deszczowym ( taki właśnie jest).
- czy można go dać do panierki jak schabowego ( analogicznie jak kania)?
- czy może być przechowywany w surowym stanie w lodówce kilka dni ( w oczekiwaniu na gości, którzy chcieliby spróbować nowości)?
- czy są robaczywe ( przyznam, że tak dokładnie im się nie przyglądałem) i czy robaczki ( dziureczki) są widoczne jak u typowych grzybów?
- jak usmażyć te, które jeszcze się nie rozwinęły ( nie mają parasoli a kształt mają jak złożona parasolka:-))
- czy tylko i wyłącznie czerwonawy ma w miąższu odcień różowawy?
- Na margarynie - nie pali się tak
- Przed, po umyciu i obraniu skórki, troszkę stoją
- Nie doprawiam, nie czułam żadnej ziemistości, takie słodkawe - mnie odpowiada
- Podobno tak, ale ja czytałam, że nie mogą być surowe ( jak np. niektóre borowiki), a w panierce mogą się nie dosmażyć; dlatego smażę dłużej w tym soku z grzyba, który się wytwarza; aż do rumianości z obu stron.
- Przechowywałam 2 dni w lodówce
- Tak, ale często się zdarza, że dziurki są tylko w samym środku trzonu, który łączy się z kapeluszem, dalej kapelusz jest zdrowy - tak co drugi mniej więcej. Dziureczki-robaczywki są czerwone
- Rozciąć na pół i przydusić widelcem w trakcie smażenia
- Tak... innych nie smażyłam, ale ta czerwoność jest bardzo charakterystyczna. Nie sposób pomylić!
Rysiu, jak nazbierasz - zadzwoń 235 01 42. Przyjdź, pokaż, będziesz pewny. Byle nie w sobotę i niedzielę.
[bf#49434] to moje okazy włącznie z już usmażonymi. Ja przed smażeniem je obgotowałam w lekko osolonej wodzie (wg zalecenia na stronie Zenita), przez co nie musiałam juz ich solić. Opanierowałam, jak schabowe, usmażyłam na margarynie. W smaku przypomina pangę lub solę. Konsystencja też taka 'rybna' biała i smaczna. Zdaniem mojego męża najlepsza w klapsznicie, czyli w chlebie :)
A tak przy okazji link do strony z przepisami
Przepraszam, że to od konkurencji. Wszelką odpowiedzialność za ten występek przyjmę z pokorą:]
Joasiu, to nie konkurencja - to bogate, alternatywne źródło wiedzy grzybowej. Im lepsza i częstsza będzie wymiana tej wiedzy pomiędzy tymi dwoma wiodącycmi "ośrodkami" - tym lepiej dla nas wszystkich.:-))
Dziękuję za odpowiedź. Dziękuję za wszelkie wypowiedzi, rady i sposoby:-)
Jesteście wspaniali. Telefon zapisałem do mojej listy. Tylko teraz czy się odważę na te grzybki?:-0
Jolu - mój numer:
509 933 435
Po pierwszej próbie konsumpcji muchomora w formie smażonej wydaję się być żywy. Po wątkach z muchomorem przewija sie też temat zupy, ale nie znalazlem przepisu. Mogę prosić?
> Na margarynie - nie pali się tak
Nie polecałbym margaryny do smażenia (chyba że jajecznicy z kurkami). W mniejszym stopniu niż masło, ale także przypala się, zawiera bowiem wodę która hydrolizuje tłuszcz. Najodpowiedniejsze do smażenia są 100% tłuszcze stałe: "Planta" lub znacznie tańszy "Bartek", lub smalec (ten ostatni dla nie-jaroszy). Można też smażyć na oleju (raczej rzepakowym lub oliwie niż sojowym czy słonecznikowym).
> Przed, po umyciu i obraniu skórki
Smażę wraz ze skórką (i kropkami;-))
> czytałam, że nie mogą być surowe ( jak np.
> niektóre borowiki), a w panierce mogą się nie
> dosmażyć
Toteż po tym jak staną się rumiane, zmniejszam ogień i nakrywam patelnię - wtedy nagrzewają się równomiernie, jak podczas gotowania lub duszenia.
> Przechowywałam 2 dni w lodówce
Potwierdzam swoją osobą - wczoraj zjadłem 2 muchomory zebrane dzień wcześniej w warszawskiej dzielnicy Wesoła. Nie zaszkodziły choć leżały w lodówce. Dziś zjem muchomory nazbierane wczoraj w Lasach Chojnowskich.
Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
Planta mi nie odpowiada. Teraz już używam olej - jest prawie bezwonny. I ładnie się smaży.
Na smalcu? Tylko ucha bzowe kiedyś, no i jedną z wersji chrząstki, czy biela.
Muchomorek ten jest już w moim spisie. Bardzo smaczny i raczej jak w lesie go spotykam i nie jest z lokatorem w kapeluszu, to zabieram. Muchomora przygotowuję jak kanię. W panierce ( jajko solone roztrzepane widelcem + bułka tarta) na oleju i pod przykryciem - rumienie na jasny brązik:-)
Ktoś, kto stawiał pierwsze kroki kulinarne, napisał mi, że jak do tego jajka wsypał bułkę tartą, to nie mógł już obtoczyć w tym muchomorka.
Dla tych początkujacych:
na osobnym talerzu jajko z solą - rozbełtane widelcem, na drugim talerzu bułka tarta. Grzybka najpierw do jajka a potem obkleić go bułka tartą, wkładając namoczonego jajkiem grzybka do talerza z bułką tartą.
Info bardziej dla zaawansowanych:
do jajka dodaje się troche oleju - panierka lepiej trzyma na grzybku:-)
Rysiu - zrób sobie kartoflankę z nim. Pyszności po prostu! Delicja!
Jolu Leszek Chwaliński ( ho ho ho dawno temu prosił o przepis na zupe z muchomora)
może bym cię grzecznie poprosiło o dopisanie przepisu
na rewlacyjna kartoflanke do mojego wątku o zupach
Znajdziesz go <w>
co ty nato?
może byc bez zdjęc
ale jak jakies znajdziesz to tez pieknie
Dawno tutaj nie zagladałem:- (
Jolka pisze o kartoflance - pewno wzystko byłoby super, ale dla mnie ten kotler schabowy z muchomora jet zbyt smaczny, aby grzybka tego potraktować wodą w zupie.
Gdzieś tam czytałem o zastosowaniu tego kotleta w bułce czy klapsznicie ( dwie kromki w środku dodatek - sznita ( kromka), klap - złożone razem:-)
Nawet ta bułka z muchomorkiem dostała tutaj juz nazwę: AMANITABURGER.
Tak sobie pomyślałem - dlaczego by nie? Bułeczka, liście sałatki, amanitakotlet, plasterek pomidorka, trzy plastry ogórka konserwowego, dip majonezowo-ketchupowy z dodatkiem czosnku, ładnie nakryć drugim lisciem sałaty i zamknąć burgera. Obiecuję, że jak tylko trafi mi się czerwonawy/czerwonawe to zrobię fotoprzepis:-)
przygotowałem sobie poraz pierwszy muchomora czrewonawaego
ze jest jadalny wiem już od kilku lat, ale nie chciałem sie pomylic
te znalezione wzcoraj były wyjątkowo ładne zdrowe i w ogóle super
zdobyłem sie na oryginalnośc i zdobiłem je...
za pomoca parowaru
fotorelacja później
oczywiście jesli nie było pomyłki i parowar wystarczajaco termicznie obrobił gzrybka, ale chyba 20 min wystarczyło
w kazdym razie tak przygotowane chyba moga sie nadawać do
Muchomorburgera
do sałatki pewnie też :)
Rysiek
czekam na Twojego Amanitaburgera
Fotorelacji nie będzie.
Bardzo smaczne są muchomory czerwonawe posolone, posypane czosnkiem (ja z lenistwa używam granulowany) i usmażone porządnie na masełku.
Szukałam jakiejś możliwości, żeby Pan Kozak je chciał jeść, bo w normalnej postaci mu nie podchodzą. Wręcz ich nie lubi.
No i po zebraniu tych 112 dorodnych i zdrowiutkich niedawno temu - udusiłam je - będę robić z nich flaki. Pewnie w piatek. Dam znać, jak wyszło
może byc bez fotorelacji
ale przepis na flaki daj do watku zupy proszę
Bardzo liczę na ten wpis
W ostatnią niedzielę też znalazłam sporo muchomorów czerwonawych, o dziwo z niezasiedlonymi kapeluszami. Obtoczyłam w jajku i bułce tartej, ale smażyłam na oleju, bo masło szybko się pali. Pychaaaa. Część poszła na kolację, a reszta do słoika w zalewę octową. Jestem bardzo ciekawa smaku. Było też wyjątkowo sporo gołąbków, jeden bardzo duży zielonawy poszedł na patelnię bez panierki tylko z przyprawami. Przepychaaaa.
Tereska
mi tez sie trafił ładny gołab z tych zielonych
taki spod grabów twardy i zwarty
na surowo mozna konsumować- pyyycha
A muchomory mam w oryginalnej włoskiej robocie czyli w oleju
wezme na zlot
a jestem ciekaw tych twoich w zalewie oct.
Przywieź na zlot, prosze...
po dobroci, bo jak nie tooooo... Cie w Rawiczu nawiedzę;)
zawłaszcza jak sie dowiem ze złapałaś też jakąś świeżą rybkę;)
Nie wiem czy do zlotu przetrwają, bo ich nie zagotowałam w słoiku ze strachu, że się rozciapciają. Może bliżej zlotu uda się znależć i zrobić świeże. Na rybach z braku czasu nie byłam niestety od dawna: o (