To wiedzą wszyscy. Ale zaciekawia mnie, że "ludzie"potrafią sobie zadać tyle trudu, żeby przytargać taki kawał do niemal głuszy leśnej pojemniki po czymś tam i butelki PET.
Przecież mógłby taki palant zostawić to na np. parkingu leśnym. Po co. Lepiej jechać 15 km od Gdyni i jeszcze 2 km od drogi głównej...
No cóż, pochodziliśmy jeszcze trochę, nie dalej jak 500m prawie na bagnach, bo to taki bagnisty las, trafiliśmy na meble.
To wszystko nic. Pod liściami wystawał jakiś dziwny pakunek. Karton, a właściwie paczka oryginalnie zamkięta, opieczętowana, z drukiem adresowym... Była to przesyłka jednej z firm kurierskich, nie podam nazwy aby nie robić jej reklamy albo antyreklamy, nie podam też danych adresata bo ochrona danych osobowych.
A co było w środku? Luksusowa walizka biznesowa, dobrej firmy, oryginalnie zapakowana, ofoliowana, zamki szyfrowane, w środku instrukcja, gwarancja, faktura i jeszcze jakieś papiery. Paczka była nadana w lutym 2004. Troszkę poleżała. Moje pierwsze wrażenie po otwarciu-bomba! Nie, może narkotyki ktoś skitrał? Też nie. Cholera! Pewnie w walizce jest kupa kasy... Nawet pół banknota. I co Wy na to? Też znajdujecie równie ciekawe rzeczy?
Mirki, no i co zrobiłeś z tą walizką???:-))
Meble to pewnie do skrzatów należą;-)
W walizce mogła by być jeszcze np. głowa dłużnika.
Ale żeby tak pustą do lasu to rzeczywiście oburzające!
Tak myślałem, że te uciekające robaczki to były krasnoludki a w walizce było laboratorium do nielegalnej produkcji kingsajz. Chyba ją zaniosę do komisji śledczej... hi, hi.
Poszukaj jeszcze zwłok kuriera, bo ktoś chyba musiał zanieść tam tą walizkę, a skoro ona tam została, to może ten ktoś też;-)
Mirki, a może ktoś nie chciał, aby to było znalezione, a teraz Was uduszą?
:-) Bufo bufo
Przesympatyczny, towarzyski i długowieczny płaz.
Towarzyski i cierpliwy:-)
Faktycznie, dosc dlugo pozowal mi do zdiec.
Wczorajszy pobyt w lesie uwazam za bardzo udany!
Dzieki:-)
A może trzeba było pocałować? Z tym księciem to może być prawdą!
ups... byl taki uroczy, ze nawet o tym nie pomyslalam:- (
Zreszta, nalezy do dlugowiecznych w swoim swiecie, moze nasze realia nie bylyby dla niego takie laskawe?
Niech bedzie - Bufo bufo, za ksiecia - dziekuje;-)
Jedna Wanda Niemca nie chciała. Lili nie chce księcia. Lili! Przecież może być ładniejszy od Karola - nie bój się!
A propos znalezisk...
Mąż będąc w lesie, przytaszczył do domu ogromne kleszcze. Trochę dziwne w kształcie, chyba do przenoszenia szyn, bo w lesie gdzie był, kiedyś przebiegała linia kolejowa. Poza tym oboje doszliśmy do wniosku, że musimy zabierać ze sobą jakąś torbę na "grzyby" aluminowe, czyli na puszki. Rosną dosłownie wszędzie, nawet na drzewach: (
Co to jest?
Rodzinka dzików!!! uciekałam z tak zwanym "dopalaczem" one były przy drodze, a w głębi był ich TATA! DWA DNI NAD MORZEM I TYLE CIEKAWOSTE Pozdrawiam:-)))
Nie całować. Niebezpieczne. Książę ze świni? Chyba nie. Albo rzadziej. :)
Miałam tylko dwa ni na wyjazd, nie pocałowałam:-)))-
myslę, że nic nie straciłam, ale 880 km. z Poznania to i tak był wyczyn, a zdięcia są wspaniałe, pozdrawiam :)))
Nie licząc tego, że zabłądziłam, wylądowałam w Kołbaskowie przy granicy a moje seicenbto to wytrzymało, ale jestem w domku:-))) pozdrawiam :)
Mniam, bardzo apetyczne te zwłoki <rotfl>
Właśnie jem kolację;-))))
Pies. Chyba nie był aż tak stary.
Mieszkacie w bardzo podejżanej okolicy. U mnie dookoła takich leśnych sensacji nie znalazłem ( nie mówię o żabie czy dzikach). Tylko patrzeć jak natkniecie się na coraz częściej spotykanego ssaka - małpa nieowłosiona. Trzymajcie aparaty w pogotowiu. Dobrze jest wykonać fotkę takiemu zwierzęciu. No i pamietajcie - nie tykać fotki w żadnym fotoszopie. Trzymać oryginał!! Marzy mi się regulacja prawa i wywalenie szkodników ( jedyny szkodnik jaki znam - małpa nieowłosiona).
To napewno zmumifikowana czaszka jakiejś ważnej psiej osobistości, bo inkrustowana "turkusami". :)
Osobiście często spotykam w lesie pozostałości bydlęce-może jeszcze z czasów konspiracyjnego uboju w stanie wojennym. :)
Te zwierzęce szczątki to zwykle głowy bydlęce (w przetwórstwie mało przydatne) lub inne części (n. p. nogi). Moim zdaniem są to przynęty pozostawione na jakiejś zasadzce (przez kłusowników?). Z dzikiej zwierzyny to padłe po śmiertelnym zranieniu (przez myśliwego lub kłusownika) zwierzęta, które mogą zrobić jeszcze kilka kilometrów zanim stracą siły. Psy mogą brać się stąd, że czasem jakiś przypląta się do lasu i myśliwy takiego może ustrzelić. Może też zostać zabity na drodze przez samochód i wyniesiony do lasu służy jako przynęta (np. na lisy). Tak czy inaczej przykry to widok i niestety nie rzadki w naszych lasach.
cytat:A może trzeba było pocałować? Z tym księciem to może być prawdą!
Ropuszki Bufo Bufo nie radzę całować, bo wystraszona wydziela halucynogenną bufoteninę. A może jednak kobiety spróbujcie i wyhalucynuje się Wam prześliczny książę J
A jednak dziekuje... wole nie:- (
Publiczno-prywatna toaleta dla ptaszków.
Prędzej betonowy schron przeciwatomowy;-) <rotfl>
Albo punkt szczepień przeciwko ptasiej grypie.
Obie odpowiedzi super;-)
Wiecej schronow wisialo na drzewach, a ta toaleta to taki rodzynek, zal pomyslec jak bedzie im tam "cieplutko" zima:- (
To są budki lęgowe dla ptaków. Fakt, że wyglądają obrzydliwie ale w praktyce się sprawdzają, zwłaszcza w lasach młodszych klas wieku, gdzie nie ma szans na naturalne dziuple dla dziuplaków. Te budki wykonane są z trocinobetonu po to by były trwalsze. Zwykłe budki drewniane rzadko kiedy wytrzymują 3 sezony lęgowe. Zazwyczaj są rozkuwane (dachy i ściany) przez dzięcioły. Trocinobetonowe mają też tę zaletę, że nie "łapią" wilgoci i wbrew pozorom nie są takie zimne, zważywszy, że ptaki siedzą w nich tylko w okresie lęgowym (wiosna, lato) i to nie na gołym betonie tylko w uwitym tam cieplutkim gniazdku. Zwróćcie uwagę, że wiele ptaków gnieździ się w "betonie", na przykład jerzyki i jaskółki na betonowych osiedlach miejskich.
Długo się przyglądałem tym butelkom plastikowym z odciętym dnem i nałożonym na czubki smukłuch drzewek. Wszystkich naliczyłem ich 10. W głębi zdjecia po lewej potrząc od dołu widać drugą. Mniej więcej w takiej odległości znajdowały się pozostałe... Czemu to ma służyć?... Może jakiś nowy sposób pomiaru opadów śniegu???... A może jakieś leśne WC dla ptaszków???... Zresztą nie wiem... Może jakiś czubek zrobił sobie żart, żeby inni się nad tym zastanawiali?... Hehe!!!
\
To nie czubek:-)
Wyłapują podłe szkodniki! Wabią feromonami!
jakbyś chciał wiedzieć więcej to mogę się podowiadywać:-)
Myślę, że to zaspokoi ciekawość:-)
sam się nad tym zastanawiałem, ale w gronie studentów znalazły się osoby dobrze poinformowane!
pozdrawiam i przepraszam, że dopiero, ale dopiero tutaj zajrzałem.
A teraz coś naprawdę o czubkach. Idąc sobie ścieżką przez las, niedaleko drogi znalazłam martwego psa. Wyglądał na potrąconego i tam chyba się zawlókł i 'przezimował'. Jakieś dwa dni później idąc tą samą ścieżką znalałam tego psa i wyglądał tak, jak na fotce. Straż Miejska zamiast zabrać go do utylizacji albo zorganizować 'usunięcie' metodą regulaminową, zrobiła sobie z niego grilla! Teraz pies i całe miejsce wkoło wygląda jeszcze gorzej, nie wspominając o wspaniałym aromacie spalenizny, jaki się tam unosi. A wystarczyło przyspyać biedaka ziemią, ale 'pomysłowość' naszej władzy chyba nie zna granic. Łopaty na wyposażeniu Straży Miejskiej, chyba by sie znalazły, ale po co brudzić sobie ręce....
(wiadomość edytowana przez cherryzoltodzioba 28. kwietnia. 2006)
Konik... nie trzymaj mnie w niepewności i pisz co ci wiadomo o tych butelkach plastikowych i feromonach...
Nie żartuję... o jakich paskudnych szkodnikach wspominasz???
Temat dla mnie nowy, bo wcześniej nigdy takich butelek nie widziałem w całym szerokim lesie po którym z pasją się włóczę, a las znam dokładnie w promieniu conajmniej 20 km od mojego miejsca zamieszkania.
Z tym psem to masakra. Kiedyś była taka gazetka co zamieszczała podobne fotki:-) zły czy jakoś tak się nazywała.
a te butelki Marku (piękne imię:-)) to na Bruzdnicę mniszkę o ile się nie mylą moi informatorzy. Pozdrawiam!
Jak w magazynach telewizyjnych informacyjnych: NO COMENTS!
Na pólnoc oc Poznania, choć jeszcze w jego obrębie w zasadzie, ale od centrum biermy:-) znajduje się rezerwat przyrody "Meteoryt Morasko". Opiekuje się nim PTOP "Salamandra". Postawili tablice i rozpropagowali to miejsce. Kawał dobrej roboty. Nie przeszkadza to jednak np. śmieciarkom jeździć tamtędy (bo krócej i taniej na wysypisko) pomimo, że nie mają prawa. Bezsilność i bezkarność... i furia!
Zajrzałem sobie do starszych postów i tylko sobie o tym przypomniałem niestety.
Pozdrawiam.
Mirki... próbowałem sobie wyobrazić twój wyraz twarzy, gdy to zobaczyłeś... Ja po obejrzeniu tych zdjęć przyłapałem się na tym, że przez chwilę miałem otwarte usta ze zdumienia... dalej - bez komentarza...
:-O