Na to wygląda:-)
Cieszę się, że też tak uważasz.:-) Radość tym większa, że należy do kat. E na Czerwonej Liście.
Intryguje mnie jednak gatunek uważany za bardzo podobny, (obok kilku innych;-)) - mianowicie Ceriporia herinkii. Widzę, że ma podobne zarodniki i aż żal, że nie mam dostępu do odpowiednich źródeł.:- (
O, nie słyszałam nawet o takiej, ale ja się w nadrzewne nie wgryzam, bo za trudne. C. purpurea z tego wątku:
podhodowałam sobie pod schodami przez sezon, traktowałam ją jak Świętego Aleksego, wylewając na nią ( i inne, nie to, że się na tę jedną zawzięłam;-)) "pomyje";-), podrosła, ożyła, obejrzałam, ale, jak zwykle, nie mam czasu zrobić dokumentacji i wstawić. Liczę na cud większej ilości czasu wolnego, ale przy dwóch wnukach, do których trzeba ponad 100 km dojeżdżać prawie co weekend to chyba się nie doczekam:- (
Pamiętam doskonale Twój wątek.:-) Między innymi dzięki niemu dowiedziałem się z grubsza z czym mam do czynienia znajdując na w/w stanowisku gałązkę olchy 18. 04. 2016. Przy czym moja Ceriporia w porównaniu do Twojej to już naprawdę była truposzem.:-)
Pożerał ją zresztą jakiś inny grzybek, też zresztą nie pierwszej świeżości. Może nasi Specjaliści od nadrzewnych podpowiedzą co to za kanibal?;-)
Oto ona:
Przypomniałaś mi o "Grzybach Cieszyna".:-) Jeśli do tej pory nie pogratulowałem Piotrowi świetnej roboty, to pewno kierowała mną zazdrość.;-) Nie, raczej to wyraz zdegustowania, bo czułem się jak ktoś kto zaczyna i kończy lekturę trylogii na obejrzeniu jej ekranizacji. Sumując świetna pozycja - szczerze gratuluję.: D I jeśli Autor ma na zbyciu jakiś egzemplarz drukowany z chęcią odkupię.
Ceriporia purpurea ma status E bo jak przypuszczam miał mało znanych stanowisk. Myślę jednak że nie jest to taki rzadki gatunek.