03. 04. 2016 r. - Puszcza Bukowa, w lesie o charakterze grądowym, na omszałej kłodzie powalonej wierzby, 4 owocniki:
Czy dobrze myślę, że to piestrzenica olbrzymia?
Na 99, 99% tak, ale i tak trzeba by sprawdzić mikro, jak będzie stara
Dziękuję Aniu:-) Nie zebrałam jeszcze żadnego owocnika - dojrzewają w lesie. Kilka dni powinno wystarczyć prawda?
A tak na marginesie dodam, że ogromnie mnie ucieszyło to znalezisko:-) Nie tylko dlatego, że w tej panującej suszy, po całym dniu łażenia po lesie i szukania to były jedyne świeże owocniki, ale przede wszystkim dlatego, że ten gatunek nie był jeszcze podawany z Puszczy.
Cześć:-) Z G. gigas nie mam żadnych doświadczeń, bo nie widziałam na żywo:- (, ale z kasztanowatą mam i, nie wiem, jak inni, ale ja zaobserwowałam, że rośnie (i starzeje się) bardzo powolutku. Kiedyś mogłam obserwować wzrost tych samych owocników przez ponad miesiąc i (nie licząc tych, które zostały wszamane przez ślimaki) one niewiele się zmieniały na przestrzeni tego miesiąca. Rosły trochę, oczywiście, ale nie bardzo szybko, a etap "rozpadu"to osiągnęły dopiero po 5 tygodniach jakoś. Nie pamiętam dokładnie, bo notatek nie robiłam, ale powoluchnu, w każdym razie. Wiosna była wtedy chłodna, może dlatego.
Beato, masz rację, że odradzasz Grażynie pośpiech:-)
Grażyna, jak ślimaki zaczną konsumować, to wtedy pobierz. Może być mały fragment uratowany spod ślimaczej tarki.
A to ja jeszcze też się wtrącę: workowce doskonale dojrzewają w sztucznych warunkach. Może być nawet szklanka, na dno kładziemy trochę waty lub jakiejś pinki, nawilżamy, kładziemy na nią owocnik i przykrywamy. Może być nawet fragment owocnika i tak doskonale dojrzewa. Co jakiś czas odkrywamy i obserwujemy czy znad owocnika uniósł się obłoczek zarodników. Jak nie to trzymamy dalej aż do skutku.
Zdaje egzamin praktycznie w 100%, sporadycznie może "wedrzeć" sie jakaś pleśń, ale to sa naprawdę rzadkie wyjątki.
A jak się dłużej potrzyma to można łatwo zaobserwować również zarodniki konidialne (eee, zapomniałem, tak to się nazywa?)
Pocieszę Cię... nie tylko Ciebie spotykają takie niespodzianki.
Miałem podobnie z pięknym stanowiskiem Gyromitra leucoxantha na poboczu drogi leśnej. Najpierw ślimaki mi je "wszamały", a następnego roku nawieźli droge piachem i zasypali całe stanowisko:- (