Dopiero co, bo tutaj - [bf#732647] - opisałem styczniową włóczęgę brzegiem Wisły w Piekarach. Przy okazji uświadomiłem sobie, że wbrew temu co przypuszczałem dawno mnie tam nie było. Okazało się, że poprzedni raz to był tytułowy dzień. Wtedy był to rodzinny wypad z braćmi i córką. Tym razem zajechaliśmy prawie nad Wisłę i od razu zerknęliśmy na opactwo w Tyńcu.
Następnie podeszliśmy pod tę, którą zapamiętałem jako Okrąglik. Teraz przyjmuję, że jest to Galoska.
Po przejściu za Galoskę zerkamy ponownie na opactwo w Tyńcu. Woda na pierwszym planie to oczywiście starorzecze. Poza tym widać, że zakwitły już amerykańskie nawłocie - Solidago canadensis.
Zwracałem też uwagę na rośliny. Oto uchwycony centralnie kwiat poziewnika pstrego - Galeopsis speciosa.
O tym, że gdzieś tam z lewej strony jest jaskinia, którą pokazałem w cytowanym wątku nie wiedziałem. Dlatego wracamy i po raz kolejny spoglądamy na Tyniec. Na horyzoncie widać Bielany.
Kończąc wizytę w tym miejscu zbliżyliśmy się do tej ściany, gdzie obserwuje się nachodzące z lewej strony wapienie płytowe przykrywające biohermę sinicowo-gąbkową.
Następnie na dziedzińcu zamku uchwyciłem gałąź bożodrzewu gruczołowatego, zwanego też ajlantem - Ailanthus altissima.
Oto pnie tego gatunku. W 1994 roku część z nich została wycięta. Wówczas ustaliłem ich wiek na około 50 lat.
Wśród zdobywców zamkowych murów był żmijowiec zwyczajny - Echium vulgare.
A potem mnie wyczerpały się baterie aparatu a bratu zapełniła karta pamięci, więc więcej zdjęć z tego dnia nie ma.