Kolejny odcinek będzie bardzo długi, bo to jest trasa oznaczona kolorem żółtym. Aby znaleźć się w miejscu skąd wystartowaliśmy musieliśmy przejechać przez Piekło. Zasadniczo nie wywarło na nas dobrego wrażenia.
Zanim definitywnie znaleźliśmy się na otwartej przestrzeni zauważyliśmy rozkwitający szczyr trwały - Mercurialis perennis.
Był też kolejny głaz pokryty mchem. Trochę jest on podobny do tego z poprzedniego odcinka, ale ten tutaj na sporo cienkich, prawie nitkowatych pędów.
Dla oceny wielkości tego mchu leżący na nim liść bluszczu pospolitego - Hedera helix.
Dopiero po opuszczeniu tej polany zorientowaliśmy się, że weszliśmy komuś na podwórko. Znaczy się poprzednia instalacja w myśl zasady wolnoć Tomku w swoim domku jest usprawiedliwiona, chociaż naganna.
Oczywiście wszystko to co leży tam pomiędzy ścieżką a drogą zgodnie z zasadą domniemania niewinności nie ma związku z mieszkańcami okolicznych posesji.
Dlatego skupiam się na kwitnącej leszczynie - Corylus avellana.
Za to po prawej, południowej stronie spotkaliśmy osobliwie wykształcony grab pospolity - Carpinus betulus.
Tutaj też wyrastał żurawiec falisty - Atrichum undulatum.
W istocie okolica okazała się niezbyt ciekawa, dlatego ostatnie zdjęcie przedstawia zarośla ze śliwą tarnina - Prunus spinosa w roli głównej.