Rulik - Lycogala epidendrum.
Rety.. Jak ona się uchowała w tych pustynnych warunkach? U mnie pustynia totalna. na torfowisku dzisiaj widziałem tylko Syphytocarpus trechispora, w lesie... jeno popiół i śmierć. Ni śluzowca, ni grzyba.. rośliny zielne poumierały, najtwardsze konają. Krzewy usychają, lipy i leszczyny masowo zrzucają liście. Wyć sie chce jak się patrzy na las... U mnie susze to nic nowego, ale takiego kataklizmu nie pamiętam.
W mojej okolicy też susza, ale w wysychających olsach, rowach, rzeczkach i innych dołach stojących do tej pory długo pod wodą, śluzowców pełno :) Mnóstwo również drobnych grzybków ( np. Mollisie, Orbilie) i różnych "tapet" lubiących gnijące kłody i gałęzie. Teraz to ich czas :)
Na torfowiskach, jakieś grzybki się pojawiają, a dziś znalazłem też Badhamia lilacina (jak mniemam). W Olsie trafił się nawet dość okazały Reticularia lycoperdon. Dziś przeszedłem spory fragment doliny Czarnej Hańczy (ale w poszukiwaniu wilków a nie grzybów i śluzowców;-)) - olsy, borealne świerczyny bagienne, biele i tym podobne układy. Normalnie w tym rejonie prawie nie da sie przejść - bagna, źródliska, trzęsawiska. Teraz - i tam pustynia, tylko na źródliskach jest trochę wilgoci, ale wody prawie nie ma. Poza tym jednym samotkiem - nic... Usychające rośliny, klapnięte wawrzynki, ściółka jak popiół. To jest już kataklizm a nie zwykła susza.
Mój rejon Polski wg. map prezentowanych w mediach jest jednym z najbardziej dotkniętym suszą... a jednak można powiedzieć, że też nie jest tak tragicznie.
W ub. niedziele nie mogłem już usiedzieć w domu i wybrałem się na brzeg pobliskiego zbiornika wodnego. Podłoże w odległości od brzegu na około 1-2m jest jeszcze wilgotne... dalej nie ma sensu nawet zaglądać... pustynia:- (
Nad samym brzegiem można jeszcze coś spotkać:
Byłoby ich nieco więcej gdyby nie głodne robactwo. Wszystko zostaje zjedzone zanim zdąży urosnąć. Nawet z muchomora jadowitego zostały tylko szczątki.
o matko, to faktycznie będziemy lepić z modeliny na wystawę.....
przed wystawą zamówię deszcz:-)))
A tak serio: to do wystawy jeszcze "kawał" czasu, mam nadzieje, że sytuacja chociaż nieco poprawi się. Nie liczę już na jakiś "full-wypas" ale coś tam na pewno jeszcze będzie rosło, oby tylko popadało... a na to raczej zapowiada się:-)
U mnie okresy suszy to jest "normalka" ale to co ten rok pokazał to już stanowczo "przegięcie":-)) Jak na razie nie ma sensu nawet wyruszać w teren. Nawet jazda rowerem, która zawsze mi sprawiała wielką przyjemność bez wzgledu nawet na grzyby, teraz do przyjemności nie należy. Prawie wszędzie nieprzejezdne piaski i tumany kurzu.
Co najgorsze to taka sytuacja powtarza sie już u mnie od co najmniej kilu lat. Prawie już zapomniałem jak w lipcu-sierpniu w PK zbieraliśmy z córką, dziennie po 40-50 kg borowika usiatkowanego (tak, tak, nie przesadzam)
Żartowaliśmy, że Błażejowi pomoże w nadrobieniu zaległości, tylko długa i mroźna zima, ale te lato pod tym względem było chyba po stokroć lepsze:- (
Z tego co orientuję się, to u Mirka, coś tam w Gdańsku, kilka dni temu chyba pokropiło, może coś podrzuci na wystawę:-)))
jakby ktoś wybierał sie na grzyby to proponuję dokładnie prześledzić te mapki;
u mnie wiosna była dość wilgotna, ale tak jak pokazują mapki, od czerwca sytuacja radykalnie zmieniła się:- (