W części szóstej w dalszym ciągu znajdujemy się na skraju lasu, pomiędzy napisem na Lipówce a autostradą. Potem zdecydowanie ruszymy na zachód.
W tym momencie dostrzegam mech, Dicranum scoparium.
W tym momencie zdecydowanie ruszam na południowy-zachód, przeciskając się skrajem luźnego drzewostanu.
Po drodze wśród traw znajdujemy kępy wierzb - Salix. Oczywiście dochodzenie do gatunku jest bez sensu.
Cały czas na dalekich planach jest ponuro, ale jakoś nie odczuwam potrzeby ingerowania w jakość tego co zostało zapisane w terenie. Nazywam to prawdą obiektywową.
Teraz zerkam pod nogi. Na początku ostrożeń błotny - Cirsium palustre.
Potem drabik drzewkowaty - Climacium dendroides.
Patrząc pod nogi znalazłem kolejny mech. Oto Pohlia nutans.
Następnie zerknąłem na rachityczną sosnę zwyczajną - Pinus sylvestris.
I tak dotarłem do miejsca, gdzie drogę przegrodził mi szeroki ciek. Na mojej nieco błędnej mapie to pierwszy idąc od wschodu strumień, przecinający ciemnoniebieską trasę mojego spaceru. To ten sam ciek, który wypływa z lasu w Bolęcinie Stawkach. Miejsce to rozpoznałem, patrząc na zdjęcia satelitarne z tej okolicy.