- Tytuł wątku prowokacyjny - celowo...
- Umiejscowienie wątku w Grzybobraniu - bądź co bądź żagiew łuskowata jest grzybem jadalnym, gdy młoda...
- A poza tym jest też piękna, a nawet wspaniała...
Oto uroda wspaniałej Polyporus squamosus z poznańskiego parku na moich marnych zdjęciach:
***************************
Dziś nie miałam aparatu fotograficznego, ale owocniki przedstawiały widok jeszcze smutniejszy: ( Dobrano się nawet do tej górnej, jeszcze wczoraj wspaniałej (tylko z małym uszkodzeniem). Miast wspaniałej ozdoby, pięknego grzyba, żałosne poutrącane szczątki.
Czemu grzyby budzą taką agresję? Albo też chęć niszczenia? Czemu tak musi być?:- (( (( (( (( (( (
Widocznie sprawcy nic nie wiedzą o bio-forum. pl.
Może by tak przyczepić na drzewie tabliczkę z napisem "Zanim zaczniesz niszczyć zajrzyj na www.bioforum.pl[bioforum.pl] - a przekonasz się, że nie warto"
Dobry pomysł, Marku, choć to może w kategorii żartu?
Wiesz, Marku, drażni mnie takie bezmyślne niszczenie dla samego niszczenia i jeszcze parę innych rzeczy, chyba jestem takim nieprzystosowanym dinozaurem z innej epoki,...: (
(wypowiedź edytowana przez topazzz 21. maja. 2008)
Może żart, a może nie. Gdyby przy takim zniszczonym okazie pokazała się taka tabliczka, to sądzę, że sprawcy nie przechodzili tędy przypadkowo i mogą powtórnie przechodzić. Na pewno przeczytają. Byłaby to również edukacja dla innych przechodniów, którzy w duchu nie poparli by takiego wandalizmu. A wizytówka www.bio-forum.pl[bio-forum.pl] mogłaby być zachętą dla tych, którzy tych stronek nie znają.
Basiu, czasami takie niszczenie to po prostu efekt działalności młodych ssaków dwunożnych, które z natury chcą dotknąć, rozbebeszyć i poznać, a czasami owe skłonności w dłuższej perspektywie czasowej na dobre im wychodzą. Kto wie? Może te ułamane kawałki nie zostały zdeptane, lecz ułamane, a potem "odłożone na miejsce"? Myśl pozytywnie:-)
Zastanów się: obłamujesz jakiegoś niesamowitego, gigantycznego niczym ufo grzyba, jesteś podstawówkowiczem, nie masz grzybozielnika, no więc obejrzałaś ze wszystkich stron... i co potem? Trzeba w miarę możliwości "zrobić jak było". Tak właśnie często myśli dziecko, bo czuje się trochę winne, że coś zniszczyło. Już widziałam podobne akcje:-)
Czy część tych szkód - mam na myśli górne owocniki - może być spowodowana przez jakiegoś zwierzaka nadrzewnego? Zwierzak nadrzewny kontra grzyb nadrzewny?
Bo połamane dolne to raczej na bank robota młodych ssaków dwunożnych. I chęć poznania, proszę wybaczyć, raczej wykluczam: (
Basiu, dlaczego wykluczasz? Jeśli nie jesteś (jeszcze) mykologicznie zaangażowana, to co z takim kawałkiem nadrzewnego zrobić? Oprawić w ramki? Obejrzałem, zaspokoiłem ciekawość, wyrzucam. Przecież ja tak z wieloma roślinami robię, choć najczęściej nie zostawiam na miejscu zbrodni, lecz przynoszę do domu, badam i... wyrzucam. Przyznaj się, też to robisz;)
Co do grzybka - przecież każdy chce mieć własny, świeży kawałek, a nie zbierać to, co wyrzucili inni...
Chyba, że jakiś sadysta-maniak przychodzi codziennie, by z perwersyjną rozkoszą niszczyć tę żagiew kawałek po kawałku;-)))
ez mykola 22. maja. 2008)
(wypowiedź edytowana przez mykola 22. maja. 2008)
Uśmiechnęłaś się? To dobrze. Jeśli kiedyś będziesz świadkiem takiej zbrodni, to tez podejdź z uśmiechem i wyjaśnij, najlepiej trochę żartując, ale daj do myślenia. Ja tak robię.
Choć żagwi łuskowatych za przyjaciół nie uważam, za dużo ich i bardzo niszczą drzewa, a więc niedopuszczenie do wysypu zarodników w miastach (w których drzewa są cięte o każdej porze roku) ma sens. Tę ostatnią uwagę na razie zachowuję dla siebie i forum;-)
(wypowiedź edytowana przez mykola 22. maja. 2008)
To powiedz, czemu jak wiadomo powszechnie - purchawica olbrzymia jest chroniona? Ilu kopnie sobie takiego grzyba, niczym piłkę futbolową, a co tam, to tylko grzyb... A jak "fajnie pyli", gdy go kopnąć (o ile jest już dostatecznie dojrzały)...
Zresztą to nie tylko o stosunek do grzybów chodzi, inni też pisali, tylko w innym dziale, np. o zabijaniu padalców, bo to "żmija" itp, itd.: (
Taaak, o aspekcie pasożytniczym żagwi rozmyślałam sobie przy tej okazji,
ale jeszcze wracając do purchawicy olbrzymiej, to jak zdąży dojrzeć przed zniszczeniem, to jeszcze chyba OK, prawda, ale jak niedojrzałą niszczyć, to już gorzej dla propagacji gatunku: (
W świadomości wielu prostych starych ludzi jest zakodowane: "Trujaki trzeba kopać". Znam takich - nawet nie są źli. Tłumaczenie nic nie daje. Oni wiedzą lepiej i nie będą o tym dyskutować z nowomodnymi głupotami. Jest to bardzo smutne.
Jolu, Basiu - nie rezygnujcie. Jeśli powiedzieć, że "trujakami" żywią się dzikie zwierzęta, dla których te grzyby nie są trujące, np. wiewiórki (wszyscy lubią wiewiórki), jeże i sarny, to daje ludziom do myślenia. A jeśli powiedzieć to przy dzieciach... Mam talent najwidoczniej, bo sama widziałam, jak mój sześcioletni chrześniak, któremu tłumaczyłam, dlaczego nie wolno niszczyć grzybków, nawet tych, których my nie jemy, pouczał swojego kolegę i... jego tatę:-)))
A co do starszych ludzi - mojego sąsiada też wyedukowałam. Lubi zwierzęta, ale nie miał pojęcia, że one się żywią grzybami dla nas szkodliwymi - myślał, że niszcząc takie grzyby robi dobrze, bo są trujące dla wszystkich, dla zwierząt również.
BTW: Na CC nie spotkałam się jeszcze z ANI JEDNYM przypadkiem celowego niszczenia grzybów. Może charakter miejsca powstrzymuje ludzi przed takimi zachowaniami?
Za to były grzybki, którym po mojej rekomendacji urządzano prawdziwe, rodzinne sesje foto - np. flagowiec olbrzymi. Jego przepiękne, gigantyczne owocniki, rosnąc przy jednej z głównych alei na CC, doczekały starości i zeszły naturalnie i spokojnie zupełnie nienaruszone przez ludzi (za to wiewiórki trochę obgryzły młodsze kapelusze).
Mówiłam, ale śmieją się. Co ja za głupoty opowiadam! Jak truje to truje!
A wiedzą, jak reaguje kot na walerianę, a jak człowiek albo pies? Jest różnica, co nie?
Z pochodnymi związkami jest podobnie:
Estry kwasu chlorofenyloizowalerianowego: fenwalerat (1976) – ma rodnik fenoksybezylowy i grupę cyjanową.
Większość ma niską toksyczność ostrą – DL50 kilkaset mg do kilku g/kg mc. Toksyczność permetryny w roztworze olejowym – owca p. o. 800 mg/kg, i. v. – 300 mg/kg, pies – 1600 mg/kg, kot – 200 mg/kg (dawka letalna). Toksyczność ostra u kota wynosi 20-30 mg/kg
No i fakty oraz argumenty dodatkowe (wzięłam ze strony wegetarianie.pl, bo ładnie opracowane, ale jeśli ktoś nie wierzy, może sobie sprawdzić gdzie indziej):
Różnice gatunkowe
Aby zilustrować niebezpieczeństwo ryzyka polegania na wynikach doświadczeń zwierzęcych w kontekście ludzkiego zdrowia, przyjrzyjmy się niektórym przykładom fizjologicznych i metabolicznych różnic pomiędzy nami a zwierzętami:
# Cyjanek potasu jest jedną z najbardziej niebezpiecznych trucizn. Mimo to króliki mogą połykać podwójne, śmiertelne dla człowieka dawki tej trucizny (proporcjonalne do masy ciała) i mimo to przeżyć. Natomiast mysz może przeżyć po połknięciu dawki cyjanku równej 700% dawki śmiertelnej dla człowieka.
# Cyjanek wodoru (kwas pruski) to trucizna jeszcze bardziej zabójcza: same jej opary mogą zabić człowieka w niespełna minutę. Jednak owce, ropuchy i jeże są w stanie przeżyć po połknięciu o wiele większej dawki tej trucizny niż wynosi dawka śmiertelna dla ludzi. W istocie mówi się, że jeże mogą połknąć dawkę kwasu pruskiego, która uśmierciłaby pułk żołnierzy.
# Strychnina może być konsumowana w relatywnie dużych ilościach przez kurczaki, króliki, świnki morskie i małpy długoogonowe. Króliki mogą przeżyć 30-krotnie relatywnie większą dawkę tej trucizny, niż wynosi dawka śmiertelna dla człowieka.
# Skopolamina to kolejna śmiertelna dla nas trucizna. Już 5 mg tej substancji zabije człowieka. Natomiast koty i psy mogą przeżyć po połknięciu 100 mg skopolaminy. Relatywnie (uwzględniając proporcję masy ciała) będzie to dawka około 360 razy większa od śmiertelnej dawki tej substancji dla człowieka! Jednocześnie kotom – stworzeniom odpornym na działanie skopolaminy – może przynieść śmierć spożycie zwykłego soku z cytryny! Również króliki mogą zginąć po skonsumowaniu soku cytrynowego.
# Wilcza jagoda (Atropa belladonna) jest rośliną, której owoce są silnie trujące dla ludzi, lecz króliki mogą ją jeść do woli, bez żadnych złych skutków ubocznych.
# Szalej jadowity (Cicuta virosa) z łatwością może unicestwić ludzkie życie. Jednak może on być jedzony w dużych ilościach przez konie, kozy, owce i myszy.
# Muchomor sromotnikowy (Amanita phalloides) należy do najbardziej trujących grzybów, a człowiekowi pod żadnym pozorem nie wolno go spożywać. Tymczasem w przypadku królików nie wywołuje on żadnych szkodliwych skutków.
(wypowiedź edytowana przez mykola 24. maja. 2008)
Powiem szczerze, że z powyższych wspominałam tylko o kotach i walerianie oraz o jeżach i cyjanku. Natomiast chyba każdy grzybiarz widział, że "trujaki" są nadgryzione i obgryzane często i intensywnie, a trupy zwierząt dookoła sie jakoś nie ścielą!
Mykola gdybym potrzebowała żeby mnie przekonać, to Twój wpis zrobił by to absolutnie i bezapelacyjnie. Pamiętaj jednak, że do niektórych "betonów" nie docierają żadne argumenty.
Betony do kwadratu: ( Wstyd!