Po zobaczeniu rejonu źródła Bazana ruszyliśmy dalej na północ, a potem na południe. Na cytowanym fragmencie mapy firmy Compass jest to odcinek oznaczony kolorem czerwonym.
W owym czasie dość oszczędnie używałem aparatu i dlatego pierwsze zdjęcia wykonałem pod pewną formacją skalną na prawym brzegu Racławki, czyli w okolicy, w której zaczynaliśmy się wspinać ku górze a zarazem podążać lekko klucząc na południe. Ta formacja jest datowana na dewon górny.
W wyniku serii niefortunnych zdarzeń znajduje się ona najniżej. Właściwy Dębnik ze swoimi łomami to dewon środkowy, a dewon dolny, który w profilu powinien być najwyżej gdzieś wcięło. Jednym z możliwych winowajców jest lodowiec sprzed miliona lat. Ale dość tych dywagacji. Obejrzyjmy jeszcze dwa widoki tych skałek.
Po wyjściu na górę spoglądamy ku północy. Gdzieś tam są Racławice, oczywiście nie Kościuszkowskie. Pagórki buduje skrasowiały wapień jurajski. To czego tam brakuje wytrąca się w Racławce jako martwica paczółtowicka.
W porównaniu z tym co zobaczymy teraz to jest pikuś. Tak było tego pamiętnego dnia tuż przed tak zwanym Nowym Łomem.
Oczywiście zgodnie z zasadą domniemania niewinności te instalacje nie mogą być uważane za dzieło mieszkańców Dębnika lub Paczółtowic.
Teraz z korony wyrobiska zerkamy do tak zwanego Nowego Łomu. Jeszcze w końcu lat 90. ubiegłego wieku coś tutaj wydobywano.
Ta formacja to wspomniany dewon środkowy, Tutaj reprezentowany przez bardzo cienkie warstwy skał, zasadniczo nadających się na kruszywo.
Teraz wchodzimy na zalesione wzgórze zwane Zamczysko. Podobno był tutaj jakiś zamek, ale nie jest to takie pewne, bo i po co i komu miałby służyć na odludziu. Na razie oglądamy paproć nerecznicę krótkoostną - Dryopteris carthusiana.
Był tam też taki rozwidlony buk pospolity - Fagus sylvatica.
I tyle na razie.