Wyciągnąłem żonę i dzieci w mokre, zabłocone i zabagnione wąwozy podstępem w nadziei na coś "smardzowatego".
Gdy wchodziliśmy do wąwozu dookoła było czuć silny, wszechogarniający zapach "smardzowatych" - oczywiście w moich myślach:-)
Smardzowatego nie znalazłem, ale przeżyłem inny szok!!!
Z czarką szkarłatną (Sarcoscypha coccinea)!
I nie wiem jak to nazwać: bardzo liczna, mnóstwo, wysyp, zatrzęsienie???
W głównym, bardzo zabagnionym wąwozie (o podłożu wapiennym) ich nie było, ale gdy skręciliśmy w krótki, szybko pnący się ku wierzchowinie, a tym samym o lekko wilgotnym (a nie mokrym) podłożu mniejsza córka (ta od pływaka żółtobrzeżka) krzyknęła:
- Tata, jaki czerwony grzybek.
Przy tym pierwszym klęknąłem niemal z nabożeństwem, no a potem zaczął się szok.
Gdzie się człowiek nie obejrzał tam czarki.
3 owocniki wziąłem z sobą!!!
I raczej prawo złamałem w niewielkim stopniu bo takich poobrywanych, powywracanych itp mogłem przynieść z pół "truskawkowej" łubianki!!!
Kilka lub kilkanaście dni temu wąwóz (i jego niektóre odnogi) był chyba "oczyszczany" z niepotrzebnego drzewostanu (pełno pniaków po świeżo ściętych drzewach i drzewkach).
Dalej nie muszę chyba pisać co czyniły z czarkami upadające i wyciągane drzewa, konary i gałęzie.
Ta oczyszczana odnoga była najbogatsza w czarki, albo sprawiała takie wrażenie z wiadomych powodów.
Nie wiem jak jest z czarką w wyżej położonych odnogach tego wąwozu, a także w innych wąwozach, ale w najbliższych dniach postaram się sprawdzić.
Proszę nie sugerować się kolorystyką zdjęć i skanów bo jest komletnie zakłamana: skaner mi praktycznie pada, a z "cyfrakowych" plików nie mogłem nic wytworzyć zbliżonego do oryginału, więz zamieszczam je bez żadnych obróbek.
Chyba będą schody. Mnie to bardziej wyglądają na Sarcoscypha austriaca.
Tu bez Ani opatrzenia i mikroskopu, to można sobie gdybać.
Trudno określić, czy jest to czarka szkarlatna, a w zasadzie jest to niemożliwe bez mikroskopu.
Większość znajdowanych w Polsce czarek to ten drugi gatunek - czarka austriacka. Tydzień temu znalazłem czarkę, myślę że austriacką, bo występuje w górach, a ja w końcu jestem "góralem niskopiennym";-)
Żeby zidentyfikować oba znaleziska i mieć 100% pewności mikroskop jest konieczny:- (
Kolor czarki jest faktycznie niesamowity - początkowo myślałem, że to ktoś zostawił po sobie jakieś śmieci w lesie, ale rozgrzebałem listki i...:-))
Mam te same wątpliwości co Ty:-)
Na szczęście (czy raczej nieszczęście) w terenie owocników "poniewiera" się sporo, no i w domu w lodówce mam trzy:-)
Wyjmij je z lodówki, zasusz i podeślij:-)
Wykonano!:-)
Wszystkie "polecone" czynności???? Tak szybko??:-)))
Po prostu w tym konkretnym przypadku niezwykle się sprężyłem, oczywiście myślę o nr 1 - lodówka.
W nadmiarze gorliwości rozłożyłem to nawet na kartonie i umieściłem w kuchni na szafce pod sufitem, bo samo zasusz niewiele mi mówiło.
Nie bardzo wiedziałem: do piekarnika, na kaloryfer, na balkon czy zostawić na stoliku k. lodówki.
Proszę docenić moją inwencję:-)))
Inwencja doceniona:-)
Suszenie - jak wygodniej tam gdzie jest 30-40 oC - kaloryfer, farelka, piekarnik, terma na wodę czy cokolwiek innego - tak, żeby owocnki wyschły w ciagu kilku godzin i nie zapleśniały:-) Workowce "lubią" pleśnieć:- ( A potem w pudełko po papierosach + kopertę i do skrzynki:-) Dam znać jak dojdzie:-) Jeśli chcesz - odeślę po sprawdzeniu co to:-)
Czarkowe eksykaty mają się dobrze wysoko w kuchni - pleśń ich się nie ima, wieczorem dosuszę w lekko ciepłym piekarniku, a jutro w podróż na zachód.
Powinny chyba Aniu zostać u Ciebie, jako że wsponinałaś coś o zezwoleniu o które wystąpiłaś:-)
Proszę na e-maila o adres na który ma dotrzeć przesyłka.
mail wysłany, czekam zatem na owocniki:-)
Witam, od czasu kiedy zamieszkałam w głuszy nie mam dostępu do internetu i tylko przy bytnbości w wieeeelkim mieście zaglądam na moje ulubione forum, ale głusza też ma swoje walory, od kliku dni obserwuję dwa stanowiska czarki szkarłatnej, rosna po klika sztuk, las podmokły, brzeg jeziora, na patykach olszy, bo innych drzew nie ma-pogranicze Warmii i Mazur, jezioro Łajs. Czarki są zachwycające, jeżeli Ania chciałaby jedną do celów naukowych, to chętnie prześlę grzybka, tylko poproszę o adres.
A tak przy okazji chciałabym Wam wszystkim podziękować, bo właśnie Wam zawdzięczam moją nową pasję grzybową, wspaniała strona, wspaniali ludzie.
Witaj:-))
Anna Kujawa
Stacja Badawcza Zakładu Badań
Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN
Turew, ul. Szkolna 4
64-000 Kościan
Witaj Ada:-))
Faktycznie bardzo dawno Cię nie było:- (
Coś za coś, ale stanowcazo popieram głuszę nad jakim tam "zżeraczem czasu" jakimś jest internet:-)
W Atlasie grzybów CD jest, że właśnie czarka austriacka upodobała sobie olszę ale szarą (Alnus incana), ale nie gdybajmy:-)
Ostatnie i decydujace słowo ma Ania:-)
Jest okazja odnieść się do klucza Barala i przglądu Sarcoscypha
Jeżeli spotkacie, to ekosystemowi nie zaszkodzi ubytek jednego owocnika z Waszego rejonu, a przy okazji może dużo się wyjaśni. Myślę, że Ania jest gotowa i otwarta do podjęcia tego przedsięwzięcia.
Ja jestem bardzo ciekaw, Wy pewnie też. Najgorsze, że u mnie było sucho. Jednak jeszcze mam nadzieję.
Och. Szkoda, że jeszcze w tym roku nie ma.
Bogusiowe czarki oznaczyłam jako Sarcoscypha coccinea. Po przejrzeniu jeszcze kilku eksykatów z innych miejsc będę mogła powiedzieć na ile oznaczenie jest pewne.
Aniu, a może coś by na temat mikroskopowego odróżniania S. coccinea od S. austraiaca?
Dziś byłem w rejonie fitogeograficznym tym samym ale zbiorowisko roślinne zupełnie odmienne (Querco-Pinus - suche wierzchowiny o podłożu wapiennym) i też mi się wydaje, że to że to S. coccinea.
Fitosocjologia to dla mnie temat nieznany - a po Przewodniku Pana Matuszkiewicza też mi nie skoro jakoś się porusza:- (
W okolicznych wąwozach do tego z "moją" S. cococinea - zatrzęsienie owocników.
Jak nazwać w doniesieniu, co by w miarę fachowo wyglądało - wysyp, bardzo licznie?
Jolciu, byłem ale krótko (ze 30 min), wyzbierali czy co? Z pewnością nie odpuszczę:-)
Ciekawe jak wyjdzie z czarkami od od Ady, Vito?
Bo może określenie z CD Atlasu Sama czarka austriacka (Sarcoscypha austriaca) wyróżnia się między innymi występowaniem na pogórzu i w górach, w cieplejszych stanowiskach, na przedwiośniu i wiosną na olszy (tylko na olszy szarej (Alnus incana)), wierzbie, klonie (tylko w górach) i robinii..."
ma swoją rację bytu?
Boguś, może JESZCZE nie ma? Zlokalizowałeś? Super!
Na temat różnic między czarkami (trzeba założyć, że może trafić się i S. jurana - zbierana u południowych sąsiadów) napiszę po przejrzeniu kilku przynajmniej eksykatów. Będę miała pewność czy umiem dostrzec różnice w sposób jednoznaczny.
W doniesieniu najlepiej określić przybliżoną liczbę owocników (klikadziesiąt, kilkaset) i podać zakres (30-40, 200-300, ok. 100 itd..)
"Sama czarka austriacka (Sarcoscypha austriaca) wyróżnia się między innymi występowaniem na pogórzu i w górach, w cieplejszych stanowiskach, na przedwiośniu i wiosną na olszy (tylko na olszy szarej (Alnus incana)), wierzbie, klonie (tylko w górach) i robinii..."
to za Baralem wg. Barala :)
Baral pisze też że ocenianie cech mikro z ekstykatów często mija się z sensem. Takich subtelności się dopatruje pomiędzy gatunkami.
Przy okazji widzę że link do klucza Barala się zmienił:
na grzyby. pl będzie uaktualniony w następnej edycji.
Chcę zobaczyć czy ma rację:-) Faktycznie cechy mikro (i makro też..) różnią się bardzo subtelnie. Ale może przy większym materiale da się wychwycić jakieś różnice - zobaczymy.
Czarki Ady oznaczyłam jako S. austriaca.
Bogdan, Ada, jeśli będziecie zgłaszali swoje czarki do bazy to proszę przy nazwie dopisać literki cf. Oznaczają one, ze oznaczenie nie jest pewne. Jak Wy nie dopiszecie, to ja je dopiszę już w zgłoszeniu:-)
Po "sezonie czarkowym" napiszę kilka słów "wniosków z oznaczania":-)
Aniu cieszę się, że przesyłka dotarła, dziękuję za pomoc, szkoda tylko, że nie szkarłatna
Ada, dzięki za przesyłkę:-) Dzięki temu, że podsyłacie grzybki mogę nabrać większego opatrzenia i doświadczenia w oznaczaniu:-) Informacje o obu gatunkach czarek są bardzo cenne:-)
Pod koniec czarkowego sezonu proszę przedstaw nam coś w rodzjau "raportu" jak w/g Ciebie się różnią austriacka od szkarłatnej, dobrze?
chętnie to przeczytamy :)
Postaram się:-)
Jak się ma w stosunku do "najnowszych" badań cech taksonomicznych to co jest na stronie Olarasa?
I jak ta cecha odnosi się do S. jurana?
"Uwagi: Sarcoscypha austriaca oprócz występowania w górach i na pogórzu różni się od Sarcoscypha coccinea kędzieżawo poskręcanymi włoskami zewnętrznej strony miseczki. U czarki szkarłatnej są one proste. Cecha ta widoczna jest niestety dopiero pod mikroskopem. W opini mikologów z IB PAN większość znajdowanych w Polsce owocników czarek okazuje się być czarką austriacką."
Chodzi mi oczywiście o te kędzierzawo poskręcane włoski:-)
Boguś!
Szczegółowo masz to zobrazowane tutaj:
Różnica w sposobie skręcenia/falowania włosków zewnętrznej strony miseczki jest wyraźna między S. austriaca i S. jurana.
Poza tym S. jurana wyrasta głównie (właściwie wyłącznie) na lipie (Tilia).
Dzięki Darku:-)
Po "moich" czarkach z wysypu nie ma najmniejszego śladu. Przez pół godziny buszowania z młodszą córką nie znaleźliśmy nawet najmarniejszego owocnika:- (
Za to ja wróciłem na to samo miejsce, w którym bylem miesiąc temu i ta jedna czarka wciąż tam była. Stan tragiczny, ale myślę, że nadaje się pod mikroskop:-)
Dzięki:-)
Czyli jest tak jak typowałem, z czego się cieszę:-) Widać Cz. austriacka faktycznie lubi góry (chociaż Sądecczyzna to znowu nie takie wysokie góry;-))
Czarkowy raport:
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy nadesłali mi owocniki czarek lub ich fragmenty.
W nadesłanym materiale jedynie czarki znalezione przez Bogdana są, według mnie, czarkami szkarłatnymi. Wszystkie pozostałe to czarki austriackie (zrobię korektę w zgłoszeniu Marka K. - którego czarki jeszcze raz obejrzałam pod mikroskopem).
Jak odróżnić mikroskopowo obie czarki?
Najważniejsze dwie cechy to:
kształt zarodników i obecność lub nie - zarodników wtórnych (konidiów) formujących się na.. zarodnikach workowych po ich dojrzeniu i opuszczeniu worków.
S. coccinea - ma zarodniki eliptyczne bez wgłębień na biegunach i nie formują się na nich zarodniki wtórne w warunkach naturalnych.
S. austriaca ma zarodnki owalne, bardzo często wgłębione na biegunach i bardzo łatwo zauważalne są zarodniki wtórne - bądź pływające w wodzie luźno bądź jeszcze przyczepione do konidioforów na biegunach zarodników workowych (zarodniki workowe wyglądają wtedy jakby miały rogi;-))
Te dwie cechy wydają mi się bardzo klarowne (po przejrzeniu kilkunastu okazów) i jak najbardziej do zaobserwowania na suchym materiale.