I tak wylądowaliśmy w lesie. Teraz ruszamy jego wschodnią krawędzią w kierunku północnym trasą oznaczoną kolorem ciemnoniebieskim.
Po zauważeniu borówki bagiennej - Vaccinium uliginosum rozejrzeliśmy się za bagnem zwyczajnym - Ledum palustre. Po kilku minutach znaleźliśmy pierwszy płat.
Po pewnym czasie natrafiliśmy na partię lasu z dominującą brzozą brodawkowatą - Betula pendula. W runie dominowała orlica pospolita - Pteridium aquilinum.
Znalazła się również inwazyjna czeremcha amerykańska - Padus serotina.
Kolejnym gatunkiem chronionym był mech, brodawkowiec czysty - Pseudoscleropodium purum.
Cały czas jesteśmy blisko południowego krańca tej trasy. Drogę na zachód zagrodził nam szeroki ciek.
Pnie tutejszych drzew, głównie brzóz brodawkowatych - Betula pendula są opanowane przez mchy i porosty.
W drodze ku północny mijaliśmy łany paproci orlicy pospolitej - Pteridium aquilinum o wysokości ponad półtora metra.
Pomiędzy nimi trafiał się jałowiec pospolity - Juniperus communis.
Był też rokietnik pospolity - Pleurozium schreberi.
Nieco dalej orlica pospolita - Pteridium aquilinum nieco zmalała.
Tutaj na początku zauważamy borówkę czarną - Vaccinium myrtillus.
Jest też wrzos zwyczajny - Calluna vulgaris.
Pojawiła się kolejna kępka borówki bagiennej - Vacciumum uliginosum.
Jest i płonnik pospolity - Polytrichum commune.
Przyjrzeliśmy się też z bliska płonnikowi pospolitemu - Polytrichum commune.
A bagno zwyczajne - Ledum palustre zaczęło nam się pojawiać coraz częściej. Oto kolejne skupisko tego gatunku.
Znajdujemy tutaj sit rozpierzchły - Juncus effusus
W partii bardzo wilgotnej znajdujemy skupiska trzęślicy modrej - Molinia coerulea.
Były też trawy, których nie chciało nam się oznaczać. Wszak priorytetem były rośliny chronione, a te do takich zdecydowanie nie należały.
Liczyło się skrywające w tym tłumie kolejne skupisko bagna zwyczajnego - Ledum palustre.
Las w tej okolicy był bardziej podmokły, o czy świadczyła obfitość situ rozpierzchłego - Juncus effusus.
Wątek kończę widokiem nerecznicy szerokolistnej - Dryopteris dilatata, której liść stracił wierzchołek, ale jakoś się trzyma.
Po podsumowaniu badań okazało się, że było to jedyne stanowisko tego gatunku w Trzebini. Jednocześnie jedno z kilku najobfitszych znanych mi osobiście.