Zaczęło się od "nieśmiałego" prawdziwka
potem kilka kurek
i wtedy pokazał się ON, król grzybobrania
szukałem kolejnych wzdłuż potoku
i w lesie iglastym
wyżej zostały resztki śniegu, więc się tam nie wybrałem
chętnych do zdjęć nie brakowało, ustawiali się w kolejce
a wiatr rozwiewał liście
dalej były już tylko widoki
a na koniec wycieczka do wodospadu
No i pięknie, ponownie:-) Ja też jutro jadę, ale, że nie umiem takich zdjęć robić, to się ograniczę do zbierania:-D
Ja zaczynałem od aparatu w telefonie, potem "awansowałem" do aparatu kompaktowego, a teraz pod okiem córki, jej aparatem, z pomocą Tazoka, robię co mogę. Dzisiaj 196 zdjęć, z tego 63 było w porządku, ale okroiłem do 16, żeby się to dało oglądać. A zdjęcia rób i wrzucaj, zawsze przyjemnie popatrzeć na zbiory innych. Jutro też jadę, to (mam nadzieję) wymienimy się relacjami na forum. Pozdrawiam.
Wiesz co? Nie lubię robić zdjęć:- ( Nie mam do nich serca. Kupiłam aparat tylko po to, żeby dokumentować zbiory grzybowe i, i tak, kiepsko mi często idzie. Talentu brak, na ćwiczenia za mało czasu. Ale już się przynajmniej nauczyłam przyzwoite zdjęcia dokumentacyjne robić. Już mnie nie ochrzaniają jak dawniej, że niczego się nie da rozróżnić;-)
Czyli jednak progres jest. Ale masz racje, każdy powinien robić to co lubi.
Przepiękne zdjęcia
Dziękuję bardzo:-D.