Tamtego roku po raz pierwszy od pewnego czasu w Jaworznie wyschła rzeka Kozi Bród. Właściwie nie udało się ustalić przyczyny tego zjawiska, ale była to okazja do tego, aby ocenić stan tego cieku od strony Trzebini. Na mapie firmy Compass odcinek objęty tym fotoreportażem został oznaczony kolorem ciemnoniebieskim. Kolorem białym oznaczyłem odcinek Koziego Brodu, który chociaż jest główną rzeką na większości map jest oznaczany znacznie cieńszą linią. Zielona linia powyżej oznacza odcinek 1 kilometra.
Już wówczas byłem przekonany, że za wyschnięcie rzeki nie może odpowiadać jakikolwiek czynnik związany z Trzebinią, ponieważ w Sierszy znajduje się jej liczący prawobrzeżny dopływ. To Oczyszczalnia Ścieków. Na północ od niej do rzeki wpadał Jaworznik III. W tej wycieczce towarzyszyła mi na on czas ośmioletnia córka Ewa. Po drodze do minęliśmy pasikonika zielonego który odpoczywał sobie na wrotyczu pospolitym - Tanacetum vulgare.
Idąc z jego biegiem minęliśmy kwitnący wrzos zwyczajny - Calluna vulgaris.
Potem było coś z Asteraceae. Wolę teraz nie zgadywać co to było. Bardziej cieszył mnie układ z kwiatostanem oraz rozwiniętym z zwiniętym owocującym koszyczkiem.
A to właśnie moja córka, której bardzo odpowiadała możliwość potaplania się podczas wspólnej wyprawy naukowej z tatą. W tle widać mostek w ciągu ulicy Leśnej w Sierszy.
Następnie mijam kępy traw. W tamtym okresie rzadko dokumentowałem florę, jeśli nie było mi to potrzebne.
Wreszcie przyjrzałem się podwodnej zieleninie i okazało się, że są to ramienice.
Poza tym był tutaj uczep amerykański - Bidens melanocarpa.
Mijam kolejne skupisko ramienic.
Potem zwracam uwagę na kwitnącego żabieńca babkę wodną - Alisma plantago-aquatica.
I tak dochodzimy do miejsca, gdzie Jaworznik, znajdujący się po prawej stronie spotyka również wpuszczony w kanał Kozi Bród.
Teraz stoję w nurcie Koziego Brodu i jeszcze raz spoglądam na moment spotkania obu rzek. Jaworznik znajduje się teraz z lewej strony.
Okolica jest właściwie ucywilizowana, ale pomimo wszystko ma pewną nutkę dzikości.
Obecnie koryto Jaworznika jest suche (wczoraj tam byłem). Piaskownia musiała go przekierować. To co pokazujesz na fotach to 1/3 wody jaka płynęła w latach mojej młodości (lata 90-te). Wygląda to na samą wode jaka wypływa z osłabionych mocno źródeł, które piaskownia podebrała. Dawniej jeszcze był zbiornik wody poniżej źródeł, pod żużlowiskiem elektrowni (chyba to było żużlowisko) i z tego stawu woda była przepompowywana do koryta jaworznika (~2 kilometr biegu). Na widłach z kozibrodem był spad i tam tworzył się silny nurt.
W latach 90tych były tam świeże nasadzenia sosenek na piaskowej ziemi więc było piękne nasłonecznione miejsce dla miejscowej młodzieży, która budawała tamy spiętrzając wode do pełnej wysokości koryta (pod szyje wody).
W tamtych czasach byłem na pieszej wyprawie aż do źródeł. A z lat dziecięcych pamiętam jeszcze stare koryto Jaworznika w której łowiłem Ukleje.
Obecnie wyrobisko piaskowni ciągnie się aż do Szczakowej gdzie jeszcze pare lat temu spływały duże ilości wody, płynące już w okolicach Boru Biskupiego.
Zapewne to woda Jaworznika i Żabnika które już praktycznie zanikły (patrząc wstecz).
Piaskownia zniszczyła naprawde ładne rzeczki.
obecnie Jaworznik:
Z Żabnikiem nie jest jeszcze źle. Obserwuję go od dłuższego czasu. Wpisz sobie w wyszukiwarkę frazę Żabnik site: bio-forum. pl i zobaczysz wszystkie fotoreportaże w których do tej pory wspominałem ten ciek. analogicznie mozna jako pierwsze wpisać Jaworznik lub każdą inna lokalną nazwę geograficzną.
Obecnie najbardziej zagadkowa jest sprawa zanikania Koziego Brodu w Szczakowej. Tak jak wówczas, powtarza się to co pewien czas i ma miejsce na trawersie zabudowy Pieczysk. Geolog, Marek Szuwarzyński twierdzi, że to nie jest naturalne - po prostu, ktoś tam kradnie wodę. A o piaskowni w tygodniku Co Tydzień napisałem kilka artykułów, w tym tekst pt. - Po nas choćby susza.
No fakt Żabnik nie zmienia się od ponad 25lat (tyle pamiętam) ale z opowiadań rodziców już w okolicach Jaworznika II (lata 70-te) były już piękne zakola z dużą ilością pstrągów. A woda sączyła się już w okolicach drogi na piaskownie od Sierszy - Misiury. Teraz tam sucho jak na pustyni.
A znikanie wody z Kozibrodu to naprawde ciekawostka. Przecież jeszcze Żabnik dodaje swoje.
Może znika w warstwy piachu jak Byczynka...
wspomniany geolog twierdzi, że budowa dna Koziego Brodu wyklucza możliwość samoistnego wsiąkania rzeki. Nie da się tego także uzasadnić działalnością elektrowni, ponieważ najważniejszym prawobrzeżnym dopływem Koziego Brodu jest oczyszczalnia ścieków w Trzebini Sierszy.
ramienica ze zdjęć to ramienica pospolita Chara vulgaris var. longibracteata, nie znałem tego stanowiska, choć w pobliskiej piaskowni jej sporo. Lubi takie wody źródliskowe, nawet wyraźniej żelaziste, ale w płynącej wodzie generalnie ramienice są naprawdę rzadkie - także gratulacje!
Jako się rzekło, to stanowisko jest już historyczne. Ten odcinek Jaworznika został skasowany i osuszony.