Podjeżdzam sobie jak zwykle samochodem pod garaż. Wychodzę z samochodu, patrzę na moją brzózkę i nagle coś pomarańczowego widzę w "dziupli". Przyglądam się bliżej znajome grzybki (widziałem go wcześniej parę lat temu na gałęziach, chyba olszy, na terenie tofowiskowym). Miały 2 do 5 mm średnicy. Więc wyciągam statyw i focę grzybka. Taka okazja i to na działce.
Po pieczarce, to mój drugi grzybek znaleziony na działce w tym roku. Od razu gdy znajduję takie grzybki, wiem, że bez mikroskopu nic więcej się nie dowiem.
Śliiiczna!
Scutellinia na pewno.
jescze nie dojrzała, bo się w pełni nie otworzyła.
Bez mikroskopu i dojrzałych owocników ani rusz.