Historia wraca, znów spotkałem moje łuskwiaki.
Oczywiście kontynuacja wątków z lat poprzednich:
Podeślij.
Wracam do tego wątku bo już mnie zaczyna strasznie irytować.
Od trzech lat staram się wyhodować tego grzyba do stanu w którym by mi dał przyzwoity wysyp i jak na razie nic konkretnego nie mogę uzyskać:- (
W poprzednich latach, zawsze zanim dorosły, to jakiś wścibski grzybiarz, zawsze je pozrywał i więcej zbierałem obok pnia niż z niego. W tym roku z racji chyba pogody mało było już w ostatnim okresie grzybiarzy więc udało mi sie jednego dohodować do rozpiętości kapelusza około 9 cm. Już się ucieszyłem ale po wyrwaniu okazało sie, że blaszki nadal są praktycznie bialutkie. Sprawa trochę dziwna jak na łuskwiaka. Pomimo wszystko wysyp postanowiłem zrobić.
Oj, mizerniutki mi się udał:- (
Spójrzcie zresztą sami, ledwie widoczny na białej kartce. Patrzyłem na niego przez lupę a i w powiększeniu po zrobieniu zdjęć. Nie mogę za żadne skarby dopatrzeć się w nim chociażby odrobiny brązu:- ( Taki przecież maja łuskwiaki.
Czyżby to faktycznie miała by być Stropharia???
Nie będę jednak wyprzedzać faktów i jak najszybciej wyślę ten ostatni owocnik Błażejowi. Tylko niech wyschnie porządnie bo z kolei jak na łysiczkę jest zbyt mięsisty.
A tak mówiąc szczerze, to zżera mnie ciekawość:-)))
(wypowiedź edytowana przez mirek63 24. października. 2011)
No to jeszcze poczekamy - nie dosuszyłeś i spleśniał całkiem....
Ale poluj na niego za rok bo mnie też zżera: D
Z tym nie będziemy musieli czekać do następnego roku:-)
Mam jeszcze owocniki zebrane później, więc podeślę.
Porządny "ochrzan" mi się jednak należy. Brak czasu i nie właściwe zadbanie o suszki i widać tego skutki. Część torebek, przez pośpiech, dokładnie nie domknąłem a mole tylko na to czekały:- (( (
Oj!... sporo poszło do kosza:- (( (
A, podeślij dane (lokalizacja, siedlisko, substrat) bo tamtej kartki zielnikowej nie dało się uratować.
Woj. podlaskie
gm. Supraśl
2 km na E od Ogrodniczek, wschodni brzeg jez. Komosa
teren wilgotny ale nie mokry, na mocno zbutwiałym pniaku (niestety nie do rozpoznania), w tym roku zauważyłem również 1 owocnik na sąsiednim.
GPS 53°11'01, 1'' 23°17'49, 6'' odczyt z "mapaszukacz" - dokładność do kilku metrów.
Mirek, szczere gratulacje za konsekwentne i trafne (a trudne i przecież bez mikroskopu niepełne) oznaczenie po makrocechach:-)))
... Trochę się natrudziłem ale w końcu przyszłą pora żeby rozwiązać zagadkę ale to chyba nie takie proste?...... Po analizie wszystkich "za i przeciw" wg. mnie wychodzi że, mój pierwszy typ "diabli wzięli" ale byłem bardzo blisko bo jest to prawdopodobnie łysiczka okazała - Stropharia hornemannii...... Grzybki jak widzę po mnogości wypowiedzi chyba są faktycznie niezbyt częste.
Nie mam zamiaru jeszcze odpuszczać i być może sprawa się jeszcze wyjaśni...... Wszystkich przepraszam za moją namolność ale bez uporu i cierpliwości niektórych spraw się nie da rozstrzygnąć...... Nie chcę być namolny ale spotkałem go tylko w tym jednym, specyficznym miejscu i wydaje mi sie bardzo interesujący dlatego też chcę wykorzystać wszystkie możliwości aby go zidentyfikować...;-D
Dziękuje Bogdanie i cieszę się, że "mam już go z głowy":-)))
Trudna sprawa bo cechy były tak nie "jasne" że nie wiedziałem nawet dokładnie w jakim rodzaju szukać. Bazuje przede wszystkim na tym co w necie. Tu jednak jak sam wiesz, często można znaleźć informacje mylne:- (
Ja z kolei stwierdziłbym, że mało można spotkać osób tak konsekwentnych jak Ty:-)
Przecież każdy Twój wątek to swego rodzaju powieść:-)
Czyta się z przyjemnością, chociaż gatunki których dotyczą, w większości przypadków, są jak dla mnie, zupełnie jeszcze nieznane.