Spotkane dziś (8. 11. 13) na patyczku w ściółce. Młoda zarodnia w porównaniu do tej z poprzedniego postu zdecydowanie biała, bez różowej siateczki przez co bardziej skłaniałbym się do tego że to C. nigra. Dojrzałe natomiast w stanie agonalnym, więc nawet nie przykładałem się do lepszego foto.
Pora roku jest odpowiednia, to gatunek chłodnych i wilgotnych okresów - wczesnej wiosny i późnej jesieni. Być może to jest Comatricha nigra. Ja nie umiem tego zweryfikować w tej fazie. Jakoś "nie podobają" mi się te schyłkowe okazy, które nie wyglądają jak Comatricha nigra, ale to może wynik zmaltretowania? W każdym razie nie umiem potwierdzić ani zaprzeczyć na podstawie tych okazów. Tylko mikroskop mógłby pomóc. Niestety, śluzowce to praca głównie przy mikroskopie.
Swoją drogą, jakbyś poobserwował dłużej rozwój tej zarodni z pierwszego zdjęcia, w pewnym momencie zobaczył byś zarysowującą się "siatkę" powstającej we wnętrzu włośni. Ale to trzeba trafić w punkt - ta faza kiedy zarodnia jeszcze nie otoczyła się nieprzeźroczystą ścianą, i widać formująca się włośnię. Albo fart, albo hodowla i długotrwała obserwacja.
Szczerze mówiąc to dziś wszedłem do lasu właśnie za comatrichą i głównie za nią sie rozglądałem. To był cel, który zrealizowałem. Drugim planem było zabrać coś ze sobą do domu i... zapomniałem. Przypomniałem sobie już w samochodzie :)
To się zdarza;-). Też miałem takie sytuacje kiedy narobiłem zdjęć jakiemuś okazowi, starannie opisałem pudełko, zaznaczyłem miejsce zbioru na GPSie... po czym nie zapakowałem okazu do pudełka;-). Skleroza jakaś;-)