Zasadniczym celem tej sobotniej włóczęgi była przeprawa przez kompleks leśny w poszukiwaniu roślin chronionych. Jak widać z mapki całość zdobytego materiału podzieliłem na trzy odcinki. Teraz będzie to trasa oznaczona kolorem żółtym.
Tuż przy drodze znajduje się brzezina. Teraz zastaliśmy ją na etapie rozrzedzania drzewostanu. Cóż brzoza brodawkowata - Betula pendula w takiej ilości to zaledwie pierwsze pokolenie lasu.
Tutaj w runie lasu pojawiają się mchy płonniki - Polytrichum.
Trafiamy na skraj podmokłego terenu. Jakoś nie odczułem potrzeby sponiewierania uczestników naszego spaceru po tym spłachetku.
Trafił się też łuskwiak zmienny - Kuehneromyces mutabilis.
A to już wietlica samicza - Athyrium filix-femina.
Teraz docieramy do skraju tej części kompleksu leśnego, który nosi nazwę Klin. W tej okolicy w drzewostanie pojawiają się okazale świerki pospolite - Picea abies.
Tutaj na tle płatu jeżyny Bellardiego - Rubus pedemontanus udokumentowałem kolejną wietlicę samiczą - Athyrium filix-femina.
Był też płożymerzyk falisty - Plagiomnium undulatum.
Po drodze zauważam karbieniec pospolity - Lycopus europaeus.
Jest też kolejny gatunek płonnika - Polytrichum.
I znowu droga jako taka. Teraz jesteśmy już przy końcu tego odcinka. Po drodze, jak się później okazało, przeoczyliśmy miejsce, w którym powinniśmy odbić na północ.
Na razie mamy wrośniaka różnobarwnego - Trametes versicolor.
Oczywiście nie było mowy o odwrocie. Mapa sugerowała, że jest tutaj kilka możliwości przejścia na północ. Dlatego obejrzeliśmy sadziec konopiasty - Eupatorium cannabinum.
Obejrzeliśmy inwazyjną nawłoć kanadyjską - Solidago canadensis.
Obejrzeliśmy kolejny łan sadźca konopiastego - Eupatorium cannabinum.
Przyjrzeliśmy się gałązce wierzby iwy - Salix caprea.
I na tym chwilowo poprzestaliśmy.
Też się kiedyś pogubiłem niedaleko tego ogrodzonego stawku przeciwpożarowego. Zgubiłem w tej okolicy czerwcem 2014 sweter, znalazłem w listopadzie 2014, może jeszcze wisi na gałęzi sosnowej, już zostawiłem, odwiedziłem go jeszcze w lipcu 2015;) W tym rejonie schodząc z duktów czasem nie pomogą i wysokie kalosze, to miejsce po przesławnym 150 lat temu bagnie Jeziorki, niektóre rowy bywają nie do przejścia w chłodnej porze roku.. :)
Gdzieś tam występują rosiczki we wszystkich trzech gatunkach. Mieliśmy ich poszukać, ale przewodniczka zawiodła.
Sam widziałem dwie, przy czym pośredniej tam najwięcej, wbrew waloryzacji przyrodniczej Jaworzna...;) Najbliżej od żółtego w koleinach w stronę Klina, razem z przygiełką. Ale w tym rejonie wyżyny trafiają się rzeczywiście wszystkie trzy łącznie.
(wypowiedź edytowana przez lukkrajewski 06. listopada. 2016)
Adam Stebel i spółka a w Jaworznie Diana Kościuk też o tym wiedzą. Ja w tym rejonie byłem bardzo wczesna wiosną. Stosowne reportaże wciąż czekają na opracowanie i oczywiście wstawienie.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 06. listopada. 2016)
Zdjęcia orlic trochę niewyraźne ale po wyglądzie mogę wstępnie wnioskować że jest to Pteridium aquilinum s. str.
Jakby co mogę przesłać oryginały zdjęć. Poza tym zawsze w przyszłym roku możemy się wybrać, że się tak wyrażę na orlicobranie i nie tylko.