Powróciwszy do województwa małopolskiego ruszyliśmy niezbyt spiesznie lewym brzegiem Przemszy ku północy. to rasa oznaczona kolorem ciemnozielonym. Teraz będziemy testować trasę przyszłych bulwarów.
Blisko rzeki wiele drzew oplatał chmiel zwyczajny - Humulus lupulus.
Zbliżyliśmy się teraz do czarnej cieczy wypełniającej koryto Przemszy. Zielonkawa plama to jakaś rzęśl - Callitriche. Najbardziej rzuca się w oczy szczaw lancetowaty - Rumex hydrolapatum.
Jest też wszędobylska nawłoć kanadyjska - Solidago canadensis.
W sumie widoki były zaskakująco malownicze. Barwy jesieni podkreślone czernią cieczy. Do tego gra światła i cienia.
I tak dotarliśmy na trawers punktu, w którym do Przemszy z prawego brzegu nowym ujściem wpada Potok Imieliński.
Idziemy dalej podziwiając kalejdoskop barw. Szczególnie jaskrawo wybijała się biel pni brzóz brodawkowatych - Betula pendula, dominujących na prawym brzegu Przemszy.
Po naszej stronie widać składowaną biomasę oraz namiot utworzony z winobluszczu zaroślowego - Parthenocissus inserta.
Był tam również łan słonecznika - Helianthus. Nie mam 100% pewności, ale wydaje mi się, że to Helianthus pauciflorus.
Jeszcze nie dotarliśmy do trawersu jeziora Imielińskiego, czyli zalewu Dziećkowickiego. Teraz podziwiamy kolejne kontrasty barwne z brzozą brodawkowatą - Betula pendula w roli głównej.
Dla odmiany na naszym brzegu była rozłożysta wierzba krucha - Salix fragilis.
Teraz znajdujemy się na trawersie zabudowań Gamrotu. W tej okolicy na prawym brzegu wypatrzyłem zielony płat manny mielec - Glyceria aquatica.
Teraz na naszym brzegu ścieżka właściwie zanikła. Co pewien czas przejście utrudniał roślinny drut kolczasty, czyli jeżyny - Rubus sp. sp.
Był też dość trudny do przejścia łan śnieguliczki białej - Symphoricarpos albus.
W okolicznym drzewostanie zobaczyliśmy klon zwyczajny - Acer platanoides.
Pozwoliłem sobie nawet uwiecznić swój cień. tłem dla niego jest jeżyna popielica - Rubus caesius.
I tak dotarliśmy prawie do końca. Tutaj w rejonie strugi wpadającej do Przemszy ze stawów Młyny znajduje się specyficzny, lewobrzeżny dopływ. Jesli ktoś w Chełmku narzeka na jakość cieczy w rzece, to znajduje się w niezręcznej sytuacji. Znaczy się źdźbło dostrzega w oku bliźniego swego, a belki we własnym nie.
Cóż było robić, poszliśmy dalej. Teraz podziwiamy wierzbę białą w odmianie płaczącej - Salix alba "Tristis".