Ratunku,
czy ktoś z Was wie, co to za owłosiony potwór pod mikroskopem łazi po moim grzybku?
grzybek to dzisiaj przyniesiony Steccherinum bourdotii i jest to dla mnie sprawa gardłowa, bo jeśli to roztocz, to dla dobra małego Pimpusia trzeba coś z tym zrobić, ale jeśli przywlokłem to z lasu..... to kiepsko widzę moje leśne wycieczki: (
HELP!
To rzeczywiście roztocz, ale one żyją wszędzie, więc niełatwo określić czy z lasu, czy z domu. Chyba tylko specjalista jest w stanie to zrobić. W samej tylko Europie Środkowej jest chyba ponad 2000 gatunków, wiele pewnie wciąż czeka na swego odkrywcę, bo tak małe istoty czasem są trudne do zauważenia :)
Pimpek! uratują Cię pająki, a przede wszystkim młode - żywią się głównie ROZTOCZAMI:-)))
Tadeusz, pająków Ci u nas w domu dostatek :) Włażą oknami, drzwiami, piwnicą, garażem i przez ogród. Są ogrooooomne i mają setki młodych. Ale nie wiedziałem tego, że żywią si roztoczami - dzięki - nie będę dla nich już taki bezwzględny.
A co z opowieściami, że pająk jak ugryzie niemowlaka, to będzie bardzo źle??
Jak byłam mała próbowałam hodować pająki w słoiku... Zastanawiałam się wtedy dlaczego moje koleżanki z krzykiem uciekały....
Teraz jestem w domu "nadwornym łapaczem pajaków", wyszło na to, że tylko ja nie mam do nich awersji...
Na szczęście jakoś nie za często goszczą u mnie w domu.
Tarantula jest PIĘKNA!!!!
Przepraszam, ale jeśli to roztocz to gdzie on ma czwartą parę nóg???
nie chodzi o egzotyczne tarantule i inne takie; liczy się nasz pająk domowy i jego pajęczyny, nieregularne ale zasiedlone przez np kropidlaki ("POTOP"-"ociec prać?")
A może to jednak nie roztocz??
Nie przeceniaj swojej precyzyjności:-))))
Ania.... chcesz mi dać do zrozumienia, że znoszę z lasu "robactwo"?
Mam już:
- nie będziesz suszył tego w suszarce, w której suszę normalne grzyby
- nie będzie to leżało w kotłowni jak suszą się ubranka małego
- jak mały zacznie chodzić nie będziesz tego trzymał w domu bo zje
i kilka innych tekstów, a teraz ma dojść "koniec z chodzeniem do lasu, bo zarobaczywisz cały dom i syna"??
<brrr>
ps. wysyłam Ci 9MB maila - za jakieś 15 min. powinno się skończyć - odezwij się jak odbierzesz oki?
Z każdym grzybem znosisz:-))) Zajrzyj czasem na rurki koźlarzy... i w blaszki gołąbków... Tam roi się od wszelkich żyjątek. Do tej pory tylko nie było ich widać:-))) Suszysz i zjadasz też takie coś i wiele, wiele innych "robaczków". Możesz więc suszyc spokojnie w suszarce do 'normalnych" grzybów:-). Roztoczy mamy mnóstwo w kazdym mieszkaniu w dywanach, pościeli..., na podwórku, bez paniki:-) Mały nie będzie żył w sterylnym świecie:-) A więc powodzenia w przekonywaniach, że odizolować od 'robactwa" się nie da:-)
Odbiorę i dam znać, ale obejrzę jutro w pracy - bo do rana mi nie otworzy na moim domowym komputerze:- (( (
Nie ma - idę spać - jutro się odezwę:-)) Dobrej nocy:-)
Pimpek, dziecko MUSI POLUBIĆ. Będzie zdrowsze. Po co przyznawać się żonie, że na grzybie jest robactwo? Będzie spokojniejsza, gdy nie będzie wiedziała. A Pimpeczkowi nic nie będzie. Moja dewiza, którą przejęła moja synowa :) jest taka:" dziecko ma prawo najeść się z podłogi, z piaskownicy i z psiej miski, i nie ma prawa mu zaszkodzić!". Nadmierna dbałość o higienę bardzo źle się kończy. Świat jest taki a nie inny i każdy człowiek ma zdolności przystosowawcze.
Oj, oj - żeby nie wyszło, że chcę wychowywać dziecko pod kloszem!! Nic bardziej mylnego!!
Wiem, jakie sa efekty takiego chowania na przykładzie jednego dziecka z rodziny - tragedia. Rozwydzony bahor - cud jeśli nie wyrośnie gangster lub osoba o odmiennej orientacji seksualnej [ale poprawny jestem!!]. Szok!
Mały Pimpuś jeździ na wioskę, chodzi na spacerki, i robi wszystko co powinno robić małe dzidzi, żeby być normalne. Będzie taplać si w błotku, kraść jabłka i wszystko inne. KLOSZOM mówimy stanowcze NIE!!
Tylko musisz też zrozumieć obawy mamy... ale chyba masz ację - robactwo na grzybku pozostanie na forum :)
ps. życzę udanych prób smakowych w lesie <rotfl>
Dołączając się do tego co mówi Jola. Dzieci mojej kuzynki wychowywane na wsi "żarły" dosłownie piach.... Sama byłam świadkiem jak kuzynka wygrzebywała brudnym paluchem ten piach z ust dziecka. Dzięki Bogu wychowała pięcioro i wszystkie zdrowe jak RYDZE!!!
"Nie ten robak, co my go zjemy, tylko ten, co nas zje."
Ja mam zawarty rozejm z pająkami. Od dziecka je zawsze chroniłem. Nie pozwalałem nikomu im robić krzywdy. Pamiętacie, o takim "zegarmistrzu", co to mu nóżki odrywano dla uciechy. Nie jeden za to zarobił w "czambuł". Dziewczynek nie biłem z litości..., choć też potrafiły być brutalne.
Nie miałem przez lata kłopotu z komarami. Gryzły innych, nie mnie. Był to okres kiedy solidnie byłem nasycony nikotyną. Z czasem, gdy oczyszczałem organizm w wyniku zarzucenia skłonności do popalania, polubiły mnie bardziej.
Bywa, że pająki chodzą po mnie, bo często odwiedzam miejsca gdzie bywają, ale zawsze w chwili ważnych ujęć zatrzymują się, aby mi nie przeszkodzić.
Kleszcze chyba mają przykaz od pająków, bo na tyle lat ile żyję (a to oznacza,- wiek średni z tendencja starczą) jeden, jedyny raz znalazłem zagubionego biedaka pod zegarkiem na ręku. Był taki mały, a spanikowany bardziej niż ja. Żona moja dla odmiany, jest obiektem szczególnego zaiteresowania z ich strony. Ponieważ uwielbia zbierać jagody, zawsze przyniesie na ciele kilka wczepionych już sztuk.
cyt:
Marek K. "Nie miałem przez lata kłopotu z komarami. Gryzły innych, nie mnie. Był to okres kiedy solidnie byłem nasycony nikotyną. Z czasem, gdy oczyszczałem organizm w wyniku zarzucenia skłonności do popalania, polubiły mnie bardziej."
To już teraz wiem dlaczego mnie tak strasznie gryzą komary!!! PONIEWAŻ NIE PALĘ I NIGDY NIE PALIŁAM....
Co z tego wynika??? Muszę zacząć palić???: o)
Albo na ten przykład Marek :) jest osobnikiem TRUJĄCYM :) i w związku z tym żaden diabeł, co ma choć odrobinę instynktu samozachowawczego, nie chce go napocząć :). Spróbujemy go nadgryźć może przy jakiej sposobności? :)
Jolu. Wszystko jest zjadliwe. To tak jak z grzybkami. Niektóre tylko jeden raz.
Marek K. ksywa "Jadowity". Chciałam Ci zrobić bardziej tematyczną ksywę, ale głupio wychodzi. Pomyśl, co mi mogło wychodzić. Dwa przydomki. Związane z Twoją wypowiedzią i z tematem "grzyby". :)