Idą Święta

Cześć, pewnie macie macie sporo pracy przed Świętami, jak ja, więc postanowiłam się podzielić przepisem na szybki piernik (nieprawdziwy, wiem, bo nie dojrzewa), ale naprawdę niezły i szybki:-)

Do miski wrzucić:

2 szklanki mąki

2/3 szklanki cukru

3 czubate łyżeczki dobrego kakao

1 łyżeczkę sodki

10 dkg rodzynków

10 dkg orzechów włoskich sparzonych i odsączonych wcześniej

1/2 przyprawy do piernika i 1/4 łyżeczki cynamonu

Wymieszać dokładnie. Rozpuścić w rondlu 3/4 paczki masła, do wymieszanych suchych produktów dodać:

4 łyżki powideł (daję, jakie mam)

1 jajko całe

1 łyżkę miodu

1 szklankę mleka

Wymieszać dokładnie, dodać roztopione masło, wymieszać ponownie. Przelać na dużą keksówkę lub średnią tortownicę. Piec około godziny w temp. 170 stopni. Sprawdzić patyczkiem, w razie czego zmniejszyć moc piekarnika do 140 i poczekać jeszcze z 10 min. Dekorować dowolnie (ja nie dekoruję, bo nie zdążam;-))

Jeszcze się nie zdarzyło, żeby nie wyszedł:-)

Smacznych Świąt:-)

Święta się skończyły na razie, a mnie przyszło podejmować gości w niedzielę, więc przypomniałam sobie o przepisie na żeberka w sosie słodko-kwaśnym. Napiszę, może się komuś przyda. Przepis jest od mojej koleżanki, Eli, ale robię go od wielu lat i traktuję jak swój:-) Niejedzącym mięsa też go polecam. Zamiast żeberek można wrzucić do sosu dowolne strączkowe np. ugotowaną ciecierzycę, dodać pokrojoną w kostkę marchewkę, cukinkę, różyczki kalafiora, brokuła czy co tam lubimy i piec krócej. Też będzie pyszne.

Do rzeczy, zatem.

Sos:

2 cebule pokrojone w drobną dość kostkę

1/3 szklanki sosu sojowego

1/3 szklanki oliwy

2 słoiczki (250 ml) keczupu Łowicz (zamienniki dopuszczam)

3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę

1 słoik (około 300 ml) dżemu morelowego lub brzoskwiniowego, najlepiej własnej roboty, jak nie, może być kupiony w sklepie

czubata łyżeczka ostrej papryki

Wszystkie składniki sosu wymieszać w naczyniu żaroodpornym, w którym będziemy piec mięso. Małe kawałki żeberek (czasem robię to danie z części kurczaka, ale żeberka o niebo lepsze) zanurzyć w sosie tak, żeby były nim przykryte. Na te ilości sosu, jeśli pokroimy i poukładamy odpowiednio, powinno nam się "schować" w sosie lekko ponad kilogram żeberek. Mięso musi być schowane, bo się inaczej przypali. Czasem, jak kupiłam ciut za dużo mięsa, to dodawałam do sosu trochę wody, żeby zwiększyć jego objętość. Woda wyparowywała i odbywało się to bez strat dla smaku. Mięso powinniśmy włożyć do sosu w przeddzień pieczenia. Noc musi w nim przestać. Następnego dnia wstawić do pieca, piec półtorej godziny, do dwóch, sprawdzić miękkość mięsa (kości z żeberek powinny się luzować lekuchno, bez szarpania) ewentualnie dopiec trochę, jak nam wcisnęli w sklepie żebra ze starej świni;-) Z kurczakiem piec godzinę z górką, a same warzywa myślę, że około godziny. Raz robiłam, ale nie pamiętam.

Chcę powiedzieć, że sos, pomimo pozornie dziwnego zestawienia produktów, jest pyszny. Każdy, kto go u mnie je, prosi o przepis.

Do tego dania ziemniaczki pieczone "po angielsku" bo skoro i tak piekarnik uruchomiony, to można robić. Mniama:-)

To dajcie znać, jak zrobicie, co? Bo nikt się nie odzywa, więc nie wiem, czy w próżnię piszę, czy robicie:-D

Pięknie. Zastanawiam się, czy można robić szybciej - np w garze ciśnieniowym. Byłoby około 40 min najdłużej.

Tak, Rysiu, ale byłaby mamałyga, bo w szybkowarze wszystko się bardzo obraca, jak to pod ciśnieniem. No nie wiem, spróbuj i daj znać:-) Ma się zrobić zimno po niedzieli, to ja wtedy lubię piekarnik włączyć, bo mamy dwie korzyści, ciepełko i jedzonko:-) A przepis polecam, naprawdę. Jest pyszny.:-D