W kolejnym odcinku tego fotoreportażu poruszamy się po środkowej części odcinka doliny Białej Przemszy ograniczonego od zachodu Kozim Brodem a od wschodu drogą do Maczek. Tutaj ścieżki rowerowe biegną po cięciwie, a pieszy szlak turystyczny zbliża się do rzeki. Tak to wygląda na mapie firmy Compass.
Jednocześnie tutaj -
http://www.jaworzno.pl/urzad-miejski/ochrona-srodowiska/h-pliki/mapabialaprzemsza.jpg - możemy zobaczyć szczegóły opracowania przygotowanego na okoliczność trwającego objęcia tego terenu ochroną w formie Użytku Ekologicznego. Formalnie mamy przemierzać murawy napiaskowe. Jak jest w rzeczywistości, proszę zobaczyć. Chociaż z drugiej strony rzecz biorąc nie oddalaliśmy się daleko od wody, więc nasz osąd może być nie do końca obiektywny.
Na początku mijamy olsze czarne - Alnus glutinosa rosnące blisko rzeki. W dole widać wodę oraz pierwszą terasę powodziową.
Jedno jest pewne, rzeka jest tutaj dzika, swawolna. Los tych olsz czarnych - Alnus glutinosa wydaje się być przesądzony.
Patrząc pod prąd widzimy okazałe brzozy brodawkowate - Betula pendula oraz fragmenty zagajnika z dominacją sosny zwyczajnej - Pinus sylvestris.
Jeśli tak mają wyglądać murawy napiaskowe to ja się poważnie zastanawiam, gdzie byłem wtedy, kiedy je omawiano podczas moich studiów. Prawdę powiedziawszy, akurat w mojej specjalizacji, czyli biologii ogólnej fitosocjologii nie było.
Na razie rzeka coś z tymi z drzewami robi, ale wówczas potencjalne murawy też znikną wraz z porwanym przy okazji piaskiem.
Właśnie przyglądamy się jednemu z miejsc, gdzie trwają przygotowania do podcinania brzegu przez rzekę.
Jak widać woda i tutaj bardzo zbliżyła się do istniejącej ścieżki.
Zerkamy teraz na prawy brzeg. Tam również znajduje się Jaworzno. Kusi mnie, aby i w tę okolicę zorganizować wycieczkę.
Teraz przez chwilę przypatrzmy się płynącej wodzie.
Następnie zobaczymy co znajduje się na pierwszej terasie powodziowej.
W bujnej roślinności uwagę przyciąga kępa turzycy - Carex.
Ruszamy dalej północnym skrajem skarpy. Teraz powinniśmy podziwiać murawę napiaskową.
Powoli docieramy do jednego z miejsc, gdzie rzeka raptownie się załamuje.
Tutaj już zaczęła się obróbka skrawaniem.
Jak widać los ścieżki jest przesądzony. Oczywiście zgodnie z dokumentacją z prawej strony zdjęcia znajduje się murawa napiaskowa.
Zerkamy jeszcze raz na niezwykle w tym miejscu aktywną rzekę.
Idąc tego dnia tędy, nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że tak ma wyglądać murawa. Tym bardziej, że właśnie doszliśmy do miejsca, gdzie oba szlaki ponownie się łączą.
Teraz rzeka skrywa się za gęstymi zaroślami.
W liściastym drzewostanie od czasu do czasu wyróżniają się okazałe sosny zwyczajne - Pinus sylvestris.
Tutaj także mają znajdować się fragmenty muraw.
Ale dość tych uszczypliwości. W tej okolicy poszukiwaliśmy głównie śladów aktywności bobrów. Prawdopodobnie przyczyniły się one do ścięcia tego drzewa.
Następnie zainteresowałem się resztkami niewielkiego mostku. Prawdopodobnie to pozostałości po przemytnikach. Ostatecznie z tamtej strony rzeki była Rosja.
Nad rzeką przechodzi także wielka rura. Czyżby ciepłociąg?
Oddaliwszy się nieco od rzeki ponownie jesteśmy na obszarze rzekomych muraw kserotermicznych.
My jednak skupiamy się na wodzie oraz poszukiwaniach bobrów.
Tutaj mamy pozostałości drzew dawno ściętych.
Powoli zbliżamy się do niewielkiej wysepki.
W tej okolicy resztki innej kładki znajdują się pod wodą.
W gęstych zaroślach widać drzewo dopiero co ogryzione.
Zanim zejdziemy nad wodę mijamy wierzbę kaspijską - Salix acutifolia.
A to już kolejne drzewo obrobione przez bobry.
Przyjrzyjmy się jednak wysepce. Oto wylot kanału.
Oto wlot kanału oddzielającego ją od głównego nurtu Białej Przemszy.
A na zakończenie tego odcinka czas przyjrzeć się dokładnie drzewu w trakcie ścinania.
Ciąg dalszy nastąpi nieuchronnie. A wracając do naszych uwag odnośnie muraw. Po prostu widać wyraźnie, że bez jasno zdefiniowanych zabiegów ochrony czynnej się nie obejdzie. Ostatecznie murawy w sposób naturalny ewoluują w kierunku borów mieszanych.