Może pytanie jest nie w porę (roku :), ale zainteresowałem się zbieraniem gatunków grzybów jadalnych, które inni grzybiarze (przeciętni) uważają za niejadalne/trujące. Od zawsze widywałem twardzioszka na trawnikach, łąkach i nigdy bym nie pomyślał że to jest grzyb jadalny!, a w dodatku (z tego co słyszałem) smaczny!!! Czy ktoś z Was, drogich forumowiczów, jadł ten grzybek i może mi go polecić??
P. S. Na wsi moich dziadków mówią na to "psiaki" a tu taka niespodzianka!
Dawno temu miałem sąsiadów, którzy to spożywali, pamiętam że też jadłem, nawet mi smakowało i do tej pory żyję:-). Grzybki smażyli na masełku z odrobiną soli. Z tego co pamiętam to to że były nieco włókniste ale może to kwestia przyrządzenia. U nas mówi się na to potocznie "psińce".
Adrianie, dla mnie to jeden z najsmaczniejszych grzybów. Znam też takich którzy stawiają go na półce z borowikiem i kurką. Zajadałem się nim całe lato. Dla mnie najsmaczniejszy w tradycyjnym wydaniu: z cebulką na maśle. A włókien nie zaobserwowałem. Może mają je starsze osobniki. Ale te z kolei są w sposób naturalny eliminowane z obiegu. I jeszcze jedno: jemy tylko kapelusik. Nazwa jest od twardej i niejadalnej cienkiej nóżki.
Jadam go zawsze, jak znajdę. Zastosowanie wszechstronne: zupa, duszone, panierowane (chociaż wtedy bardziej czuć panierkę). Pięknie pachną. Dobrze się suszą.
Teraz jest tego sporo na trawnikach. Jest małe, beżowe i ma szerokie blaszki
Całkowicie zgadzam się z Arkiem! Też wolę go od wielu innych grzybów i z niecierpliwością czekam na wysyp w moich okolicach. Byłem w niedzielę i patrzyłem, czy już się pojawia, ale jeszcze nie, musiałem zadowolić się kurkami, gołąbkami i pieczarkami. Osobiście polecam go w panierce (robiony jak kanie) chociaż trzeba wybierać te większe grzybki, żeby było co usmażyć. Suszony i starty na proszek - też próbowałem, godny polecenia, ale borowik ma jednak intensywniejszy aromat. Ogólnie - grzybek uniwersalny i bardzo smaczny.