Namawiana przez Anię, postanowiłam podzielić się z Wami zdjęciami z wystawy grzybów, którą tej jesieni zorganizowałam z koleżanka (nauczycielką biologii) w mojej szkole. Ponieważ decyzja o organizowaniu wystawy zapadła tydzień przed nią, było dość mało czasu na przygotowanie, stąd traktuję ją raczej jako radosną twórczość i tak ja też proszę traktować.:-D
26 października wybrałyśmy się z klasą 1b (biol-chem) do Pawlikowic, autobusem. Spotkaliśmy się w centralnym punkcie Pabianic, "na winklu", czyli w zbiegu ulic Kilińskiego i Zamkowej.
Przed wejściem do lasu, okolicznościowa fotka i krótka pogadanka na temat tego, jak zbierać, co zbierać, czego nie wolno robić, a przede wszystkim, jak się zgubić w lesie.:-D
Dzieci fociły jakieś grzybki, więc wstawiam, bo grzyby w lesie mają tysiąc procent więcej uroku niż na wystawie.
Szczerze mówiąc, to dość to było męczące, pilnować tej gromady młodych i jednocześnie zbierać. Przypuszczam, że gdyby dyrektor dał mi wolne, pojechałabym autem sama zabrawszy 4 koszyki, więcej bym zdziałała, ale wiadomo, wystawa miała mieć też walor edukacyjny. Jak widać na zdjęciu, dzieci naszykowały się raczej z koszyczkami wielkanocnymi, ale coś tam zbierały, nie mogę powiedzieć.:-D
Po powrocie, zawieźliśmy grzyby do szkoły, pojechali zjeść i się przebrać i szykowali wystawę.
Ledwo zdążyliśmy przed zamknięciem szkoły, ale udało się:-D Następnego dnia było "wielkie" otwarcie;-) Klasa 1b naszykowała stosowny stand reklamowy, na którym niektórzy z Was rozpoznają swoje zdjęcia z forumowego kalendarza. Przepraszam, że nie zapytałam autorów o zgodę, ale nie miałam kiedy, naprawdę, wybaczcie.
Przyjechała jakaś Pani z powiatowych władz, na szczęście nauczycielka biologii, więc dało się z nią rozmawiać o grzybach. Pogadał dyrektor, pogadała Ona, pogadała koleżanka-biologiczka i zaczęło się zwiedzanie.
Klasa 1b (i nie tylko) z wyraźna ulgą pożegnała oficjalnego gościa i postanowiła uwiecznić się na tle wystawy:-)
Potem na zmianę pełnili wartę przy grzybkach, żeby ktoś nie ukradł prawdziwków;-) albo, co gorsza, muchomorów:-D, co, jak widać, sprawiało im dużo radości.
Ja wykorzystałam wystawę, żeby przeprowadzić krótkie lekcje z angielskiego słownictwa mykologicznego;-), co sprowadzało się do nauczenia dzieci słówek typu "cap", "stem", itp.;-)
Wystawa cieszyła się naprawdę dużym zainteresowaniem młodzieży i nauczycieli. Najczęściej pytano mnie o "dziwolągi", których przeciętny grzybiarz nie widzi.
Rewelacyjnie też spisały się gołąbki, które pozwalaliśmy próbować i z radością obserwowaliśmy miny tych, którzy trafili na piekące. Zdjęcia brak z takiej reakcji, ale śmiechu było co nie miara.
I dwa zmęczone siedzunie:-D
A we czwartek po południu, dla oddechu, pojechałam SAMA do lasu i nazbierałam całkiem niewystawowo:-D
Na koniec podziękowania dla Ani Kujawy za wszelką pomoc, mailowo-telefoniczną, w przygotowaniu i zamknięciu wystawy, której lista obejmuje 98 grzybów, w tym kilkanaście oznaczonych tylko do rodzaju. Baaaardzo by mi się przydał jakiś specjalista na miejscu:-D Dzięki, Aniu, serdeczne.
Wystawa pierwsza klasa: D
Dzięki, Romku:-D
Rewelacja.: D Gratuluję.
Bardzo dziękuję:-)
Beata, a ten mleczaj na 13-stym zdjęciu to nie jest przypadkiem L. glaucescens?
E, zwykły m. chrząstka:- ( U mnie takie wymyślne nie rosną;-)
A ja nawstawiałam zdjęć z ładnymi dziewczętami z 1b, bo myślałam, że chłopaki się będą zachwycać, a Ty o grzybkach! Oj, Romeczku, czyżbyś się starzał?;-)
(wypowiedź edytowana przez beata_lyszkowska 06. grudnia. 2016)
Tam, nie rosną, wiosną to samo mówiłaś o smardzach;)
Dziewczęta piękne, ale jak się połowę pierwszej siątki zaliczyło to o czym tu gadać: D
Najważniejsze, że jednak byli w terenie.