Komunia jak to komunia. Przechodzili ją nasze dzieci, teraz ( jak to jest w moim przypadku) nasze wnuki. Może jestem śmieszny, ale jak widzę coś ekstra ( z mojego punktu widzenia, mojej oceny), chętnie łapię za aparat fotograficzny i chcę się wrażeniami podzelić wśród przyjaciół.
Ale do rzeczy. Przedstawiałem Wan kraszanki ze Świąt Wielkanocnych. Pamiętacie, że te najładniejsze były mojej najmłodszej siostry - Kasi z Czerwionki.
Tym razem, właśnie Ona, wykonała to cacko dla mojego wnuka:
Jak zdążyliście zauważyć, był to ogromny tort.
Kasia pracowała przy nim od 21: 00 do 4: 00 rano. Zaznaczm, że Kasia z zawodu nie jest cukiernikiem. Jednak ciasta urodzinowe i okolicznościowe, robi od kilku już lat dla naszej rodziny. Tym razem, ten tort jak zobaczyłem, to zamarłem z wrażenia.
A Wam - podoba się?
Podoba? To za słabo powiedziane!!!
I aż się nie chce wierzyć, że pani Kasia nad tym cudem pracowała TYLKO tyle czasu co podałeś!
Gratulacje dla wykonawcy za wykonane arcydzieło oraz serdeczne życzenia dla Wnuka z powodu przekroczenia przez Niego tak ważnego progu w życiu człowieka jakim jest Pierwsza Komunia Św. I jeszcze to motto napisane w otwartej tortowej księdze. Jest tak krótko napisane a tak wiele znaczy.
Wspaniały!!!!!!!!!!!!!! Toż to majstersztyk!!!!!!!!
Tylko pozazdrościć, zwłaszcza ja, ponieważ moja młodsza córa w najbliższą niedzielę też ma komunię, a torcik będzie standardowy, okrągły, z cukierni:- (
Ja też jestem pod wrażeniem....!!!!!: o))
Oj, piękny! A apetyczny! Już mnie ściska w żołądku! Jestem strasznie łakoma, a torty kocham. :)
No to chyba otwarcie tego postu nie poszło na marne. Teraz już wszyscy będą mogli spróbować wyprodukować taki torcik - pomysł się liczy a napisy i ozdoby można dopasować do każdej okazji:-)
Hmm, jak to powiedziałeś? "... wszyscy będą mogli spróbować wyprodukować taki torcik..."
Spróbować wyprodukować takie cacko to jedno a osiągnąć oczekiwane efekty to drugie :))
Wyprodukować????: o)))
To ja już wolę iść na grzyby....: P
Hmmm!
Aby coś takiego stworzyć, trzeba mieć cierpliwość, talent w tym kierunku no i lubieć to:-)
Jedni się lubują w grzybkach, inni w artystycznych pisankach i wyrobach cukierniczych;-)
A ja tak sobie tylko głośno myślę, może marzę?!
Np. taki cudny tort o motywach grzybowych + kawa, likier lub co kto woli, a to wszystko na wieczornym rozpoczęcie zlotu.
Osobiście nie jestem specjalnym smakoszem tortów, ale te doznania artystyczne...;-D
Pomysł bardzo dobry, ale zbyt kosztowny do realizacji a to głównie dlatego, że za daleki transport. Transport samochodem na odległość około 300 km w warunkach nie zimowych, to wielkie ryzyko. Patrząc z innej strony, Polak potrafi. Może coś wymyślę.:-)
Zatkało mnie!! Niewiarygodny zmysł artystyczny. Myślę, że Twoja siostra bije na głowę wielu cukierników. Gratuluję jej talentu. Apetyczny to eufemizm w przypadku tego tortu!
No nie pokaże tych komentarzy mojej siostrzyczce, bo mi w ''piórka obrośnie''.
Co do smaku - był wyborny, delikatny migdałowo-orzechowy. Kolorystyka w środku - przepiękna, ciasto żółte, przekładki wielokolorowe. Nic wię dziwnego, że skromna grupa ponad 20 osób zlizała patere:-)
Rysiu... co ci zależy... niech obrasta w piórka i to jak najpiękniejsze. Należy się jej najwyższa pochwała... no, nie wiem co tu jeszcze dodać... Dobrze, że to utrwaliłeś na zdjęciach...
Jak się cieszę, że się odezwałeś. Trochę się martwiłem stanem Twojego zdrowia. Kuruj się kuruj!! Zlot już we wrześniu:-)
Rysiek, jak podbudujesz siostrę naszymi pochwałami to będzie miała motywację do jeszcze lepszych wypieków!: o)))