Jak w tytule. Mam nadmiar ususzonego lejkowca dętego i oddam chętnym. Jest tego około 0, 7 litra na objętość.
Margo, 0, 7 litra to nie jest wielki nadmiar. To się bez problemów da przerobić w nadzieniu na pierogi z dodatkiem np. mięsa lub kapusty! Pzdr!!
Ja mam chyba kilo suszonego podgrzybka (wór spory), prawie kilo prawdziwka i dwie szuflady w zamrażarce obgotowanych opieniek, kurek, podgrzybków i mieszanki. Suszonego lejkowca też mam. Do konsumpcji jest nas dwoje......
jaaa! ja chcę, jaaaa!
To podaj mi adres na PW
super :))
tylko jak ja Ci się odwdzięczę?
dobra, idę na PW
Zrobiłem bigos z suszonym lejkowcem. Garnek tak długo wylizywali aż zrobili dziurę:-) Lejkowca przywiózł na zlot Woody ( cała skrzynia). Jolka je obrała i mi część odstąpiła. Na trzy bigosy jeszcze wystarczy, tylko garnków szkoda:- (
:)
To dzięki Joli będę musiała nowe garnki kupować, ale... to drobnostka - bigos był przepyszny, bo na piwqu gotowany. Sama zjadłam połowę;-)
Zresztą wszystko co Rysiu ugotuje jest... mniam, mniam:-)
przez żołądek do serca...:-)
Małgoś! Za garnek nie oddam. :)
Jolu, nie musisz - już mam obiecaną nową dostawę tychże:-)))
Można się dopisać do listy?
Ja mogę, jeśli tylko będą, na przyszły zlot przywieźć. W lesie Łagiewnickim jak to już rośnie, to rośnie.
No i bardzo dobrze! A tak a propos zlotu to gdzie będzie następny???
Ja też, oczywiście, reflektuję na lejkowce w przyszłym roku. Reflektuję? Brzydkie słowo. Ja Proszę o lejkowce.
Lejkowy zlot - to bardzo ciekawe. Gdzie taki las, że zaopatrzy wszystkich zlotowców? O kurcze - ile by było bigosów?
to gdzie ten zlot następny?