Takie dziwne grzybki znalazłem w Sokolich Górach. Rosły na iglastej ściółce w okolicach dużego wypaleniska. Rosły to za dużo powiedziane. Wyglądało to tak, jakby leżały w ściółce całkiem swobodnie. Jeśli były do czegoś przyczepione, to bardzo, bardzo delikatnie i ulotnie. Konsystencja uszaka bzowego, smak i zapach nijaki. Największe owocniki miały około 1 cm średnicy. Nawet rodzaju nie potrafię wymyślić:-))) A może to nie grzyb?
Wygląda na zeschnięte kolonie sinic z rodzaju Nostoc - masz mikrofoty?
Jeszcze nie - to "coś" jest z dzisiaj, jeszcze nie zdążyłem:-))) Ale zrobię na dniach
Jeśli to Nostoc, to zapraszam do tego wątku:
Nie wytrzymałem, zmikroskopowałem na szybko i... miał rację Sebastian:-))) Łańcuszki, łańcuszki i jeszcze raz łańcuszki - tylko to widać pod mikroskopem. Szkoda, zawiodłem się tak, że aż nie chciało mi się robić zdjęć. Jeśli któryś z moderatorów znajdzie chwilkę może wątek przenieść we właściwe mu miejsce:-)))
Dokładnie to samo.
Wyschnięte kruszy się z łatwością spalonej kartki papieru i nawet tak wygląda... Poddane działaniu wody przybiera taką właśnie konsystencję. I tak w kółko. Niezwykle ciekawe organizmy.
Zgadza się. Spędziłem na tym zamku bity miesiąc. Lato, skwar, sucho jak pieprz. Ale wystarczył deszcz i po pół godzinie glon namakał i przemieniał się z przezroczystej cieniutkiej, leciutkiej blaszki (nota bene zupełnie jak ucho bzowe) w jędrnego żelka. Ale równie szybko ze szczelin w murach wyłaniały się niewidoczne wcześniej świdrzyki, z którymi te glony najwyraźniej się kumplują (foto). O obecności w tym miejscu obu tych gatunków dowiedziałem się właśnie po pierwszej ulewie i potem zawsze je odwiedzałem kiedy padało więc nie mogłem kopać, ani też nie uganiałem się za pstrągami w pobliskim Bobrze;)
Znowu grzybnięty wędkarz i w dodatku pstrągowy spinningista:-)))) Musi istnieć jakaś zależnosć, że te dwie pasje tak często idą w parze:-))
Nieco bardziej muchowy niż spinningowy, ale to ta sama przypadłość jakby nie patrzeć;)