Pustułkę pęcherzykowatą - Hypogymnia physodes widzieli chyba wszyscy, mniej, lub bardziej świadomie. Pewien znajomy mnie pytał, czy jego wiśniom nie zaszkodzi mech porastający konary. I pokazuje mi kożuch... plech pustułki:-)
Okazy pustułki pęcherzykowatej wytwarzające owocniki to wielka rzadkość, zwłaszcza zważywszy stosunek ilości takich znalezisk do ogromnej liczebności napotykanych plech tego porostu.
Na poniższym obrazku fragment terenu moich penetracji w Beskidzie Niskim - młode modrzewie o pokryciu porostowym do 100% powierzchni gałęzi.
Jest tego, bagatelka, dziesiątki hektarów - chciałoby się rzec, że łatwiej igłę w stogu siana wypatrzeć. Ale jest tam tyle ciekawostek porostowych, więc może przy okazji się poszczęści...
Poszczęściło się:-)
No, to poszukajmy wspólnie:-)
Na poniższym zdjęciu wśród panoszącej się wszędzie pustułki pęcherzykowatej Hypogymnia physodes (jest i w kadrze p. rurkowata H. tubulosa) pysznią się okazałe plechy brodaczki kędzierzawej Usnea subfloridana i mąklika otrębiastego Pseudevernia furfuracea. Tamtejsze brodaczki, włostki i nie tylko:-) to tematy na przyszłość, w miarę, jak mi czas pozwoli.
Tymczasem wypatrujmy owocników naszej pustułki:
To było moje pierwsze znalezisko na stanowisku (tych kilka niepozornych miseczek na I planie). Posypały się kolejne, tego dnia i na następnych wycieczkach, a wszystkie przy okazji obserwacji innych porostów, zwłaszcza krzaczkowatych, które powracają w czystą już okolicę.
Pora więc na galerię wybranych co ciekawszych okazów Hypogymnia physodes z apotecjami, a odnajduję coraz to nowe praktycznie na każdym wypadzie do mojego porostowego światka:-)
piekne :)
Rzeczywiście bardzo obrodziły. Ja spotkałem tylko pojedyncze owocniki na plechach. Piękna miejscówka.