bardzo możliwe, że to Heteromycophaga glandulosae
pasożyt kisielnic
Chętnie obejrzę.
ale super, Heteromycophaga glandulosae? bardzo poproszę o wysyłkę: D
o, już za późno :)
A nie, nie, jak jesteś zainteresowany, to bardzo proszę.
Ja sobie obejrzę "zaś kiedy indziej":-)
Jeśli masz jeszcze kawałeczek to ja też bym chciał
ooo widzę, że muszę wyruszyć w teren :)
Mirki - tak jak dasz radę to spróbuj zebrać ładną próbkę, to jest rzeczywiście Heteromycophaga glandulosae (konidialny podstawczak!) o nieustalonej pozycji filogenetycznej (przy pomocy świeżych okazów może dałoby się go zsekwencjonować).
gdyby się nie dało zebrać więcej to ja zrezygnuję z próbki skoro jest szansa na sekwencjonowanie, to by było znacznie ciekawsze: D
Zbiorę wszystko co znajdę i rozdzielę. Wszyscy chcą żywe okazy z kawałkiem drewna?
ja suche
ja też suche, Jakubie jak Mirki nie zbierze nic nowego to się dogadamy emailowo:-)
czyli na razie okaz niech idzie do Jakuba
zebrałem trzy działki:-)
Heteromycophaga glandulosae został opisany w 1997 roku przez brytyjskiego mykologa. Na razie znany jest z Wielkiej Brytanii i Niemiec, w Polsce do tej pory nie był notowany?
AK mam nadzieję że się swoją podzielisz: D
Chyba nie notowany.
Może MWR przygotujesz od razu 4 działki:-)))
A.
Spróbuję z 3 zrobić 4 a przy okazji jak naprawią mi grzybowoza podjadę do tych dębów i poszukam więcej. Teraz występują też kisielnice wierzbowe, może na nich uda się znaleźć pasożyta?
Proszę o możliwie dużą działkę (np. taki owocnik jak na pierwszym zdjęciu) i jeśli to możliwe taką na której owocniki są młode (białawe) - te do sekwencjonowania - oraz starsze (jak na zdjęciu powyżej)
Tak w Polsce nie notowany
Takie małe "g..." a takie "branie"... ach jak ja lubię takie wątki:-)))
a jak u mnie poprawi się pogoda to przejrzę pod lupą wszystkie kisielnice w PK:-)))
- jak na razie "zmarzlina" powoli poddaje się temperaturze:-)
Przeglądaj tylko Exidia truncata (= E. glandulosa) bo on rośnie tylko na tym gatunku
Szczęśliwi, co mogą łazić w terenie.....:-)
Mirki tak ma od lat (na szczęście) i niech tak trzyma :)
i oby tylko chętnych 'sprawdzaczy' nie zabrakło, no i oczywiście chwała im za wszystkie potwierdzone w mniejszych lub większych bólach gatunki
Trzeba go nazwać, może glutek kisielnicowy? Co na to komisja d/s nazw polskich grzybów przy PTMyk:-)
Heteromycophaga glandulosae P. Roberts nie posiada polskiej nazwy. Należy do gromady podstawczaków Basidiomycota, podgromady Agaricomycotina, klasy Tremellomycetes. Został stwierdzony w Wielkiej Brytanii w hrabstwach South Devon, Dorset, Surrey, Hertfordshire i West Sussex (Roberts 1997). Poza tym odnotowano go w Niemczech (Krause i in. 2013) oraz Hiszpanii (Marcote & Costa Lago 2013).
Jest obligatoryjnym pasożytem kisielnicy trzoneczkowej Exidia glandulosa. Owocniki w formie małych białych "galasów", do około 2 mm średnicy, tworzą się na powierzchni owocnika żywiciela.
W Polsce dotąd był nieznany. Pierwsze stanowisko stwierdzono w leśnictwie Sopot (nadleśnictwo Gdańsk, Trójmiejski Park Krajobrazowy, ATPOL CA-89 (leg. M. Wantoch-Rekowski, 12. 02. 2015, det. A. Kujawa).
Różnopłciowy grzybojadek gruczołowy będzie chyba lepiej:-D:-)
Różnopłciowy nie będzie lepiej - bo to gatunek asexualny, a przedrostek Hetero wynika stąd że grzyb ten uważany był (gdy go opisywano) za przedstawiciela Heterobasidiomycetes - taksonu który obecnie nie istnieje.
Marcinie, mam nadzieję, że mój żarcik został przez Ciebie odczytany, przez innych też:-)? Ja o grzybach nie wiem nic, choć je kocham całym sercem, o łacinie niewiele, ale, jako językoznawcy, skojarzyło mi się "śmiesznie";-). Chcę bardzo pogratulować Mirkowi znaleziska i jestem cała w oczekiwaniu na wyniki waszych badań, bo to chyba super rzecz znaleźć grzyba nie notowanego w Polsce:-) Uczę się od was sporo, choć narzędzi nieco brak, z powodu braków w wykształceniu i już aż boję się pytać, czemu Heterobasidiomycetes już nie istnieje?;-) Wiem, wiem, zlikwidowali za karę, z powodu nazwy:-D
Mirek, czy te "galasy" mają naprawdę po 2 mm średnicy? To jak ty je zauważyłeś? Oglądasz wszystkie kisielnice z lupką? Ja dziś, przez ciebie, wzięłam do lasu okulary:-) ale i tak nie wypatrzyłam niczego na kisielnicach:- (
Homobasidiomycetes też już nie istnieją (a był taki takson):-)
Heterobasidiomycetes to była sztuczna grupa morfologiczna, która po badaniach molekularnych "rozsypała" się na różne, nie spokrewnione ze sobą taksony.
I bardzo dobrze, ze nie istnieją ani jedne, ani drugie, bo baaaardzo miały niepoprawne politycznie nazwy;-)
nazwy zniknęły mniej więcej pod koniec 20-tego wieku - co świadczy że mikolodzy już 15 lat temu przewidzieli że mogą być niestosowne
I tak trzymać, to może kolejne rządy znajdą dotacje na badania grzybów, tych poprawnych, oczywiście;-)
Marcin, przepraszam, że truję, ale czy mógłbyś, w wolnej chwili, nic pilnego, oczywiście, wyjaśnić mi (laikowi, albo niedoukowi, jak kto woli) co znaczy, ciąg dla mnie niezrozumiałych (mimo przeszukania Wiki i Googla) stwierdzeń, że "to jest konidialny podstawczak, o nieustalonej pozycji filogenetycznej, i co to znaczy, że przy pomocy świeżych owocników dałoby się go sekwencjonować? Czyli ustalić jego pozycję (?) filogenetyczną? Czym to się robi? Ja się domyślam, ale nie wiem, czy się słusznie domyślam. Poproszę o krótki brief. Dziękuję z góry.
Konidialny podstawczak - tzn. że jest to podstawczak, ale nie wytwarzający stadium doskonałego (sexualnego, teleomorfy) posiadającego podstawki z zarodnikami podstawkowymi, tylko wytwarza stadium niedoskonałe (asexualne, anamorfę) z konidioforami na których tworzą się konidia.
Stadia konidialne występują powszechnie u workowców, a rzadziej u podstawczaków.
Skąd wiadomo że Heteromycophaga glandulosae to podstawczak? - bo wytwarza sprzążki na strzępkach, a sprzążki występują tylko u podstawczaków.
Nieustalona pozycja filogenetyczna Heteromycophaga glandulosae - tzn. nie wiadomo z którą grupą podstawczaków (lub z którym rodzajem podstawczaków) jest ten gatunek spokrewniony. Ustalenie tego jest możliwe poprzez (1) analizę cech ultrastrukturalnych wykonaną w mikroskopie transmisyjnym, lub (2) przez analizę cech molekularnych poprzez sekwencjonowanie fragmentu DNA (np. ITS, LSU, etc) i porównanie sekwencji z sekwencjami DNA innych grzybów (sekwencji porównawczych jest mnóstwo).
Świeże owocniki - bo najłatwiej wyizolować DNA ze świeżych owocników, znacznie gorzej z materiałów zielnikowych.
Grzyb ten, w przeciwieństwie do tego co podaje Index Fungorum, moim zdaniem nie należy do Tremellomycetes ani w ogóle do Agaricomycotina.
Dzięki za baaaardzo wyczerpującą informację. Teraz to dopiero będę miała czego szukać po Internecie, żeby wszystko zrozumieć:-D, ale to lubię najbardziej:-) Dziękuję raz jeszcze. Jeśli uda się się go "rozpracować' to mam nadzieję, że się podzielicie wynikami na forum?:-)
Może ja wszystkie suche zebrane okazy wyślę do Marcina P. a potem Marcin rozdziałkuje je reszcie zainteresowanym. Myślę, że stanowisko będzie trwałe i jeszcze w tym roku coś znajdę. Ok?
Mirki, no i jako zaprawiony "terenowiec" może byś odpowiedział, jak zauważyłeś te grzybuski, skoro takie małe? Co cię w tych, skądinąd, pospolitych kisielnicach zainteresowało, że obejrzałeś dokładniej? No zdradź trochę technik warsztatowych:-) Bo nie powiesz chyba, że się wybrałeś na poszukiwanie Heteromycophaga glandulosae?:-D
Jak zwykle był to przypadek, jak choćby ostatnie spotkanie z rozetką wierzbową. Pojechałem tylko zostawić auto u blacharza. Warsztat na "zadupiu"-znaczy urokliwy zakątek Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. Lasy, jeziora, torfowiska. Wracając pieszo do drogi głównej wlazłem w jedno z tych urokliwych torfowisk i...
a kisielnice rzuciły mi się w oczy tymi "galasami"-myślałem, że to jakieś odrosty młodych owocników. Szkiełko mam w kieszeni, obejrzałem i... musi to być jakiś pasożyt. Największe miały 5 mm. Poza tym Darek K. zaraził mnie podnoszeniem wszelakich gałęzi, patyków o oglądaniem ich ze wszystkich stron :)
Przy tych kisielnicach było też to:
Co to jest? Na pierwszym zdjęciu? Na drugim grzyby. Pimpek nam podpowie jakie, prawda, Piotrze?:-)))
Zapomniałam podziękować za info, bo się zainteresowałam zdjęciami. No wiem, zawsze tak jest, że ważne rzeczy dzieją się przez przypadek, a tak prawdę mówiąc, to nie ma przypadków, bo gdybyś nie łaził po torfowiskach..... itd;-)
Jaja jakiegoś owada i Mollisia cinerea
"... Darek K. zaraził mnie podnoszeniem wszelakich gałęzi, patyków o oglądaniem ich ze wszystkich stron :)..."
Można powiedzieć, że to jest podstawa i nie ma co się spieszyć w tych oględzinach, choć nie zawsze czasowo się tak da;- (
A ja już nieraz przekonałem się, że im mniej się kilometrów "nabije" tym więcej ciekawych znalezisk.
- czym to potwierdzam opinię Bogdana aby sie nie śpieszyć:-)