Nie uwieczniłam etapu 1, czyli kiedy na poboczu, na granicy utwardzonej drogi zobaczyłam jakiegoś dziwnego rurkowatego denata. Kapelusz był obrócony hymenoforem do góry, nóżka tuż obok (niemal na kapeluszu), na pewno nie żył od kawałka czasu... Chciałam sprawdzić, co to. Poruszyłam zwłoki. No i efekty widoczne na fotkach: "jaskrawożółtym śluzowcem po oczach".
Czy śluzowcom tak wszystko jedno, że zżerają grzyby leżące na asfalcie? W promieniu co najmniej sześciu metrów nie ma żadnych drzew ani pniaków godnych zainteresowania. Metr dalej rośnie drzewko zasadzone rok temu. Cały pas został wyorany, zrównany z ziemią i "zagospodarowany od nowa" niecały rok temu, o czym wzburzona (słusznie) pisałam na forum.
To niewielki kapelusz, jakieś 5 cm średnicy, grzybek rósł na tym pasie ziemi. Skąd więc się wzięły śluzowce i co zrobią po skonsumowaniu tegoż kapelusza grzybowego? (jak na razie do spożycia została im ok. zaledwie 1/5 substratu, stwierdzone podczas krojenia).
No i co to za agenci ds. utylizacji? Kolorek godny pozazdroszczenia!...
Na razie spokojnie pochłaniają grzybkowy posiłek u mnie w domku, dostały ciut wody do popicia, ale jeśli ktoś jednak chciałby je pod mikroskop, to sprawa pilna!
W zasadzie śluzowce mogą żyć na wszystkim, dlaczego więc nie na grzybach...;-) Ważne jest aby zobaczyć co z tego wyrośnie, jak zmieni się kolor i kształt. Spotkałem już kilka żółtych a efekt końcowy był za każdym razem inny. Przypuszczam że następne 48 godzin definitywnie wyjaśni co to za śluzowiec. Na Wykwit zmienny nieco za bardzo rozsiany i zbyt płaski ale wcale nie wykluczam takiej opcji jeśli to młody okaz.
Nie wykluczone, że jest to Fuligo septica, ale ma on zarodniki ciemno brunatne, do niemal czarnego, których to na zdjęciach nie ma. Przypuszczam, że może być już po wysypie (patrz dół na godz. 5-tej), lub przedwcześnie skonsumowany (larwa na tej samej godzinie). Pozostało jedynie ubranko, które nie zdążyło jeszcze wyblaknąć wskutek działania warunków atmosferycznych zachowując swój piękny, jaskrawożółty kolor.
Romuald ma tu rację - śluzowce odżywiają się bakteriami, których na grzybku było widocznie pod dostatkiem. Sam grzyb, jako taki jest im zupełnie obojętny. Grzybek był wcześniej porażony przez Peckiella viridis, co widać dokładnie na pierwszej fotce...
Myślę że jest tutaj jeszcze przed wysypem. Tych brązowych zarodników nie można się tak łatwo pozbyć. Larwa widoczna na foto chyba bardziej gustowała w grzybku. Może będą następne fotki, to zobaczymy...;-)
Raz, dwa, trzy... wygrywa chyba Romek:-)
Pan śluzowiec wydaje się w pełni sił i młody. Ja dzisiaj (w sensie: środa) miałam dzień hydraulików, ciężkiej pracy i kiepskich zdjęć, ale zapewniam: śluzowiec ma się dobrze i chyba dopiero zacznie się rozmnażać. Kwitnie po prostu. Umieściłam go w większym foliowym domku, z wentylacją oczywiście, materac i podkładkę ma w postaci grzybka.
Jak się "zobacza" zarodnikowanie śluzowców i kolor wysypu? (bo ja nawet nie wiem, czym one, którą częścią swą, do diaska, sypią!)
Pewnie jak się jutro zabrązowi, to będę wiedziała, że to już;)
Jak to dobrze, że u nas, ludzi, ten proces przebiega bardziej... no, inaczej;-))))))
Jeśli to Fuligo septica to proces będzie tak wyglądał [bf#187580] jeśli nie to będziesz pewnie mile zaskoczona końcowym wyglądem. A może się zdarzyć że nowe warunki klimatyczne mu zaszkodzą i...;- (
Też kilka razy obserwowałem fuligo wpełzającego na grzybki i grzybki te ginęły - myślałem ze to robota śluzowca - ale skoro twierdzicie że śluzek żywi się bakteriami które zaatakowały grzyba - tedy trudno nie uznać tego tłumaczenia za prawdziwe - grzyb ginie bo zaatakowany, a śluzek ma się dobrze, bo pożywienia mu nie brakuje.
To Hypomyces. Zapewne H. chrysospermus, tylko w różnych stadiach rozwoju.
Na początku jest w stadium konidialnym. Produkuje jedynie konidiofory i konidia - to są pospolicie spotykane "zapleśniałe podgrzybki".
Następnym stadium jest tworzenie thick walled cells na szczytach trzonków konidialnych. W tym gatunku sa one właśnie takie ładne żółte.
Ze względu na rozkład porażonego owocnika raczej nie zaobserwujemy już tworzenia subiculum oraz owocników formy doskonałej. W tym rodzaju sa to perytecja, w tym gatunku sa one brązowe (+/- jasno).
Strona: grzyby.strefa.pl
Co fachowiec to fachowiec...;-) i wyjasniło się!
Przynajmniej (chyba) pośmiertnie zidentyfikowany!:-)))
Jutro chyba sfocę powstałą kombinację międzygatunkową. Wygląda na to, że ostatecznie wygrywa grzybek. Tyle tylko, że nie ten pierwszy. Pan śluzowiec był superżółty i optymistyczny non stop. Pomna uwag Romka, dałam mu więcej świeżego powietrza, wciąż wydawał się "cool, jest super", fajnie się rozżółciał, lecz nagle wczoraj (nie zauważyłam kiedy) dość mocno się "wybrązowił". I jakby troszkę "zmumifikował". A przed chwilą właśnie zauważyłam delikatniutką pajęczynkę, puszek na powierzchni... To wygląda raczej nieśluzowcowato, mocno nieśluzowcowato.
Chyba śluzowiec na grzybku i grzybek na obojgu...
Zobaczymy, co z tego wyrośnie:-)))
Niestety, nie zobaczymy. Mam nadzieję, że zacznie nowe, wspaniałe życie na bogatym w biomasę wysypisku śmieci.
Podczas przygotowywania do zdjęć postawiłam go na biurku. Prześlizgując się jak zwykle między tym meblem a trenażerem, zahaczyłam zbyt luźną szatą o szklany spodek i... tak się zakończyła historia udomowienia śluzowca.
W odłamkach szkła, na parkiecie i dywaniku pod stukilogramowym potworem EL8 CrossTrainer.
Cóż, szkoda... Ale mam wrażenie, że niedługo znajdę sobie nowego.
To takie wdzięczne i niekłopotliwe "zwierzątko";-)))
Szkoda...;- (
Paula, Hypomyces to grzyb a nie śluzowiec......
Ups... Faktycznie. Czyli stracone trzy grzybki, śluzowców brak. Ale "ten żółty", czyli Hypomyces, spełniał wszystkie kryteria wdzięcznego i niekłopotliwego, do udomowienia. Może tylko nie "zwierzątka", a grzybka...
Hej!!!... myślę, że jednak nie mamy tu do czynienia ze śluzowcem. Jadąc na Zlot zatrzymałem się na chwilę przy lesie dla rozprostowania kości i cóż widzę???... wypisz wymaluj grzybek ze zdjęcia Pauli (fotka pierwsza) Xerocomus subtomentosus, też mocno porażony. Ma on hymenofor jaskrawożółty (w kolorze właśnie Fuligo septica) - był w całkowitym stanie rozkładu rozsypując się dookoła. Przyjrzałem mu się z bliska szukając śladów Fuligo.
Zupełny brak, ale zmyłka niesamowita. Może w przypadku grzybka Pauli było podobnie???