Na Gąsiorowej Górze k. Imielina byłem w okolicznościach opisanych w tym wątku. [bf#321399] Będąc teraz w Jeleniu wiedziałem, że muszę przejść na drugą stronę Przemszy po to aby poszukać tutaj nowych materiałów do kolejnych artykułów w tygodniku Co Tydzień. Generalnie od Przemszy poruszałem się w kierunku południowo-zachodnim. Na początek oczywiście zaliczyłem skrawek Dziećkowic ale wkrótce znalazłem się zdecydowanie w Imielinie. Tak cel mojej wędrówki wyglądał z mostu nad Przemszą. Zarośla na horyzoncie to już Imielin. Tam wykonałem pierwsze zdjęcia.
Wśród liści pojawiły się zielone liście czosnaczka - Alliaria petiolata.
Zieleniła się trybula - Anthriscus sylvestris.
Oto ostatni rzut oka na Przemszę zza obficie owocującego klonu jesionolistnego.
Podobnie jak w Jeleniu jest tutaj całkiem spory kosz na śmieci, ale z racji słabego zaludnienia wykorzystany w bardzo niewielkim stopniu.
Ta dolinka to ślad po biegnącej tędy kolejce, którą transportowano piasek z piaskowni w Dziećkowicach. Jak się później dowiedziałem, tajemnicza prochownia przy południowo-wschodnim skraju góry służyła do przechowywania materiałów wybuchowych, którymi kruszono zamarznięty w ostre zimy piasek.
A za kolejką rośnie sobie taka oto brzezina.
Jest tutaj niewielki zarośnięty kamieniołom, który ocieniają takie oto sosny.
Dla odmiany na jego krawędzi znajdują się spore brzozy.
Na pod szczytowej wierzchowinie ta sosna z odłamanym wierzchołkiem wyglądała bardzo intrygująco.
Zimą sygnalizowałem występowanie tutaj licznych mrowisk. Oto jeden z przejawów aktywności tych owadów.
Na szczycie znajdują się niewielkie wyrobiska. Jeśli to pozostałość wojenna to mogło to być stanowisko moździerza. W grę wchodzi oczywiście niewielki łomik dolomitu na prywatne potrzeby.
Schodząc z Gąsiorowej góry znalazłem porażonego przez Aecidium euphorbiae wilczomlecza sosnkę. Znaczy się jest i element mikologiczny.
Teraz ostatni rzut oka na zdeformowane sosny zwyczajne.
Pomiędzy brzozami pojawiło się kilka osik.