Oto habitat, zauważyłam owies;)
Te najmniejsze wyschły niemal natychmiast, włożyłam te okruszki do pojemniczka, a resztę zamknęłam w pudełku po sushi, dobrze zrobiłąm?
Ile mam je tam trzymać? A może wyjąć i wysuszyć, aby nie przegapić momentu gdy padną?
Na dnie jest miękki papier toaletowy spryskany odstaną wodą. Ten największy okaz z nieco łysiejącą głową już trochę podrósł (od mniej więcej 3 godzin).
Stresuję się.
Nie stresuj się, to TYLKO grzybki;-) A ręce dobrze umyłaś po tej walce z kupą?:-)
Oj, nie zauważyłam Cię Beatko, Ci powiem, że ta kupka całkiem przyjemna jest, tzn. nie oddaje zapachu;)
Siedź tam i obserwuj zamiast w TV patrzeć:-) Aż rozłożą kapelusze:-D
Błażej na beznetowych wakacjach.
Do oznaczenia potrzebne są dojrzałe zarodniki (stan rozpływania się) i młode owocniki do obserwacji cech osłony i cystyd.
Pobierz:-)
I wywal wreszcie tę kupę:-D
Beata, co za herezje?!
Już kiedyś pisałem. Z prawej strony kawa, z lewej papieros (u mnie), a pośrodku mikroskop i kupa. Zero jakichkolwiek zapachowych doznań.
Boguś, ja się tak tylko z Alą droczę:-D To takie nasze "prywatne" żarty:-D
Ototo! Boguś, masz u mnie coś tam, nie wiem jeszcze co;)
Beata, no i widzisz? zyg zyg zyg: P mówiłam, spraw sobie mikroskop, zobaczysz jak to jest, kładę się spać myślę o grzybach, wstaję rano myślę o grzybach (uprzedzając pytania, Tomuś też jest fajny): D
A poza tym rosną nadal, ale dzisiaj to już będzie ostatni zbiór, ponieważ nie mogąc się powstrzymać, obejrzałam osłonę z kapelusza (bo od tego zaczyna klucz) i zarodniki.
Osłona była z nowego kudłacza, takiego jak na powyższych zdjęciach, ale nie tego samego, a zarodniki z tego największego, co mu się kapelusz prawie rozpłynął.
No i łeeeeee, wyszedł mi Coprinus radiatus (Coprinopsis radiata), więc nic ciekawego. No chyba, że Błażej z nich coś innego wyczyta :)
Tych maciupeńkich nie ruszałam, ale pewnie te same, tylko mniejsze, no bo w końcu inne warunki mają, więc biedne muszą się dostosować a i tak rosną jak mogą;)
Przy okazji, bo nie wiem czy gdzieś w necie jest zawartość tej strony:
"Kees Uljé Coprinus site"
Jakby co, to mam gdzieś przekopiowaną całość danych, ale dopiero w przyszły weekend.
Czytasz mi w myślach: D
Nie wiem, jak mają się najświeższe monografie, które zapewne Błażej posiada, do tego co jest w kluczach, np. FN czy FAN, myślę, że ryciny które wcześniej były na stronie Marka pochodziły właśnie z Flora Agaricina Neerlandica, przynajmniej to co pokazuje google z odnośnikiem do grzyby. pl na to wskazuje.
Boguś, wracając do twojego postu, to u mnie też z jednej strony papieros, z drugiej kawa, a po środku, w zależności od pory dnia, albo kanapka, albo książka, albo gazeta, albo atlas grzybów na papierze lub kompie:-D:-D:-D
Beata, tak też jest fajnie:-)
Jednak ten mikroskop po środku to jednak adrenalina.
Wg mnie taki prawie "ekstremalny sport" na biurku;-)
Nie spróbujesz, to nie wiesz co tracisz:-D
Beatko! - chociaż nie słuchaj tych "grzybofiśniętych"... oni już są "straceni":-)))
Mikroskop rzecz fajna i bardzo przydatna... ale i cholernie czasochłonna:- (
Nie wiem jak u Ciebie z wolnym czasem ale jeśli krucho to nie daj się namówić, będzie stał i "obrastał" kurzem... a nie oto przecież chodzi.
Ja sobie kupiłem i pomimo, że korzystam bardzo rzadko (właśnie z powodu braku czasu), to jednak nie narzekam... warto było, chociażby po to żeby zaspokoić ciekawość... ale ja już też należę do "straconych":-)
No to co zrobisz, jak Błażejowi "się odmieni"?
Spójrz na dokonania Ali, ta KOBIETA ma potencjał;-D
Sam sobie dorywczo dłubię pod mikroskopem (ten brak czasu!), może z 3/4 nie są tak oznaczone jak być powinny, ale tej adrenaliny nikt mi nie odbierze;-)
Co do Błażeja, to nawet takiej myśli do siebie nie dopuszczam (on też jest przecież już "stracony"):-))
Co do Ali... nie będę się powtarzał, ale bardzo się cieszę, że Ją "mamy"... dzięki takim poczynaniom/Osobom nasze forum staje się coraz bardziej profesjonalne:-)))
Boguś, sam wiesz doskonale! - to wciąga jak hazard, warto czasem lekko przystopować!
Ja stosuję jedną zasadę: najpierw obowiązki, później przyjemność.
Boguś, w Twoim wydaniu, jak to opowiedziałeś, to nie sport ekstremalny, a ekskremalny;-):-D
Oj, przecież wszyscy chyba wiedzą, że podziwiam i szanuję.:-D Ale ja bez żartowania sobie z siebie i innych nie potrafię:-) Wybaczcie, jeśli kogoś uraziłam.
A zawartość Kees Ulie Coprinus site bardzo chętnie przytulę, jeśli można prosić:-D
A sportu z mikroskopem spróbowałam. Cudny jest. Niemniej jednak należy mierzyć siły na zamiary, a ja za mało wiem, żeby się w mikroskop bawić. Dowiem, się, dorosnę;-) to sobie kupię:-)
Ala, to ma niezwykły potencjał:-) Zadaj jej tylko coś do zrobienia, coś niemożliwego, a ona natychmiast:-)
Jak ja was wszystkich lubię:-)))
No proszę jaka dyskusja rozgorzała.:-) Chyba od początku "Coprinusowego kącika" - nie było tak rozbudowanego wątku.:-) Chciałbym jednak wrócić do naszych głównych bohaterów - C. radiatus. Ucieszyłem się z tego znaleziska:
[bf#752011] - tymczasem piszesz Alu, że w sumie nic ciekawego.:- ( Widzę, że gatunek Grej-owy, nieczęsto notowany i na dodatek dotychczas żadnego zgłoszenia do Grej. To jak to właściwie z nimi jest? No chyba, że wszystkie małe "nagówienne" są nieciekawe;-):-).
Grej-owy? Ja go widzę tylko w Podstawczakach, choć przyznam, że czasem mi też te listy się "kałapućkają": D
Rejestr Podstawczaki:
204. Coprinus radiatus
W takim razie lepiej poczekać na Anię/ Błażeja i niech oni osądzą jak to z nim jest, choć podejrzewam, że jest dość częsty, ale może być po prostu nie zauważany.
Ja bym go przeoczyła, ale jak zobaczyłam kupę, to po prostu się schyliłam i wytężyłam wzrok w poszukiwaniu grzybków.
To jest lista grejowych zaklasyfikowanych na podstawie małej liczby notowań u Wojewody. Ta mała liczba notowań wynika albo z rzadkości gatunku, albo z niedoszaowania. "Grejowcy" pomagają określić przyczyny.
C. radiatus najprawdopodobniej jest przeoczany. Ale na razie nie mamy "twardych" podstaw, żeby tak twierdzić z pewnością.
No dobrze, na koniec pokażę całą zebraną kolekcję, no może jeszcze parę sztuk zbiorę. Zastanawiałam się nad odpowiednim tłem, aż w końcu padło na zeszyt. Coś nie mogę się zdecydować na wyrzucenie kupki, bo co chwila coś rośnie: D
Błażej, to wszystko będziesz miał w tym pudełeczku (poj. 6 ml) po prawej, mam nadzieję, że to dobry pomysł, chyba, że nie, to daj znać, przepakuję w strunówkę.
Pudełeczko jak najbardziej OK. Na takie maleństwa używam często probówek Eppendorfa.
to ten gatunek