30. 05. 2010 skraj boru sosnowego z dodatkiem brzóz i osik.
Wygląda całkiem jak on. Mam do was pytanie. Moja babcia zbierała te gołąbki, jadła, nic jej nie dolegało po nich. Nie pamiętam, czy ja też jadłam, ale pewnie tak, bo jak babcia danie z grzybów zrobiła, to jadłam zawsze. Odkąd jednak sama zbieram grzyby, nigdy ich nie zbierałam, bo różnie o nich piszą. Ma ktoś jakieś doświadczenia z jedzeniem tego gołębia?:-)
Moja babci też je zbierała i nazywane były "siwkami" ( czy jakoś tak, dawne dzieje :)). I były to jedne z trzech tylko gatunków gołąbków jakie zbierała. Pozostałe to jasnożółty i płowiejący, i zapewne babcia tych nazw nie znała i operowała innymi, których nie pamiętam :)
Jeśli chodzi o walory smakowe to dla mnie znajdują się one na górze listy jadalnych gołąbków :) Ale wiadomo, smak to odczucie subiektywne :) A żadnych dolegliwości po nich nigdy nie miałem. Może dlatego że jadłem je od maleńkości :)
Te troszkę mi nie pasowały na ten gatunek i dlatego zamiast do garnka trafiły do zielnika, chociaż są jadalne :)
Dzięki, moja babcia też je siwkami nazywała:-)
Może się skuszę w tym roku, jeżeli w ogóle jakieś grzyby urosną u mnie tej jesieni:- ( Na razie galopująca susza:- (
No nie wiem, nie wiem moi mili, szkoda, że nie widać blaszek, ale ja bym obstawiała coś w okolicach R. heterophylla, no ale zobaczymy :)
Beata, ja Ci nic nie powiem odnośnie jadalności g. grynszpanowego, bo wbrew pozorom prawie wcale gołąbków nie jadam, wszystko suszę: D
E, suszone gołąbki są do bani, rozwalają się, nie smakują za bardzo:- (;-) Polecam ci świeże, Alu:-D
:))
Może i racja :)
A co Ty jeszcze w domu robisz?
Jadę zaraz:-) Auto bez klimy, to na noc trzeba jechać skorośmy się do Afryki przeprowadzili:- (
Zarodniki:
1.
(6. 7) 7 - 8. 3 (9. 6) x (4. 8) 5. 3 - 6. 3 (6. 7) µm
Q = (1. 1) 1. 2 - 1. 4 (1. 6); N = 64
Me = 7. 6 x 5. 7 µm; Qe = 1. 3
2.
(6. 5) 6. 8 - 8. 1 (8. 7) x (5. 1) 5. 3 - 6. 3 (7. 1) µm
Q = (1. 2) 1. 22 - 1. 4 (1. 5); N = 68
Me = 7. 4 x 5. 7 µm; Qe = 1. 3