Wstawiam kolejne grzybki z rekonesansu w miejscu opisanym tu [bf#369553]
Teraz mam grzybki o skórce kapelusza przypominającej skórkę twardziaka tygrysiego, wysyp jest biały, a grzybki rosły na ziemi blisko brzegu jeziora, pod głogiem, dębem, brzozą.
Do opisu gąski tygrysiej mi "toto" nie pasuje, hmm.
Ciekawi mnie seledynowe zabarwienie dołu trzonu u dwóch owocników, może to być przypadkowe podbarwienie od pudełka po zapałkach, które też były w większym pudełku z grzybkami, a może to jakaś cecha? Myślę, że to się wyjaśni podczas lub rozpoznaniu:-)
A brałaś pod uwagę - Tricholoma scalpturatum???
Z wyglądu podobna a zapach i smak raczej Ci w tym przypadku za dużo nie pomoże:- (
Mirku, dzięki za tę podpowiedź, nie brałam pod uwagę T. scalpturatum.
Mirku, w Twoim zgłoszeniu [bf#362222] widzę na jednej z fotografii jakby cień zielonawej barwy u podstawy trzonu, czy obserwowałeś coś takiego? Czy mógłbyś sprawdzić na fotografiach w pełnej rozdzielczości?
Co prawda taka cecha nie jest wspominana w opisie Atlasowym Marka T scalpturatum, ale ciekawi mnie to ze względu na dwa z moich owocników właśnie tak lekko zazielenione (dobrze widoczne na fot. 5).
Co do smaku i zapachu, muszę raz jeszcze zrobić "konfrontację" z grzybkiem w miejscu wzrostu, czy taki silny mączny smak, zapach wyczuję:-) Posiadane owocniki teraz pachną baaaaaardzo delikatnie, nie nieprzyjemnie, ale czy to mąka???:-)
Nic takiego nie zaobserwowałem ale jak podają atlasy g. żółknąca, może, ale nie musi żółknąć.
Może to jest właśnie to???
Co do tego silnego zapachu mąki, niestety, czubajka kania silniej pachnie mąką wg mnie, niż te grzybki, chociaż delikatny zapaszek wyczułam. Może chłód sprawił, że zapach nie był tak silny, jak powinien wg opisu w Atlasie.
Aniu, czy mogę ją zgłosić jako Tricholoma scalpturatum?
(wypowiedź edytowana przez topazzz 18. września. 2010)
Basiu, jak im teraz dokładniej przyjrzałem się to jednak widzę pewną różnicę.
Moje miały kapelusze trochę jaśniejsze, jednak myślę że taka różnica mieści się w granicach tolerancji, zmienności gatunku:-)
Tak, zgłoś:-)
Zgłoszę:-)
Pozwólcie, że jeszcze podzielę się swoimi obserwacjami w kwestii żółknięcia tej gąski.
Nie tak dawno znalazłem jeszcze jej kilka stanowisk i w końcu zacząłem zastanawiałem się czy faktycznie to ona skoro u mnie jest tak pospolita.
Nigdy dotąd nie zaobserwowałem żółknięcia które to jest w pewnym sensie jej cechą rozpoznawczą. Przyszła w końcu i na to pora.
Z moich obserwacji wynika, że surowy/świeży owocnik nie żółknie albo to robi bardzo rzadko.
Warto jednak obserwować te grzybki podczas suszenia.
Poniższe zdjęcie raczej nie wymaga komentarza.
Przedstawiam tylko jeden owocnik ale nadmienię że z dwóch gąsek zebranych z dwóch stanowisk oddalonych znacznie od siebie na obu zaobserwowałem podobne zjawisko:-)
Przepraszam Basiu za wcięcie się do Twojego wątku ale nie chce mi się otwierać odrębnego a myślę, że te uwagi w niczym nie nie uszczupliły wartości tego wątku a może nawet wręcz odwrotnie:-)
Mirku, nie przepraszaj, to ja dziękuję za prezentujesz swoje spostrzeżenia, które należą do tematu wątku:-)
Czy to żółknięcie pojawiające się podczas suszenia owocników, jest nadal widoczne na ususzonych owocnikach?
Nie tak intensywne i nie ten już kolor.
Blaszki sa w tym miejscu po prostu ciemniejsze. Teraz przy sztucznym oświetleniu ocena koloru może być błędna ale wydaje mi się że są nieco brązowawe:-)
Muszę tylko nadmienić, że te owocniki czekały dość sporo w kolejce, na miejsce pod żarówką. Być może przy szybkim suszeniu takich przebarwień nie zaobserwujesz.