Nie miałem sposobności obserwacji tego gatunku w realu, ale gęste owłosienie liści (dwa rodzaje włosków) oraz spłaszczone (dyskowate, a nie wydęte) klapy łuszczyn wskazywałyby bardziej na ten gatunek lnicznika, a nie na przykład na Camelina sativa (L.) Crantz. Trzeba też wziąć pod uwagę podgatunek Camelina microcarpa Andrz. ssp. sylvestris (Wallr.) Hiitonen. Tu znajdziesz trochę informacji na temat morfologii obu wymienionych gatunków:
Prawdę mówiąc, myślałam jeszcze nad C. rumelica, który wg. Rutkowskiego jest podawany wprawdzie z okolic Kazimierza Dolnego, ale miejscowość ta leży tuż nad Wisłą, tak jak i wały na których znalazłam tego lnicznika.
(wypowiedź edytowana przez aniaa 26. stycznia. 2018)