Jesteśmy teraz na północnym stoku wzniesienia, poza zwartym drzewostanem. Dołem biegnie obwodnica. Tutaj w zielonym tłumie najważniejszy jest owies. Zapewne to Avena fatua.
Teraz zerkam na zachód, czyli w stronę preferowanego kierunku wędrówki. Przed nami łan nawłoci kanadyjskiej - Solidago canadensis.
Teraz będzie kilka widoków ogólnych. Jak widać okolica została w jakiś sposób przeorana. Zaczęła się spontaniczna sukcesja z uruchomionego banku nasion w glebie.
Między innymi jest tutaj komosa wielkolistna - Chenopodium hybridum.
Teraz w zielonym tłumie wypatrzyłem wiesiołka dziwnego - Oenothera paradoxa.
Nieco dalej mamy zbiorowisko nawłoci kanadyjskiej - Solidago canadensis i orlicy - Pteridium aquilinum agg.
Jest jeszcze grusza dzika - Pyrus pyraster. Jej liście poraża nagoć - Gymnosporangium sabinae.
I jeszcze jeden wiesiołek dziwny - Oenothera paradoxa.
Niezwykle malownicza jest lucerna mieszańcowa - Medicago x varia.
I tak dotarliśmy do osławionego Parku Nowych Mieszkańców. To nasadzenie jest szczytowym osiągnięciem nieprofesjonalizmu. Większość drzew uschła. Każde było dedykowane konkretnej osobie. Poza tym drzewa posadzono zbyt gęsto. Minimalna odległość pomiędzy dwoma osobnikami tego gatunku, dębu szypułkowego w odmianie kolumnowej - Quercus robur "Fastigiata" powinna wynosić 5 metrów. Jak to się zaczęło można zobaczyć tutaj - youtube.com
A potem bardzo szybko udaliśmy się ku ulicy Józefa Chełmońskiego.
Szkoda drzew. Być może nie były podlewane po posadzeniu.
Po prostu posadzili i zapomnieli. Twierdzą, że w tym roku wszystko się wyjaśni. Jako dziennikarz lokalnej prasy wraz z szefem redakcji też czekamy na ową chwilę prawdy.