Przydroże, miejsce składowania drewna, jeden owocnik na grubej warstwie pozostałości po drewnie... wobec tego substrat nieznany:- (
Owocnik zbyt młody i chyba sterylny bo nie zauważyłem zarodników????
A może były ale nie zwróciłem na nie uwagi.. i tak na niewiele zdają się.
Zacznę może od sprzążek:
- ten mnie długo nie dręczył bo sprzążki miał rozłożone wręcz wzorcowo jak literatura kazała:-))
- końcowe elementy skórki kapelusza... obecne ale bardzo rzadkie
- nieco głębiej, strzępki cieńsze... tu nie było problemu z ich zaobserwowaniem
- strzępki trzonu... obecne ale podobnie jak w górnych warstwach kapelusza, dośc rzadkie
Cheilocystydy nie przekraczały 70um
Plerocystyd nie będę prezentował bo w zasadzie jak u d. jeleniego (każdy widział),
ale za to ciekawe cystydy przejściowe. Niektóre jak płetwa rekina i nie były to przypadki odosobnione:-)
Jako, że " przewalam" po kolei teraz zbiory z tego roku to ponownie trafiłem na tego "gagatka".
Ponownie wrzuciłem pod mikroskop i o dziwo zarodników jest pod dostatkiem a więc owocnik nie jest sterylny, czyli nadaje sie do zielnika.
I tu nie będę ukrywał, że liczę na pomoc kogoś bardziej rozgarniętego ode mnie w sprawach mikroskopii. Liczyłbym na pomoc Błażej... zgodzisz się rzucić na niego okiem?
Zastanawia mnie tylko jeden fakt jak to jest z tymi gatunkami? Justo w swojej pracy uważa, że Pluteus brunneoradiatus, jest już teraz niestety, ale pospolitym P. cervinus? Idąc jego kluczem, nawet nie zważając na substrat bo w moim przypadku jest nie do określenia, to i tak dochodzimy do trzech gatunków: Pluteus alniphilus, Pluteus brunneidiscus oraz tajemniczy Pluteus kovalenkoi. Dalej sobie nie poradzę:- ( Moje doświadczenie w interpretacji tego co widzę pod mikroskopem i czytam w publikacji, jest niewystarczające żeby określić dokładnie który to jest z tych trzech, a wszystko wskazuje na to, że jeden z nich?
Zarodniki jak u innych Pluteus ale w tym przypadku prawie 100% z kroplą wewnątrz.
Wymiary (12szt - mierzone jak leci, pomijając tylko zdeformowane) 6, 26-8, 35 x 4, 63-5, 70um.
Cheilocystydy pokazałem w poprzednim poście i dodam tylko, że dzieli je od pleurocystyd bardzo wąski pas cystyd pośrednich o dość różnym kształcie. Podobnie jak u P cervinus. Tu w zasadzie cystydy przejściowe występuja tylko przy ostrzu blaszki. Domniemane przeze mnie P. rangifer mają ten pas co najmniej kilkakrotnie szerszy i cystydy przejściowe bardziej jednolite.
(do tego gatunku jednak jeszcze wrócę w innych wątkach, mam gdzieś jeszcze chyba ze dwa okazy zbliżone cechami do niego)
Sprzążki jak w opisie powyżej, dzisiejsze obserwacje potwierdziły, ale badając skórkę kapelusza w tramie zauważyłem ciekawe "twory". Starałem sie blaszki nie ruszać ale być może zakradł sie pod mikroskop kawałek jej górnej części i stąd te dziwne "cystydopodobne" elementy.
Błażeju! - nie nalegam, ale uważam, że i tak do zielnika trzeba wcielić bo okaz ciekawy. A jakbyś zechciał obejrzeć jeszcze tej zimy i wyrazić swoją opinie na jego temat to byłoby już... wspaniale? Eeee! - co tam wspaniale, to juz by było rewelacyjnie bo w następnym roku chyba żadnemu nie przepuszczę z tej sekcji:-)
Widzę, że w Mojej Puszczy wielki potencjał jeszcze drzemie w tym temacie:-)))
Zadajesz Mirku trudne pytania: D
1. Nie wiem jak to jest z P. brunneoradiatus. Na podstawie cech mikromorfologicznych wydaje się "wyraźnym" gatunkiem. Pojawia się istotny problem, jaka jest wartość metod molekularnych. Myślę (choć mogę się mylić) że o ile implikacja "różnice molekularne zatem różne gatunki" jest dość mocna, o tyle "brak różnic zatem jeden gatunek" słaba. I trudno ją stosować w oderwaniu od innych metod. Bo z tych 50 000 000 par zasad, które siedzą w genomie grzyba, w badaniach molekularnych "sprawdza się" najczęściej 1000-2000. To nawet nie ślepcy macający słonia...
2. Wyślij, choć nie wiem czy coś wymyślę...
Wcale nie oczekuję od Ciebie, że będziesz siedział nad nim godzinami, masz przecież swoje zajęcia.
Miałeś już jednak w swoich rękach Pluteus brunneoradiatus od Grażyny, masz już wobec tego jakąś skalę porównawczą.
Nawet jeśli ten mój pozostanie Pluteus sp., to i tak pewnie zgodzisz się ze mną, że takie okazy należałoby wcielać do zielnika. Ja mogę przechować je maksymalnie przez kilka lat, ale u mnie, w nieodpowiednich warunkach po tym czasie ulegną zniszczeniu. Ta uwaga dotyczy również pozostałych nietypowych, co do których ewidentnie brakuje materiału w literaturze. I wcale nie wymagam abyś je oznaczył. Widziałeś ich w swoim życiu pod mikroskopem znacznie więcej ode mnie i łatwiej Ci stwierdzić czy dany okaz odpowiada, czy też nie, któremuś z gatunków juz opisanych.
Po to właśnie je tu prezentuję, żeby można było ocenić chociażby w przybliżeniu ich wartość i ewentualnie, tak jak wspomniałem, wcielić do zielnika. Zawsze w razie potrzeby, łatwiej chyba sięgnąć do zbiorów niż poszukiwać nowych okazów.
A co do trudnych pytań, to tylko z pozoru sa trudne. Niby sytuacja w tym przypadku zagmatwana ale w sumie odpowiedź dostałem wyczerpująca. Rozumiem, że stan taksonu Pluteus brunneoradiatus tak do końca jeszcze nie został wyjaśniony i wymaga dalszych badań? I to jeszcze bardziej mnie utwierdza w przekonaniu, że warto je zbierać, a po to, aby Polacy w tej kwestii też mogli wyrobić jakieś zdanie.
skłaniam się ku P. brunneodiscus
dane?
(wypowiedź edytowana przez ramayana 24. lipca. 2021)
Błażeju, dziękuję za wszystkie oznaczenia i przepraszam za moją opieszałość w uzupełnianiu danych.
Sorki ale jestem zawalony robotą: (
NAZWA: Pluteus brunneodiscus
DATA ZBIORU: 2016. 10. 23
WOJEWÓDZTWO: podlaskie
POWIAT: białostocki
GMINA: Supraśl
LOKALIZACJA: około 2 km na SE od Krasnego Lasu
ATPOL:
SIEDLISKO: szerokie przydroże, miejsce składowania drewna, grubo usłane resztkami drewna, las o charakterze boru iglastego
SUBSTRAT: na butwiejących resztkach drewna
LICZEBNOŚĆ: jeden owocnik