czy ktoś mi może poradzić jak zwalszać grzyby rosnące w trawniku?
#1038
od 04-2004
Ciężka sprawa. Polubić. Najpierw zobaczyć, czy wśród nich nie ma jadalnych. Takie na przykład twardzioszki przydrożne są pyszne i szkoda je niszczyć. Na trawnikach rosną pieczarki, czernidłaki kołpakowate, również bardzo smaczne...
A co do wytępienia - nie mam pojęcia. To jest ironia losu. Te, które by się chciało nie chcą rosnąć, a te których się nie chce są namolne i nie do zwalczenia.
Jak trawnik przydomowy to usuwać nieznane ręcznie, bo myślę, że chodzi Petrusiowi o dzieci lub zwierzęta.
Jakieś środki grzybobójcze raczej mijają się z sensem, przynajmniej tak mi się wydaje.
#740
od 04-2004
Jeżeli rosną to znaczy że jest jakaś przyczyna i warunki temu sprzyjające. A powód dla korego szukasz porady?
Bo my to nie jesteśmy za pozbywaniem się grzybków, nawet tych "psich".
To tak jakby zadeptać trawnik.
#790
od 08-2002
Oczywiście, Pietrus, że możemy Ci pomóc.
W zależności od tego, jakie gatunki chcemy wytępić - należy podjąć inne kroki. Jest to bardzo ważne, ponieważ zakres rozmaitych czynności w zależności od gatunku jest od wypalania wysoką temperaturą po zastosowanie różnych środków chemicznych.
Aby móc Ci ulżyć najpierw musimy zidentyfikować, co u Ciebie rośnie. Opis słowny niesty nie wystarczy - potrzebne są foto.
1. poczekaj aż te grzyby wyrosną (to co potocznie nazywamy "grzybami" to tylko ich owocniki - pojawiają się o sprzyjającej porze i warunkach).
2. zrób foto poglądowe całości trawnika
3. zrób foto po np. 2-3 fotki owocników z każdego gatunku. Z góry, z boku, pod kątem, od spodu - ze zbliżeiami. Ważne, abyś obok owocników postawił coś, co da nam skalę wielkości.
4. zaprezentuj nam te fotki i napisz kilka słów (konsystencja, zapach, smak - nie bój się!).
5. Wówczas będziemy mogli zidentyfikować wspólnie te grzyby i podjąć dalsze kroki.
pozdrawiam!
#247
od 04-2003
No właśnie, ciekawe po co?
Nie da się bez zamienienia trawnika w pustynię.
Minionej jesieni na trawnikach w przedszkolu do którego uczęszcza moja córa był wysyp opieniek.
Ponieważ dziecku sprawia frajdę wyszukiwanie grzybków dla taty, to podczas zabaw na terenie przedszkola kręci sie po trawnikach i szuka :-)
Gdy po nią przychodzę to oprowadza mnie po tych miejscówkach :-)
Po wysypie opieniek dziecko było wniebowzięte, bo "tyyyyyyle grzybów" dla taty, ponieważ jednak byłem na wyjeździe to odwlekło się to parę dni.
Gdzy wróciłem i córka mnie zaprowadziła to okazało się, że wszystkie grzyby zostały doszczętnie wytrzbione (wygrabione) przez konserwatora z przedszkola.
Konserwator dostał "prikaz" od dyrektorki, dyrektorka pewnie "info" od pani przedszkolanki, która - być może - przyuważyła moje "węszące" za grzybami dziecko.
W sumie (zwłaszcza w przedszkolu) bardzo pozytywny przejaw dbania o dzieci, pomimo niszczenia grzybków !!!
Następny wysyp był mój bo dozorca to rozumny chłop :-)
Drugi przykład z przed paru lat, to psi szczeniaczek mojego sąsiada. Po harcach na trawniku zaczęło się z nim dziać coś nie tak, wreszcie zwymiotował jakimiś grzybkami. Wizyta u weterynarza była konieczna !
Więc w pewnych sytuacjach ingerencja w grzybową populację może być wręcz niezbędna, i jeżeli o to chodzi Pietrusowi to go całkowicie rozumiem.
Ps. Też ubiegłej jesieni dziecko "wywęszyło mi" na pniaku na terenie przedszkola nie ozorka a prawdziwego "ozora" dębowego. Przechodziłem koło tego miejsca prawie codziennie, ale jak ślepiec :-)
#479
od 09-2004
Parę lat temu moja babcia tępiła na swoim trawniku twardzioszki przydrożne. Wyrywała je i wyrzucała całymi wiadrami! :-((( Teraz już wie, że ja je zbieram i już ich nie rusza. Jednak poza mną nie ma na nie amatora. Te z ostatniego lata zasuszyłem i czekają na jakąś okazję do zjedzenia. Raz był z nich bigos (nawet dobry i nawet moja mama się na niego skusiła kiedy zobaczyła, że ja jem...)
#279
od 10-2004
Maciek to może Twoja babcia zaprzyjaźni się z moja mamą?? Moja mama na pewno definitywnie i trwale przekona ją do twardzioszków przydrożnych. Bardzo lubi te grzybki i zawsze zbiera na swojwej działce pracowniczej na Węlinie a właściwie nie tyle na samej działce co na alejkach między nimi...
:o)
Sosik jest przedni....
Po co ma Twoja babcia wyrzucać "całe wiadra".....
:o)
2006.09.13 23:44
Wotek Grzelka
twardzioszki przydrożne to u nas "podróżniczki", będąc dzieciakami zbieraliśmy je namiętnie... ich zapach nieodłącznie kojarzy mi się z beztroskimi latami dzieciństwa, ...ach...
szukajac ratunku wpadłem na tę stronkę. ja też mam problem z "psiakami" na trawniku. palilem kwasem solnym - kicha!, zalewalem wodą wapienną- kicha, zbierałem z warstwą ziemi i do kubła- kicha! No i gdyby nie to, że pod koniec swego życia robią sę obrzydliwe( czarne , śliskie i takie be) to byc może przyzwyczaił bym sie .Dalej szukam pomocy - rady!
#1386
od kwietnia 2001
wyluzuj
nie ma sposobu na pozbycie się tych grzybów z trawnika
musisz poczekać aż grzybnia sama zdechnie trafiona chorobą lub z wyczerpania składników odżywczych
musisz się poddać, przyzwyczaić się
redefiniować stosunek: z walki na współżycie
Jak się nie ma co się lubi to trzeba polubić to co się ma. A może da się toto zjeść? :)
Otóż zlokalizowałem mojego grzybka - to czernidłak
(coprinus), niestety jadalnym to on nie jest.
Wydaje mi się , że znalazłem na niego "lekarstwo", to : Amister 250 SC lub Rizolex 50 WP w 0,1% roztworze.Nie omieszkam podzielić się efektem podjętej batalii.
pszolom...najpierw sprawdź na sobie jak działa ten twój super preparat...Potem nam opiszesz jak było...
No no otóż to :-) To że środek jest grzybobójczy, nie znaczy, że może zwalczać grzyby wielkoowocnikowe :-)
Wielce czcigodny Marku Ciszewski - proponujesz bym sprawdził preparat na sobie? , chciałeś w ten sposób mnie urazić? jest to wielce niegrzeczne potraktowanie gościa na feorum!
Pani Jolanto - i owszem wyczytałem , że są jadalne ale wymagają wlaściwego przygotowania przed spożyciem (wolę nie ryzykować, zwłaszcza , że jego odmian jest wiele) . A poza tym ich widok jak zamieniają się w tak nieprzyjemną dla oczu czarną maź , nieee fe!
Usunąłem je mechaniczne kilka dni temu i potraktowałem woda wapienną, sadzę, że już w tym roku nie wychylą czpeczek.
Dzięki za zainteresoanie
pozdrawiam wszystkich
Piotr
Pszolom wyluzuj. My tu na forum mamy też trochę drobnego humoru :-)
#2465
od grudnia 2003
Pszolom!Wytnij wszystkie drzewa wokoło,krzewy,buldożerem zgarnij grunt do conajmniej wody podskórnej,na to miejsce przywież piasku z Sahary,zrób nad trawnikiem jakąś czasze-namiot ochronny przed zarodnikami z powietrza i obserwuj czy jakieś "psisko"nie wystawi czapeczki :-))))
Ciekawe co być zrobił gdyby Ci wyrósł borowik szlachetny???Wiesz-on także na koniec życia robi się brzydki,mazisty-jak to piszesz feee...
To się dotyczy chyba wszystkich żyjących istot-tak mi sie wydaje.Każdy był kiedyś piękny i młody....
pszolom...nikt nie ma zamiaru ciebie obrażać, ani urażać.Jeśli tak to odebrałeś to SORRY.
Jednak temat jaki rzuciłeś na forum a zwłaszcza Twój agresywny stosunek do grzybków (zupełnie odwrotny do naszego)i sposób walki z nimi, to wspaniały temat do humoru grzybowego - to taka swojego rodzaju >Donkichonada<. Wyluzuj i uśmiechnij się razem z nami. Coprinusy to naprawdę piękne stworki....
...jak nie najpiękniejsze...