Blisko 20 tys. krzewów kłokoczki południowej rośnie wokół budynków publicznych lub w przydomowych ogrodach na Podkarpaciu. – Jeszcze dziesięć lat temu można ją było oglądać w rezerwatach – powiedział rzecznik Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.
Jestem zdania, że gatunków chronionych nie powinno się uprawiać i wprowadzać sztucznie do środowiska. Prawo podtrzymywania rzadkiego, ginącego gatunku powinno ograniczyć się do wybranych ogrodów botanicznych i banków nasion.
Sztucznie do środowiska nie, ale do ogrodów czemu nie - nie widzę w tym problemu. Oczywiście mówię o roślinach chronionych pochodzących z uprawy a nie wykopywanych z naturalnych stanowisk.
Gdyby podążyć za Twoim zdaniem to jak w takim razie rozwiązałbyś problem cisa powszechnie uprawianego jako drzewo ozdobne?
(wypowiedź edytowana przez Marcin_Piątek 04. października. 2017)
Nie zawsze kłokoczka przyjmuje się na stanowisku ogródkowym. Do Muzeum w Chrzanowie trafiły dwie sadzonki i obie po dwu latach wypadły. Z upowszechnianiem rzadkich roślin z celowych upraw poprzez ogrody istnieje niebezpieczeństwo, że niektóre z nich trafią z powrotem do natury jako "wyrzutki", względnie same zechcą wybrać wolność i przez to mogą lokalnie zaburzać wiedzę o swoim naturalnym rozmieszczeniu.
Akurat w tym konkretnym projekcie kłokoczki były niekiedy (wiem o co najmniej jednym przypadku) wprowadzane "do natury" na stanowiska gdzie wcześniej ten krzew nie był notowany. Na szczęście z miernym rezulatatem