Po drugiej stronie dawnej drogi łączącej centrum Jaworzna ze Szczakową znajduje się większa i bardziej zalesiona niecka tego samego kamieniołomu. Niedawno pojawiła się informacja, że powstaną tam przysłowiowe cuda na kiju zamiast dalszego ciągu Geosfery, jako wiele razy oznajmiano, czy to na symbolicznych urodzinach, czy też podczas świętowania pierwszego roku działalności. Tedy postanowiliśmy tam zajrzeć, aby zobaczyć co tam też jest ciekawego. Poproszono nas także o znalezienie roślin chronionych.
W przybliżeniu poruszamy się trasą oznaczoną kolorem fioletowym zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Na początku zerkamy na most na starej drodze, gdzie powstał punkt widokowy.
Zerkając pod nogi mijamy ostrożeń lancetowaty - Cirsium vulgare.
Potem trafia się dość kompaktowy goryczel jastrzębcowaty - Picris hieracioides.
Na jej poboczu zauważam sadźca konopiastego - Eupatorium cannabinum.
Rozglądaliśmy się także za roślinami chronionymi. Na początku trafił się płat drabika drzewkowatego - Climacium dendroides. Co prawda jest chroniony tylko częściowo, ale to zawsze coś.
W drzewostanie lekką kawalerię powietrzną reprezentowała między innymi topola biała - Populus alba. Oparciem dla niej była sosna zwyczajna - Pinus sylvestris.
A to już wiązówka bulwkowa - Filipendula vulgaris.
Odchodzimy od głównej drogi. W sumie cały ten teren porasta dość gęsty młodnik, ale formalnie to tylko przypadkowe zgromadzenie drzew i krzewów. Lasy Państwowe nic do tego nie mają. Samo się zrobiło.
Pewnego kolorytu nadaje temu miejscu dereń świdwa - Cornus sanguinea.
Była też wierzbówka nadrzeczna - Chamaenerion palustre.
Z kolei w cieniu drzew zauważamy bloki wapieni falistych, nieco innych od tych, które są eksponowane w Geosferze. Ich płaszczyzny oddzielności przypominają megariplemarki.
W miejscu podmokłym, bliżej ściany wyrobiska natrafiłem na kolejny chroniony mech. Moim zdaniem to mokradłoszka kończysta - Caliergonella cuspidata.
W pewnym momencie jedna z uczestniczek naszej wycieczki natrafiła na bezłodygową formę dziewięćsiłu bezłodygowego - Carlina acaulis.
Potem była kolejna nawłoć pospolita - Solidago virgaurea.
Osobliwie prezentował się dziewięćsił pospolity - Carlina vulgaris.
A potem ruszyliśmy w górę stoku. Po drodze trafiły się dziwne zarazy. Na razie Renata Piwowarczyk ich nie dała rady oznaczyć. Może to być tylko znana mi stąd zaraza czerwonawa - Orobanche lutea, może też być zaraza oleśnikowa - Orobanche bartlingii. Niestety, blisko siebie występowały rośliny motylkowe oraz oleśnik górski - Libanotis pyrenaica.
Co do tych zaraz, to masowo występuje tam zaraza czerwonawa Orobanche lutea, także w płatach oleśnika, zwłaszcza w rejonie wzniesienia od NW nad wyrobiskiem. Innej tam nie spotkałem, te z fotek wyglądają dla mnie na typowe O. lutea. Oleśnika tam dużo, to prawda - ta wiązówka z fotki to też oleśnik. Raczej szukałbym zaraz driakiewnikowych (obie są blisko - Kocha jest na wzniesieniu w stronę cmentarza w Gadlinie, wielka jest przy ogródkach działkowych na Wale). Od południa przylegają też płaty z goryszem sinym, na którym pasożytuje zaraza alzacka - a to miejsce leży pomiędzy jej dwoma stanowiskami jaworznickimi, 2 z 3 na całej Wyżynie Śląsko-Krakowskiej.
Ten mech nad mokradłoszką to prątnik trójrzędowy Bryum pseudotriquetrum, niechroniony. Abietinella, Rhytidiadelphus mogą się jeszcze np. trafić z chronionych.
Powinny się też znaleźć inne kruszczyki (błotne są do dziś na terenie geosfery w płatach skrzypu pstrego; a może i szerokolistne, standardowo najrzadsze u nas regionalnie na siedliskach inicjalnych), centuria pospolita i może listery, kukułki
Dziewięćsiły - jak z obrazka :)
(wypowiedź edytowana przez lukkrajewski 03. stycznia. 2016)
"W pewnym momencie jedna z uczestniczek naszej wycieczki natrafiła na bezłodygową formę dziewięćsiłu bezłodygowego - Carlina acaulis"
Czyli podczas jednej wycieczki :)
Ja z Piotrem K. (każdy indywidualnie) po swoim terenie odbyliśmy grubo po ponad 200 takich wycieczek i jeszcze nie udało nam się trafić na Carlina acaulis. Inna sprawa, że był podawany tylko z 2-3 stanowisk w naszym regionie. Swoją drogą dziewięćsił pięknie się prezentuje.
Wyżyna Śląsko-Krakowska pod tym względem jest wyjątkowa - jest tu wiele roślin typowo górskich, a także znaczne zagęszczenie stanowisk tego gatunku, pospolitego i licznego na nawapiennych murawach kserotermicznych (gatunek lokalnie nawet dla nich charakterystyczny wg prof. Babczyńskiej-Sendek 2005), wkraczającego z czasem także na siedliska nowo powstałe w okolicy (i w kamieniołomach, i na murawach galmanowych, różnych miejscach z rumoszem wapiennym i silniej szkieletową glebą).
Nie ma tu za to np. arniki górskiej, z kolei na przedpolu Sudetów nierzadkiej;)
To była jedna wycieczka. Fotoreportaż podzielony jest na trzy części, tak jak pokazuje mapa. Zajęło nam to kilka godzin.
A co do zarazy, to Renata Piworarczyk też miała wątpliwości. Na wszelki wypadek radzi poczekać do przyszłego sezonu, chociaż też skłaniała się ku Orobanche lutea. W tym miejscu Medicago i Libanotis tworzyły mieszany płat.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 04. stycznia. 2016)