W drugim odcinku zobaczymy jak sobie radzi ponor. Teraz będziemy się poruszać po obszarze jasnoniebieskiej plamy. Oczywiście, jak zwykle cytuję fragment mapy firmy Compass.
Stoję pod mostem i zerkam w lewo. Mech to Encalypta streptocarpa.
Pierwszy z ponorów, gdzie rzeka odkąd ją pamiętam zawsze wpadała jest już nieaktywny. W procesie kolmatacji doszło do uszczelnienia go piaskiem.
W pobliskim lesie znajdują się pozostałości po byłych korytach Łużnika oraz niewielkie lejkowate zagłębienia.
Z jej krawędzi zerkam na północ, obserwując wpadający tutaj Łużnik. Rzeka minęła już pierwszy, nieaktywny ponor.
Dziura do której wpada, znajduje się na prawo od progu. Tego dnia woda wlewała się tam cichaczem, bez przeszkód.