Podczas naszej wycieczki zamierzaliśmy przede wszystkim zwiedzić obrzeża Ojcowskiego Parku Narodowego. Trochę nam się to nie udało, ponieważ obejrzany na wstępie odcinek doliny Sąspówki od pewnego czasu w całości i to po obu brzegach leży w jego obrębie. Kościół miał być na wstępie, ale ponieważ znajduje się na wzgórzu przeoczyliśmy go. Teraz ruszamy w jego kierunku trasą oznaczoną kolorem łososiowym.
Przy skrzyżowaniu usadowił się niecierpek himalajski - Impatiens glandulifera.
Tutaj też znajdujemy inwazyjne przymiotno białe - Erigeron annus.
Wbrew pozorom to nie klon zwyczajny - Acer platanoides.
Wystarczyło spojrzeć jeszcze wyżej aby przekonać się, że jest to bardzo wyniosły jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
Sam kościół jest tak usytuowany i otoczony murem tudzież drzewami, że nie sposób sfotografować go w całości, jeśli stoi się zbyt blisko.
Wśród mniej okazałych drzew wyróżnia się klon jawor - Acer pseudoplatanus.
Zanim opuściliśmy teren kościelny zwróciłem uwagę na porost. Zapewne to tylko pustułka pęcherzykowata - Hypogymnia physides.
Do wnętrza kościoła nie było nam dane spojrzeć, nawet przez szybkę, a szkoda. Jak można się dowiedzieć z Wikipedii, między innymi ominęło nas obejrzenie murowanej posadzki układanej w szachownicę oraz, co najważniejsze barokowego obrazu Matki Boskiej Śnieżnej z XVIII wieku.
X. (-awery?) Andrzej Jozef Gokulski - wielki grzesznik, mial tablice na scianie kosciola?? Lepiej w takim razie nie pytac, ile mogla wynosic 'co laska'...
On tam był plebanem, więc z co łaska raczej się zwolnił a ten X przed nazwiskiem oznacza po prostu księdza.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 19. grudnia. 2014)