W ubiegłym roku podczas ważnej, ale smutnej rodzinnej uroczystości siostra przywiozła mi dwie próbki roślin z tutejszego ogrodu sensorycznego. Na tej podstawie ustaliłem, że co najmniej dwa gatunki były źle opisane. Teraz miałem się osobiście przekonać, jak jest naprawdę. Do celu idę ulicą Ofiar Terroru, mijając kościół p. w. świętego Jerzego.
Nieco dalej pod słupem usadowiła się stokłosa spłaszczona - Bromus carinatus. Towarzyszy jej klon zwyczajny - Acer platanoides.
Idąc dalej w jednym z ogrodów zauważyłem różanecznik żółty - Rhododendron luteum o bordowych liściach.
Pod tablicą rośnie dereń biały - Cornus alba "Elegantissima.
Tutaj mamy dalsze potrzebne informacje. Ponieważ projektant się podpisał, nie mam nic przeciwko temu aby ocenić jego dzieło.
Wchodzę. Na początku mijam wiąz szypułkowy - Ulmus laevis.
Potem jak przez mgłę na całość. W dole zdjęcia znajduje się budleja Dawida - Buddleja davidii
Zaczynam zwiedzanie. Pierwszy raz zobaczyłem coś takiego. Po dłuższych poszukiwaniach ustaliłem, że jest to szczaw - Rumex sanguineus ssp. sanguineus.
Na pewno nie był to burak.
Tej żółtej odmiany lebiodki pospolitej - Origanum vulgare nikt nie podpisał.
Tutaj raczej wszystko jest w porządku, przynajmniej z dokładnością do rodzaju. Wszak już w IX wieku Walafridus Strabus stwierdził - Kto by mógł wyliczyć w pełni wszystkie moce, gatunki i nazwy mięt, równie dobrze mógłby powiedzieć, ile ryb pływa w Morzu Czerwonym, albo iskier wyrzuca Etna".
Dobrze jest też oznaczona borówka czarna.
Jestem po rozmowie telefonicznej z urzędnikami i osobami odpowiedzialnymi za ten ogród. Jak się okazuje nie mieli świadomości, że są tam jakieś błędy, ponieważ nikt im tego nie sygnalizował. Ciekawe, że sami do tego nie potrafili dojść.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 18. września. 2016)
(wypowiedź edytowana przez piotr_Grzegorzek 19. września. 2016)