Tak jak w tytule, ale zasadniczo Kraków obchodzę bardzo szerokim łukiem. Zaczynam 17 marca. Pojechałem z rodziną do Dębnika aby obejrzeć Łom Karmelicki. Był kompletnie zalany.
Potem zatrzymaliśmy się w Rudawie, niedaleko cmentarza. Oto dość zmasakrowana, ale pomnikowa lipa - Tilia.
28 maja w gronie stowarzyszenia In Gremio odwiedzaliśmy Ojcowski Park Narodowy. To był standard. Na początku Maczuga Herkulesa.
Nieco wcześniej bo 14 maja "pływaliśmy" po Archipelagu Kraków. Na początku widok z Kajasówki w kierunku Wyspy Czernichowskiej.
Na Kajasówce jest niewielka jaskinia. Tutaj w szczelinie stanęła moja na on czas mająca 5 i pół roku córka Ewa.
Więcej zdjęć wykonałem na Sokolicy w okolicy między Kamieniem a Rusocicami. Oto przyszły lej krasowy.
18 czerwca obyliśmy wycieczkę pod hasłem "Niepołomice i okolice". Byliśmy między innymi w rezerwacie Wiślisko Kobyle. Na początku na skraju puszczy zauważyłem grab zwyczajny - Carpinus betulus z charakterystyczną naroślą.
Potem obejrzeliśmy sam obiekt. Cóż szału nie ma. Rezerwat już wtedy uchodził za ginący. Poniekąd padał ofiarą ochrony.